Na zdjęciu: tak wyglądała meta 4 Poznań Półmaratonu - 3500 osób, to nowy rekord frekwencji (zbiory własne)
Słońcem, a na trasie niemal upałem Poznań przywitał w niedzielny poranek kilka tysięcy biegaczy, którzy stawili się na starcie 4 Poznań Półmaratonu. Przypiekające z bezchmurnego nieba promienie łagodził jedynie miejscami lekki wiaterek, ale pomoc ta była zmienna, gdyż raz wiał on w plecy, a innym razem wręcz przeciwnie...
Pamiętam jak kilka lat temu zapadła decyzja o przeniesieniu startu do Maratonu Poznańskiego znad Malty na ulicę Arcybiskupa Baraniaka - wtedy wydawało się, że miejsca na tej szerokiej, 4 pasmowej drodze wystarczy na wiele lat. Tymczasem niedzielny start do Półmaratonu... trudno to sobie wyobrazić, ale... ulicę Baraniaka zakorkował :-)
Natychmiast, praktycznie w momencie startu ukształtowała się ścisła czołówka złożona wyłącznie z reprezentantów czarnego lądu. Trudno więc mówić o jakiejś specjalnej dramaturgii walki na trasie, gdy pierwsze cztery miejsca przypadły zawodnikom z Kenii. Rywalizajca pomiędzy nimi na pewno była, gdyż o zwyciestwo walczono aż do ostatniej kreski, ale dla nas, kibiców... każdy kot jest czarny :-)
Z czasem 01:03:14 wygrał Dennis Mwanzia Musau, który na finiszu zaledwie o jedna sekundę pokonał swojego rodaka, Gedengoi Ngorokonyang Loitareng (przepraszam za brak odmiany imion przez przypadki, ale to jest zbyt karkołomne zadanie jak na moje skromne, reporterskie umiejętności...) Podium na najniższym szczeblu uzupełnił Hosea Tuei (01:04:38), a najlepszym z Polaków był Marcin Sajek z Gryfic (5 miejsce, 01:09:18)
Także wśród kobiet warunki rywalizacji dyktowały Kenijki. Pierwsze miejsce zajęła Eunice Cheyech Kales (01:12:54), drugie Caroline Chepkwony (01:12:56) a trzecie Rosjanka Nadjerzda Trilinskaja (01:14:57). Najszybszą Polką była Agnieszka Janasiak, która z czasem 01:20:08 zajęła 5 miejsce.
Największe wrażenie zrobili jednak dopiero amatorzy biegania, którzy odebrali niemal 3700 numerów startowych. Metę osiągnęło równo... 3500 osób. Liczba ta pochodzi z nieoficjalnych jeszcze wyników, więc zapewne zmieni się o kilkadziesiąc pozycji, jako że organizatorzy przeglądać będą jeszcze zapisy z kamer video umieszczonych na mecie. Pewne jest jednak, że rekord frekwencji padł po raz kolejny, i to ponownie aż o ponad 40 procent. Zaimponowały nam kobiety, których liczba wzrosła o... 80 procent!
1037
1701
2467
3500
2008
2009
2010
2011
+64%
+45%
+42%
Historia frekwencji OPEN
088
180
298
536
2008
2009
2010
2011
+105%
+66%
+80%
Historia frekwencji KOBIETY
O organizacji mety, jak i całego półmaratonu można mówić w samych superlatywach. Duża przestrzeń, sprawne zarządzanie przepływem istnego tłumu biegaczy, zabezpieczenie, wydzielone obszary dla mediów... klasa bezdyskusyjnie światowa.
Jedyne, na co zwróciłem uwagę, a co warto poprawić w kolejnej edycji imprezy, to niezbyt odległa, ale sprawiająca wrażenie opuszczonej i stojącej nieco poza centrum zainteresowań scena, na której odbywały się dekoracje zwycięzców. To niby tylko 150 metrów od mety, ale czuć było podczas dekoracji, że pobliże sceny nie wzbudza zainteresowania uczestników i kibiców, a powino stanowić punkt centralny imprezy.
4 Półmaraton Poznański to impreza wciąż rozwijająca się, i to w tempie mogącym... martwić :-) Trudno wyobrazić wszak sobie jak będzie ona wyglądała, gdy za 2-3 lata zechce w niej wystartować 7-8 tysięcy osób. Jak to się mówi - pożyjemy, zobaczymy - trzymamy kciuki, ale będą potrzebne kolejne nowe, rewolucyjne pomysły. Jeżeli przyrost biegaczy będzie nadal następował w takim tempie, to zmiany będą niezbędne szybciej niż mogłoby się wydawać!