| | | |
|
| 2012-01-27, 17:22 Pukanie do drzwi Dębna...
LINK: http://wyborcza.pl/1,87648,11035360,Pan_tu_nie_pobiegnie.html | Witam serdecznie
Nasze perypetie związane z chęcią startu w Maratonie w Dębnie trafiły na forum publiczne -
http://wyborcza.pl/1,87648,11035360,Pan_tu_nie_pobiegnie.html
Dziękujemy za liczne wspierające nas głosy od biegaczy.
Podniesiony przez organizatora argument o przeszkadzaniu w biegu jest przecież do zweryfikowania. I właśnie forum jest najwłaściwszym do tego miejscem. Braliśmy udział w wielu imprezach biegowych i odnoszę wrażenie, że nie stanowimy jakiegoś niezwykłego zagrożenia.
Proszę forumowiczów, aby wypowiedzieli się na ten temat.
Nie bojkotujmy też Dębna! To zdaje się fajna impreza i z ogromnymi tradycjami. I świetnie organizowana. Moje zdanie wyraziłem z mailu do Dyrektora Maratonu, który pozwalam sobie przytoczyć
Dyrektor Maratonu w Dębnie
Pan Stanisław Lenkiewicz
Z niedowierzaniem przeczytałem odmowną odpowiedź na moją prośbę o wyrażenie zgody na udział w Maratonie wspólnie z moim niepełnosprawnym synem.Orgnizowane przez Państwa zawody mają niezwykłą rangę. Dla biegaczy są prawdziwym Świętem. Marzeniem. Maraton w Dębnie wpisany jest jak żaden inny w historię polskiego sportu.
Czas nie stoi jednak w miejscu. Poza zawodnikami walczącymi o najlepsze wyniki w zawodach, o rekordy Polski czy minima olimpijskie startują w nim pasjonaci biegania – amatorzy. Osoby które walczą o złamanie 3 -ch czy 4-ch godzin. Startują Ci, którzy ledwie mieszczą się w limicie czasu. Dla wszystkich jest to ten sam biegowy Everest. Są też tacy, dla których ten Everest jest jakby podwójny. Poza trasą maratonu zmagają się z niepełnosprawnością. Codziennie. W każdej godzinie. Pomimo to z ogromną determinacją przygotowują się do udziału w zawodach.
Niezmiernie przykro usłyszeć wtedy, że odmawia im się prawa do startu. Choć aby otworzyć drzwi do udziału w biegowym świętowaniu wystarczy po prostu dobra wola. Nie proszę przecież o specjalne traktowanie. O równiejszy asfalt trasy... Na starcie stajemy z Maćkiem na końcu... i biegniemy... i mamy do pokonania te same 42 kilometry..."
Całkowicie pomijam kwestię „robienia sobie jaj” - myślę, że ktoś się po prostu „zapętlił”
Pozdrawiam. Paweł
|
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 18:38
trzymam kciuki żebyście jednak mogli wystartować
pozdrawiam |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 18:59 Nie idź jak nie zapraszają !
Pawle
Tak mówiono w moim domu rodzinnym. Ja Was zapraszam na IV Kamus Cross for The Beatles 18 sierpnia.Oczywiście z synem, wszystko co dostaną uczestnicy syn także otrzyma o może więcej ...:)
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 20:05
A mnie uczyła w szkole pewna nauczycielka: wyrzucają cię drzwiami, to wchodź oknem!
Nie poddawaj się! Walcz o swoje.
Zapisałam się w tym roku do Dębna i oświadczam, że wózek przeszkadzać mi nie będzie.
Trzeba było się nikogo nie pytać, tylko stanąć na starcie z wózkiem... Ale człowiek uczciwy na ogół dostaje kopa... |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 21:04
Organizatorzy mentalnie są chyba w innej epoce! Robią wszystko żeby mówić o nich z przymrużeniem oka.Ale Mistrzostwa Polski Kobiet w tym roku będą zdaje się w Warszawie...Jeszcze trochę i ten maraton straci rangę jakich kolwiek mistrzostw.....może nawet dobrze! |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 21:22
Zawsze myślałem, że głupoty to się mówi, a nie pisze. Bo człowiek rozemocjonowany i palnie czasem jakis idiotyzm. Ta zasada nie dotyczy jednak Dyrektora Maratonu Dębno...
Niektórzy nawet jak mogą sprawę przemyśleć to walą aż przykro czytać...
Ale ale - jeszcze jest szansa na honorowe wyjście. Trzeba tylko szybko działać, zmienić decyzję, przeprosić i jakoś zrekompensować skutki nieprzemyślanej wypowiedzi... brzmi prosto, ale czy Dyrektora na to stać... |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 21:37
Nawet śmiem to porównać do wykluczenia osób niepełnosprawnych,ale tyle mówi się pięknych słów o integracji społecznej,wrażliwości,itd.No cóż dyrektorek się nie popisał myśleniem.Mi nigdy na maratonach nie przeszkadzali tatusiowie biegnący z wózkiem. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2012-01-27, 22:17
co prawda nie jestem biegaczem z dużą ilością startów, ale zdarzyło mi się biec pośród biegaczy z joggerami, i wg mnie nie przeszkadzają oni na trasie; równie dobrze, a chyba nawet bardziej może tzw. "elicie" przeszkadzać grupka biegaczy w "tyralierze" - a to chyba nie jest niezgodne z regulaminem ? |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 00:31
2012-01-27, 21:37 - mariod napisał/-a:
Nawet śmiem to porównać do wykluczenia osób niepełnosprawnych,ale tyle mówi się pięknych słów o integracji społecznej,wrażliwości,itd.No cóż dyrektorek się nie popisał myśleniem.Mi nigdy na maratonach nie przeszkadzali tatusiowie biegnący z wózkiem. |
w sporcie nie ma wykluczenia osób niepełnosprawnych, są paraolimpiady...
pewnie się znowu wszystkim narażę- nie podoba mi się to że nie możecie wystartować, ale myślę że rozumiem czym może się kierować organizator i nie będę tak zasadnicza i ostra w ocenie jego decyzji
Dębno jest specyficznym maratonem |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 11:05
Z całym szacunkiem,ale co jest takiego specyficznego w tym maratonie? |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 11:12
..po przeczytaniu artykułu w czwartkowej Wyborczej ciśnienie mi troszkę skoczyło ..... organizatorowi Maratonu w Dębnie poleciłbym obejrzeć ten krótki film, który jasno daje do zrozumienia,że dla chcącego nie ma żadnych barier...
http://www.youtube.com/watch?v=Adubrj3yya8&feature=fvwrel
Panie Pawle powodzenia i życzę zdobycia Korony Maratonów :-) |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 11:13
2012-01-28, 11:05 - mariod napisał/-a:
Z całym szacunkiem,ale co jest takiego specyficznego w tym maratonie? |
Np. Kibice. Dla nich to jest wielkie święto, oni naprawdę dobrze bawią się jak nam kibicują. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 13:21
w sumie raz trzeba zbiec trochę na bok lub na pobocze, kiedy większość biegaczy biegnie 2 okrążenie, a czołówka 3 okrążenie, jeszcze zależy, w której części trasy się wtedy znajdujemy,
za 1 razem byłam w takiej części pętli, że krzykiem nas ostrzegli, wszyscy zbiegliśmy, przejechał najpierw samochód z zegarem a potem rozpędzeni zawodnicy,
