|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | kwiatu666 (2013-08-11) | Ostatnio komentował | Snake (2013-08-23) | Aktywnosc | Komentowano 77 razy, czytano 830 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-08-13, 11:10
2013-08-13, 09:19 - Admin napisał/-a:
Kostucha, to baba, więc jest bardziej cięta na chłopów."
To zdanie wszystko wyjaśnia :-) |
Mało wiesz o kobietach ;)
Gdyby była kobietą, przede wszystkim kosiłaby rywalki:)
Do facetów puszczałaby (ewentualnie) oko:)
A artykuł świetny.
Wypowiedź Hunga też. |
| | | | | |
| 2013-08-13, 11:37
2013-08-12, 21:27 - mickan napisał/-a:
Są biegacze, którzy nie potrafią pobiec na tzw. pół gwizdka i zawsze dają z siebie wszystko.Są też tacy, którym nie zależy na śrubowaniu własnych rekordów życiowych. Jedni i drudzy pewnie nie wyobrażają sobie swojego życia bez biegania i to jest w tym wszystkim najistotniejsze.Sport jest najważniejszy.
To czy bieganie na maxa jest dla Szanownego autora głupotą i bezmyślnością to w mojej ocenie nie ma żadnego znaczenia.Każdy ma swoje cele i priorytety a innym nic do tego, to jest ich niezbywalne prawo do samostanowienia o własnym zdrowiu.Może akurat takich doznań w życiu potrzebują. Z całą pewnością nie należy kierować pod ich adresem obraźliwych słów Szanowny Panie autorze.
Na marginesie, wydaje się, że Pan autor należy do grupy tzw.rekreacyjnych biegaczy z wielką wrażliwością na wszelką krytykę skierowaną w kierunku jego sposobu myślenia.
PS. Sam artykuł w zasadzie oddaje rzeczywistość biegowych imprez masowych, jednak dyskusja i argumenty autora w komentarzach dalece niestosowne.
Mam nadzieję,że nie zrobiłem żadnego błędu ortograficznego :)
Pozdrawiam, mniej nerwów i radości z biegania życzę :) |
Boże, co za kwarc. Nie dość, że nieszczerze, to jeszcze pod niewłaściwym adresem. Też się Panu/Pani na „życzenia” zebrało. Zwrot „Szanowny Panie autorze” z „Autorze” przez „a”, to takie słabo maskowane „całuj mnie w ogon”. Zwłaszcza gdy się rezygnuje z twarzy i nazwiska. Gdybym był nieco bardziej wrażliwy na krytykę (choć przecie Pan/Pani niczego nie krytykuje), to bym się chyba obraził. W tej formie już niewiele da się z tego ulepić. „Dalece niestosowne”… no, to akurat przypadkiem pasuje jak ulał. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-08-13, 11:39
2013-08-12, 21:39 - Admin napisał/-a:
Hm. Pytanie za 100 punktów - do kogo skierowana jest ta wypowiedź, bo nie bardzo zrozumiałem :-) |
Jasnym jest,że do "vana" - chyba, że mylnie utożsamiam go z autorem artykułu. |
| | | | | |
| 2013-08-13, 12:06
2013-08-13, 08:28 - Magda napisał/-a:
większych bzdur niż to, że baby ładują się mijaniem facetów, w życiu nie słyszałam
nie mierz kobiet męską miarką- nie przystoi |
Miarkę mam tylko jedną, męską. Natura spowodowała, że wolę nią mierzyć kobiety a nie mężczyzn, i choć uważasz, że "nie przystoi", to ja twierdzę, że PRZY STOI. |
| | | | | |
| 2013-08-13, 12:39
2013-08-13, 11:37 - van napisał/-a:
Boże, co za kwarc. Nie dość, że nieszczerze, to jeszcze pod niewłaściwym adresem. Też się Panu/Pani na „życzenia” zebrało. Zwrot „Szanowny Panie autorze” z „Autorze” przez „a”, to takie słabo maskowane „całuj mnie w ogon”. Zwłaszcza gdy się rezygnuje z twarzy i nazwiska. Gdybym był nieco bardziej wrażliwy na krytykę (choć przecie Pan/Pani niczego nie krytykuje), to bym się chyba obraził. W tej formie już niewiele da się z tego ulepić. „Dalece niestosowne”… no, to akurat przypadkiem pasuje jak ulał. |
Kolejna piękna nadinterpretacja z Pana strony. Nie mogło też zabraknąć osobistego ataku...pięknie :)
"a" - może jednak był to błąd ortograficzny, kto wie? Bo Pan "przecie" wie! |
| | | | | |
| 2013-08-13, 13:11
2013-08-13, 12:39 - mickan napisał/-a:
Kolejna piękna nadinterpretacja z Pana strony. Nie mogło też zabraknąć osobistego ataku...pięknie :)
"a" - może jednak był to błąd ortograficzny, kto wie? Bo Pan "przecie" wie! |
Pan/Pani się poczuł/poczuła zaatakowany/zaatakowana? To chyba jakieś kolejne życzenia na tę okoliczność. Proszę nie zapomnieć o interpunkcyjnych „uśmieszkach”, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że Panu/Pani poczucie humoru nie dopisuje. Proszę rzeźbić, po prostu nie mogę się doczekać dalszego ciągu Pana/Pani nadinterpretacji. |
| | | | | |
| 2013-08-13, 17:05
2013-08-13, 13:11 - van napisał/-a:
Pan/Pani się poczuł/poczuła zaatakowany/zaatakowana? To chyba jakieś kolejne życzenia na tę okoliczność. Proszę nie zapomnieć o interpunkcyjnych „uśmieszkach”, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że Panu/Pani poczucie humoru nie dopisuje. Proszę rzeźbić, po prostu nie mogę się doczekać dalszego ciągu Pana/Pani nadinterpretacji. |
Nie wiem czy napisałeś to przez pomyłkę a czy pod wpływem (negatywnych) emocji, zdenerwowania, ale jestem przekonany, że wprowadzasz czytelników w szereg błędów.
1. Warszawa i Kraków to miasta, a nie „pipidówki”.
2. „Rekordy podwórkowe” – nie ma czegoś takiego w lekkiej atletyce.
3. „Szklany sufit własnej niemożności” – to Twoja nadinterpretacja pojęcia „Szklany sufit”, które odnosi się tylko do kobiet, a tą wypowiedź skierowałeś do mężczyzny.
4. Wypowiedź skierowana do innej osoby: „Boże co za kwarc”. To typowe obrażanie kogoś. Poza tym kwarc to nie imię tylko nazwa minerału.
Dla obrony Twoich argumentów stosujesz niedozwolone nadinterpretacje różnych pojęć oraz nazywanie kogoś nazwą przedmiotu. W momencie, gdy brakuje Ci argumentów to czepiasz się o błędy ortograficzne. To wszystko razem wzięte jest doskonałym miernikiem Twojego poziomu wykształcenia.
Na szczęście ja nie popełniam błędów ortograficznych :-)
ZAZWYCZAJ JEZTEM OSTRORZNY I ZANIM COŚ ZAMJESZCZE NA FORÓM TO CZYTAM, DZIENKI CZEMU MUJ WYPOWIEŹ JEST CAŁKOWITY POZBAWIĆ BŁENDUW.
Salutare cordialmente :-)
Paweł
|
| | | | |
| | | | | |
| 2013-08-13, 17:36
2013-08-13, 10:33 - malta79 napisał/-a:
Magdo, myślę ,że Hung ma duże poczucie humoru, a swoją wypowiedź sformułował "pół żartem- pół serio". Mi się ona w każdym razie bardzo podoba;) |
ja chyba mam słabe poczucie humoru, żart oparty na tezie, że kobiety swoją wytrzymałość po części zawdzięczają nienawiści do mężczyzn? że co? kogoś to bawi ? |
| | | | | |
| 2013-08-13, 17:47
2013-08-13, 17:05 - Mars napisał/-a:
Nie wiem czy napisałeś to przez pomyłkę a czy pod wpływem (negatywnych) emocji, zdenerwowania, ale jestem przekonany, że wprowadzasz czytelników w szereg błędów.
1. Warszawa i Kraków to miasta, a nie „pipidówki”.
2. „Rekordy podwórkowe” – nie ma czegoś takiego w lekkiej atletyce.
3. „Szklany sufit własnej niemożności” – to Twoja nadinterpretacja pojęcia „Szklany sufit”, które odnosi się tylko do kobiet, a tą wypowiedź skierowałeś do mężczyzny.
4. Wypowiedź skierowana do innej osoby: „Boże co za kwarc”. To typowe obrażanie kogoś. Poza tym kwarc to nie imię tylko nazwa minerału.
Dla obrony Twoich argumentów stosujesz niedozwolone nadinterpretacje różnych pojęć oraz nazywanie kogoś nazwą przedmiotu. W momencie, gdy brakuje Ci argumentów to czepiasz się o błędy ortograficzne. To wszystko razem wzięte jest doskonałym miernikiem Twojego poziomu wykształcenia.
Na szczęście ja nie popełniam błędów ortograficznych :-)
ZAZWYCZAJ JEZTEM OSTRORZNY I ZANIM COŚ ZAMJESZCZE NA FORÓM TO CZYTAM, DZIENKI CZEMU MUJ WYPOWIEŹ JEST CAŁKOWITY POZBAWIĆ BŁENDUW.
Salutare cordialmente :-)
Paweł
|
Vitam
Co do miernika wykształcenia to ja jestem ciekawy co kolega "van" praktykował. Po kilku przeczytanych postach i wpisach na blogu obstawiam ontologię.
Pozdrawiam
Piotr
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 18:10
2013-08-13, 17:47 - Turek75_31 napisał/-a:
Vitam
Co do miernika wykształcenia to ja jestem ciekawy co kolega "van" praktykował. Po kilku przeczytanych postach i wpisach na blogu obstawiam ontologię.
Pozdrawiam
Piotr
|
Cześć,
Ontologia, czyli dział filozofii – to by pasowało do kolegi „vana”. Czasami naprawdę filozofuje. Czytając jego wypowiedzi na różnych forach w ostatnich kilku miesiącach stwierdziłem, że jest on wielkim znawcą polityki i historii, ze znaczną przewagą tego pierwszego. Obstawiam, że jest politologiem z dużym zamiłowaniem do filozofowania.
Dodam, że ja ani trochę nie interesuję się polityką. Przestałem to robić kilka lat temu, dzięki czemu mam mniej stresów :-)
Pozdrawiam
Paweł
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 19:37
2013-08-13, 17:05 - Mars napisał/-a:
Nie wiem czy napisałeś to przez pomyłkę a czy pod wpływem (negatywnych) emocji, zdenerwowania, ale jestem przekonany, że wprowadzasz czytelników w szereg błędów.
1. Warszawa i Kraków to miasta, a nie „pipidówki”.
2. „Rekordy podwórkowe” – nie ma czegoś takiego w lekkiej atletyce.
3. „Szklany sufit własnej niemożności” – to Twoja nadinterpretacja pojęcia „Szklany sufit”, które odnosi się tylko do kobiet, a tą wypowiedź skierowałeś do mężczyzny.
4. Wypowiedź skierowana do innej osoby: „Boże co za kwarc”. To typowe obrażanie kogoś. Poza tym kwarc to nie imię tylko nazwa minerału.
Dla obrony Twoich argumentów stosujesz niedozwolone nadinterpretacje różnych pojęć oraz nazywanie kogoś nazwą przedmiotu. W momencie, gdy brakuje Ci argumentów to czepiasz się o błędy ortograficzne. To wszystko razem wzięte jest doskonałym miernikiem Twojego poziomu wykształcenia.
Na szczęście ja nie popełniam błędów ortograficznych :-)
ZAZWYCZAJ JEZTEM OSTRORZNY I ZANIM COŚ ZAMJESZCZE NA FORÓM TO CZYTAM, DZIENKI CZEMU MUJ WYPOWIEŹ JEST CAŁKOWITY POZBAWIĆ BŁENDUW.
