2017-10-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton z katarem (czytano: 774 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://szachyibiegi.blogspot.com/2017/10/0-troche-pechowy-18-mp.html
Ponad pół roku się przygotowywałem do 18. MP a dwa dni przed startem złapało mnie przeziębienie. Oczywiście próbowałem dawki uderzeniowej aspiryny, jadłem czosnek i miód ale miałem tak wypełniony piątek i sobotę, że nie było czasu na odpoczynek. Postanowiłem jednak wystartować. Zdawałem sobie sprawę, że to nie będzie to samo, co start zdrowego zawodnika ale ... było mi żal (tych całych przygotowań). Aż do 30 km biegłem nawet na to co planowałem, czyli czas poniżej 4 h. Później jednak osłabienie dało znać o sobie. Nie chciałem ryzykować i nie robiłem przełamywania słabości. Ot zwolniłem i dobiegłem kilkanaście minut później.
https://youtu.be/rYSeQCwY6EI
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |