2017-05-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Dąbrowa Górnicza tour (czytano: 882 razy)
W weekend dwa krótkie biegi w Dąbrowie Górniczej.
Dwie piątki.
W sobotę ColorRun z synem, Kumą i chrześniakiem wokół Pogorii III. W poniedziałek Bieg Przodownika wokół Pogorii II.
Mam bardzo mieszane uczucia co do ColorRun - impreza komercyjna tak bardzo, że aż od tej komercji zęby bolą. Organizator nastawiony na zysk, drogie pakiety, otoczka "najszczęśliwszego biegu świata". A jednocześnie formuła biegu z farbowaniem uczestników jest tak głupia, że aż fajna. Radosne twarze osób posypanych barwnikami. Kolory żółty, fioletowy, zielony, czerwony i niebieski na całym ciele i ubraniu. Całe rodziny biegnące lub maszerujące dookoła jeziora. Dla mnie była to możliwość przebiegnięcia tych 5 km z synem (9 lat). Mały świetnie sobie poradził. Przybiegliśmy na metę umorusani jak dwie tęczowe świnki.
Wiem, że się powtarzam ale było to tak głupie, że aż fajne.
Bieg Przodownika to zupełnie inna, niemal kameralna impreza.
Trasa pięknie poprowadzona leśnymi ścieżkami i bagnistym brzegiem jeziora Pogoria II. Droga przez pierwsze trzy kilometry zwodniczo łatwa, zmienia się potem w wymagające dużego wysiłku błoto, by w samej końcówce przejść w równie wymagające podbiegi. W nagrodę śliczny medal w kształcie zębatki.
Powoli wracam do biegania. Na razie okupuję miejsca w ścisłej końcówce. Kilka lat temu biegałem maraton w tempie nieco szybszym niż dzisiaj 5km. Ale najważniejsze, że znowu biegam.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Sheng2 (2017-05-11,07:24): No to jest nasz dwóch. Ja też wracam do biegania po długiej przerwie :)
|