Salutare cordialmente :-)
Paweł
|
Mars, pamiętam, że od jakiegoś czasu popychała Cię ku mnie jakaś „siła fatalna”, ale o ile dobrze pamiętam, zostałeś potraktowany odmownie. Nie popełnij drugi raz tego samego błędu.
Nie bardzo rozumiem, co według Ciebie świadczy o tym, iż nieustannie targają mną jakieś negatywne emocje? Bo zwracam uwagę na tragiczny poziom pisowni? Jak czytam Twoje wypowiedzi, tudzież poezję, to od razu mam „muła”. Poza tym, że nie bardzo się palę do konwersacji z początkującym poetą Twojej klasy (onieśmielasz mnie), budzisz we mnie zdecydowanie pozytywne emocje.
Pojęcie „szklany sufit” już od dawna nie jest używane wyłącznie w kontekście barier awansu zawodowego kobiet. W Krakowie mieszkam od urodzenia i zapewniam, że to jednak pipidówka. Co do Warszawy, cóż, chyba faktycznie jednak trochę przesadziłem. Jak na europejską stolicę o ambicjach na miarę Berlina czy Paryża, to nie pipidówka, a grajdołek. „Kwarc” to slangowy eufemizm odnoszący się do starzyzny, czegoś starego, dobrze znanego. w przywoływanym przypadku do próby usilnego wciskania swoich trzech groszy w wygasającą wymianę zdań, zatem nie do osoby, a jej zachowania. „Podwórkowe rekordy” to określenie ukute nie przeze mnie, a przez sportowców zawodowych. Kto go użył po raz pierwszy? A to już zadanie dla Ciebie. Szukaj, Mars! Nie pozwól mi mamić ludzi. Oni bez Twojej interwencji gotowi uwierzyć we wszystko.
Ontologia to filozoficzny Mount Everest. Tak wysoko nigdy nie mierzyłem. |
| | | | | |
| 2013-08-13, 20:11
2013-08-13, 17:36 - sxi555 napisał/-a:
ja chyba mam słabe poczucie humoru, żart oparty na tezie, że kobiety swoją wytrzymałość po części zawdzięczają nienawiści do mężczyzn? że co? kogoś to bawi ? |
Po prostu nie czuję się wypowiedzią w żaden sposób obrażona, nie dopatruję się też w żadnych wypowiedziach sarkazmu. Ot, przeczytam, uśmiechnę się, albo i nie i idę biegać;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-08-13, 20:34
2013-08-13, 17:36 - sxi555 napisał/-a:
ja chyba mam słabe poczucie humoru, żart oparty na tezie, że kobiety swoją wytrzymałość po części zawdzięczają nienawiści do mężczyzn? że co? kogoś to bawi ? |
Nie chcę bronic tezy, że kobiety czerpią siłę z nienawiści do mężczyzn, bo jej nie wypowiedziałem. Twierdziłem, że panie mają w sobie pokłady nienawiści - podobne zasoby faceci częściej wylewają z siebie poprzez mordobicie albo rzucanie mięsem i na biegi im nie starcza - które mogą (nie muszą) uruchomić jako energię w kryzysowym momencie. Oczywiście w wypadku biegania ta nienawiść, to tylko przenośnia na określenie wielkiej siły, która drzemie w "płci słabej", a której - poza biegami - wielu mężczyzn miało okazję doświadczyć na swoim rdzeniu kręgowym, który był przegryzany przez wcześniej kochającego, bezbronnego aniołka.
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 20:37
2013-08-13, 19:37 - van napisał/-a:
Mars, pamiętam, że od jakiegoś czasu popychała Cię ku mnie jakaś „siła fatalna”, ale o ile dobrze pamiętam, zostałeś potraktowany odmownie. Nie popełnij drugi raz tego samego błędu.
Nie bardzo rozumiem, co według Ciebie świadczy o tym, iż nieustannie targają mną jakieś negatywne emocje? Bo zwracam uwagę na tragiczny poziom pisowni? Jak czytam Twoje wypowiedzi, tudzież poezję, to od razu mam „muła”. Poza tym, że nie bardzo się palę do konwersacji z początkującym poetą Twojej klasy (onieśmielasz mnie), budzisz we mnie zdecydowanie pozytywne emocje.
Pojęcie „szklany sufit” już od dawna nie jest używane wyłącznie w kontekście barier awansu zawodowego kobiet. W Krakowie mieszkam od urodzenia i zapewniam, że to jednak pipidówka. Co do Warszawy, cóż, chyba faktycznie jednak trochę przesadziłem. Jak na europejską stolicę o ambicjach na miarę Berlina czy Paryża, to nie pipidówka, a grajdołek. „Kwarc” to slangowy eufemizm odnoszący się do starzyzny, czegoś starego, dobrze znanego. w przywoływanym przypadku do próby usilnego wciskania swoich trzech groszy w wygasającą wymianę zdań, zatem nie do osoby, a jej zachowania. „Podwórkowe rekordy” to określenie ukute nie przeze mnie, a przez sportowców zawodowych. Kto go użył po raz pierwszy? A to już zadanie dla Ciebie. Szukaj, Mars! Nie pozwól mi mamić ludzi. Oni bez Twojej interwencji gotowi uwierzyć we wszystko.
Ontologia to filozoficzny Mount Everest. Tak wysoko nigdy nie mierzyłem. |
Zdarzyło się, że kilka razy zamieniliśmy po kilka zdań, ale nie sądzę, aby to była jakaś „siła fatalna”. Odmowa? Może taka była, ale nie pamiętam. Nie oczekuję z Twojej strony żadnego uznania ani akceptacji. Być może sądziłeś, że tak jest.
O Twoich negatywnych emocjach może świadczyć rozmowa z jedną osobą na tym forum. Nie chodzi tutaj tylko o zwracanie uwagi na pisownię.
Każdy ma swoje zdanie a także każdy inaczej ocenia daną osobę. Czytając moje wypowiedzi albo wiersze możesz mieć „muła” i odczuwać onieśmielenie, a inna osoba wprost przeciwnie. I ja szanuję każdą ocenę.
Tak poza tym to z filozofią nie miałem wiele wspólnego.
Pozdrawiam,
Paweł
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 20:39
Prawie zawsze, gdy wyprzedzam kogoś - szczególnie na ostatnich kilometrach (metrach) - to czuję lekki przypływ sił niezależnie, czy to jest pan, czy pani (lecz panów jest więcej, bo większa ilość ich startuje). Oczywiście nie można powiedzieć, że czerpię tę moc od nich ale gdyby ich (tych mijanych) nie było, to żadne podobne uczucie by się nie zdarzyło. Na odwrót jest wtedy, gdy ktoś mnie wyprzedza. Przecież nie wysysa ze mnie energii a jednak mam uczucie małego załamania. Myślałem, że panie na zawodach wyprzedzając w większości panów, bo jest ich dużo więcej od płci pięknej, mają podobne doznania, ale możliwe, że takie odczucia są obce paniom, a przynajmniej niektórym. Cóż, przecież i nie każdy facet może czuć się podobnie jak ja przy wyprzedzaniu, nic w tym dziwnego. A gdyby tak odwrócić sytuację i w zawodach startowałoby więcej pań a panowie stanowiliby około 10 procent stawki, to czy wówczas kostucha zabierałaby kobiety w takiej samej ilości jak teraz mężczyzn? Przecież wówczas paniom nie wystarczyłoby pokonać dystansu, by być na pudle w kategorii wiekowej i musiałyby dać z siebie więcej, bo konkurencja większa.