no i trzeba się w 5 godzinach wyrobić,
innych niedogodności i zagrożeń nie dostrzegam |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 16:47
Tak, tak. Zasady zachowania na trasie są nam oczywiście znane. Dodaję do nich jeszcze:
- start zwykle z końca
- omijanie punktów nawadniania (to miejsca gdzie zwykle dochodzi do kolizji) przynajmniej na początku biegu
- na zakrętach zwykle po zewnętrznym łuku (chyba, że nie ma tłoku)
I biegniemy... |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 17:53
Pawełku, jestem z Wami całym sercem ! Pamiętam Półmaraton Ślężański z tamtego roku: zimno - niewiele ponad zero stopni, do tego zaczął padać deszcz, zero słońca ... Co ja piszę ?! Słoneczko było - Maciek - temu nie przeszkadzały takie warunki - był chyba najszczęśliwszym uczestnikiem tego biegu. Siedział na wózku opatulony w śpiwór i uśmiechał się do wszystkich. I mam nadzieję, że ten uśmiech zobaczę też podczas Maratonu w Dębnie. Panie Stanisławie! Zapraszając Pawła z Maćkiem, przynajmniej jedno Słoneczko ma Pan zagwarantowane :) A jeszcze nie zdarzyło się, żeby na jakimkolwiek biegu komukolwiek przeszkodzili. Do zobaczenia w Dębnie :) |
|
| | | |
|
| 2012-01-28, 20:50
Jestem pewny iż Paweł wie jak zachować się na trasie maratonu,na pewno robi to czasami lepiej niż nie jeden sam biegnący amator. |
|
| | | |
|
| 2012-01-29, 10:39
2012-01-28, 20:50 - mariod napisał/-a:
Jestem pewny iż Paweł wie jak zachować się na trasie maratonu,na pewno robi to czasami lepiej niż nie jeden sam biegnący amator. |
Przeczytałam o tym dzisiaj w internetowym wydaniu Wyborczej i myślałam, że źle widzę. Nie rozumiem pana dyrektora. Nie rozumiem, że Mistrzostwa Polski z człwiekiem w wózku to są jaja. Nie rozumiem, że człowiek człowiekowi może powiedzieć coś tak nieludzko głupiego. Nie rozumiem, że Korona Maratonów Polskich z powodu jednych zawodów w Dębnie nie może trafić do fajnego taty i jego syna. Niby dlaczego nie?? To ja czołwoce nie przeszkadzam bignąc prawą stroną a tata z wózkiem tak? Ktoś tu chyba na głowę upadł. Zróbcie może zawody dla samej czołówki. Niech sobie pobiegnie w tym Dębnie ze dwadzieścia osób i wtedy nikt nie będzie przeszkadzał i bedziecie mieli prestiżowe zawody z samą czołówką. Ręce opadają. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2012-01-29, 10:51
2012-01-28, 16:47 - pjach napisał/-a:
Tak, tak. Zasady zachowania na trasie są nam oczywiście znane. Dodaję do nich jeszcze:
- start zwykle z końca
- omijanie punktów nawadniania (to miejsca gdzie zwykle dochodzi do kolizji) przynajmniej na początku biegu
- na zakrętach zwykle po zewnętrznym łuku (chyba, że nie ma tłoku)
I biegniemy... |
3maj się i nie poddawaj się, a małymi ludźmi się nie przejmuj |
|
| | | |
|
| 2012-01-29, 11:16
aby nie było niedomówień właśnie o to mi chodziło, że w zasadzie wszyscy przeszkadzamy czołówce biegaczy,
nawet jak dyrektor biegu ma swoje racje, to w swojej wypowiedzi empatią się nie wykazał :-/ |
|
| | | |
|
| 2012-01-29, 11:34
W tej sprawie - czyli "kryterium przeszkadzania" czołówce chciałbym napisać do PZLA. Wydaje się, że jest to dość nieokreślone... (ale przecież absurdy biurokracji znamy z życia)
Najtrudniejszym do zdublowania zawodnik, którego widziałem podczas zawodów był po prostu zasłuchany w muzyce i dopiero policyjna syrena go obudziła - wniosek: zabronić słuchania muzyki podczas biegu!?
Zdrówko!
|
|