2018-12-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tylko długie dystanse (czytano: 665 razy)
Tylko maraton i ultra.
Zadziwiający rok, nie wystartowałem na krótszym dystansie w kończącym się roku. Kilka dobrych startów, wiele świetnych, samotnych treningów. Biegi mają inny wymiar w tej chwili, przerzuciłem je na dalszy plan, nieco out of focus.
Starty niosą jednak mocne przeżyci. Kilka punktów głównych z tego roku:
- styczeń w Dubaju i maraton po wielogodzinnej tułaczce po mieście, magia startu przed świtem, Etiopscy kibice, generał Polsko na mecie, dobre ściganie do 25 km i zwiedzanie na dalszych km, światowa klasa i brak toalet... raz wystarczy,
- majowy maraton w Opolu, sympatyczny bieg, bez napinki, coraz lepiej zorganizowany, urocza trasa i czas do sekundy jak w Warszawie w 2013, pięknie, warto tam wystartować,
- Rzeźnik zaliczony przez przypadek, mogę go uznać jako najsłabszy występ roku, zarówno pod kątem jakości organizacji jak i mojej formy, nieporozumienie,
- Cortina Trail - przeciwieństwo Rzeżnika, przepiękna trasa i wspaniała organizacja, magia Dolomitów, sprint na mecie, mega przeżycia i zawodnicy z calego świata, z chęcią wrócę do Cortiny,
- jesienny maraton w Warszawie - powrót do klasyki, bieg przez zoo, pierszy mój występ charytatywny i dobre tempo do 30 km i świetna organizacja, warto było wystartować w Warszawie.
Na podsumowanie sezonu planowałem Harię na Lanzarote, los chciał inaczej. Może w przyszłym roku.
Rok zamyka list z Warszawy, umowa z Audioteką - wydadzą nasz biegowy motywacyjny audiobook! Dumny;-)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |