|
ANONIM
(KAMUS) | 2002-09-12, 20:17 WARSZAWSKI-FUNDYJEMY SOBIE SAMI NAGRODY!!!!
Był rok 1986 jestem w Anconie-Włochy,piękny kameralny maraton i wielkie moje zaskoczenie-każdy z maratończyków przywiózł nagrodę,która oddana była do wspólnego"banku"w kempingu coś na kształt strzelnicy podchodziliśmy i odbywało się losowanie,jeden warunek swojej nagrody nie można było wylosować.Co o tym sądzicie Panowie?.Jeżeli chodzi o Tomka i Kotana to możemy biegać pod wspólnym ICH IMIENIEM,bo w tej sprawie nie kto ale jak to uczcimy jest ważne. |
|