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 23:11
2013-08-13, 20:39 - Hung napisał/-a:
Prawie zawsze, gdy wyprzedzam kogoś - szczególnie na ostatnich kilometrach (metrach) - to czuję lekki przypływ sił niezależnie, czy to jest pan, czy pani (lecz panów jest więcej, bo większa ilość ich startuje). Oczywiście nie można powiedzieć, że czerpię tę moc od nich ale gdyby ich (tych mijanych) nie było, to żadne podobne uczucie by się nie zdarzyło. Na odwrót jest wtedy, gdy ktoś mnie wyprzedza. Przecież nie wysysa ze mnie energii a jednak mam uczucie małego załamania. Myślałem, że panie na zawodach wyprzedzając w większości panów, bo jest ich dużo więcej od płci pięknej, mają podobne doznania, ale możliwe, że takie odczucia są obce paniom, a przynajmniej niektórym. Cóż, przecież i nie każdy facet może czuć się podobnie jak ja przy wyprzedzaniu, nic w tym dziwnego. A gdyby tak odwrócić sytuację i w zawodach startowałoby więcej pań a panowie stanowiliby około 10 procent stawki, to czy wówczas kostucha zabierałaby kobiety w takiej samej ilości jak teraz mężczyzn? Przecież wówczas paniom nie wystarczyłoby pokonać dystansu, by być na pudle w kategorii wiekowej i musiałyby dać z siebie więcej, bo konkurencja większa.
|
ok. teraz jest to dla mnie jaśniejsze,
uczucie rzeczywiście dla mnie obce, więc inaczej zrozumiałam to niefortunne "ładowanie akumulatorów" podczas mijania mężczyzn, w połączeniu z extra 5 litrami nienawiści (bo przecież chodziło o energię życiową) oraz to, że kobieta w odwecie za nie wiem co (szydercze komentarze?), ryzykuje własne zdrowie i biegnie co sił w nogach, aby wyprzedzać kolejnych samców,
nie ważne, ale widzę, że lubisz dolewać oliwy do ognia, być może całkowicie nieświadomie, chodzi mi oczywiście o kategorie wiekowe
|
| | | | | |
| 2013-08-13, 23:43
Nie...no teraz to wyprzedzę Hunga, choćbym miała zejść na zawał;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-08-14, 09:45
Świadkowie Jechowy twierdzą podobno, że rywalizacja to wymysł szatana, dlatego nie biorą udziału w zawodach.
Może i jest w tym coś z prawdy, bo skoro chcę przybiec na metę przed kolegą, to pewnie chcę wykazać wyższość nad nim, trochę go upokorzyć -)
Z drugiej strony jak kolega wygrywa ze mną a już na pewno jak robi to koleżanka, to nie czuję się z tym dobrze, ale jednocześnie mam szacunek i podziwiam tych przede mną.
Ultraskę Olę (sxi555) to nawet bardzo podziwiam i zazdroszczę talentu ;-)
Sam nie raz padałem na pysk przebiegając metę i dopiero van uświadomił mi, że chcę w ten sposób poznać długość penisa rywala. A co z rywalkami ?
Bardzo lubię sobie pobiegać, ale mimo to nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem tej dyscypliny sportowej.
Nie pamiętam rekordów na poszczególnych dystansach, a z nazwisk mistrzów kojarzę tylko te najbardziej znane.
W przeciwieństwie do vana na większości zawodów bardziej interesuje mnie rywalizacja miedzy sobą moich przyjaciół czy też ich osiagnięty wynik niż tych najlepszych.
Mogę się jedynie zgodzić iż czystą głupotą jest i skrajną nieodpowiedzialnością jak amator mimo np. kontuzji albo przy 30st za wszelką cenę próbuje wygrać z rywalem lub poprawić życiówkę a jest na tyle nieprzygotowany, że często pada już w połowie trasy.
I na koniec - możemy sie różnić w poglądach i w podejściu do biegania, ale nie musimy chyba zaraz tak na siebie naskakiwać ?
Pozdrawiam serdecznie. |
| | | | | |
| 2013-08-14, 10:17
Dobrze, że brak czasu nie pozwala mi czytać wszystkich komentarzy :)
Pozdrawiam wszystkich biegaczy a biegaczki w szczególności. Przybywa nas coraz więcej na trasach, to budujące. |
| | | | | |
| 2013-08-14, 10:18
2013-08-13, 11:10 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Mało wiesz o kobietach ;)
Gdyby była kobietą, przede wszystkim kosiłaby rywalki:)
Do facetów puszczałaby (ewentualnie) oko:)
A artykuł świetny.
Wypowiedź Hunga też. |
Artykuł naprawdę fajny :) |
|
|
|
| |
|