2016-04-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Półmaraton Ślężański (czytano: 980 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://lordbiega.blogspot.com/
9. Panas Półmaraton Ślężański
Na początek linki do filmów z 9. Panas Półmaraton Ślężański https://youtu.be/SGRnZqf79Is, https://www.youtube.com/watch?v=UmJFMuF2pmY, http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=14&code=15896
Bieg odbył się 19 marca 2016r, oczywiście w Sobótce, przy pięknej wiosennej pogodzie i świecącym słońcu. Temperatura świetna +8, prawie bez wiatru. Pakiet startowy odebrało 4 616 osób, a bieg ukończyło 4 417.
Moje przygotowania do biegu przebiegały bez zakłóceń. Trasę znałem, gdyż startowałem na niej w zeszłym roku. To był mój pierwszy półmaraton i ukończyłem go w dobrym czasie 1:39:27.
W tym biegu chciałem poprawić zeszłoroczny wynik. Zaplanowałem prostą taktykę i atak na złamanie 1:35. Plan polegał na ustawieniu się na końcu strefy 1:30 i możliwie szybko złapać odpowiedni rytm biegu. Czułem, iż jestem w stanie pobiec w średnim tempie 4:30 lub nawet szybciej.
Na pierwszym punkcie kontrolnym 5 km wyszło 19:59 i 184 miejsce. Samopoczucie super sił sporo. Drugi punkt na 10 km rewelacja 42:18 i 208 miejsce. Tempo biegu nadal dobre, choć 9 km był ciężki i zarazem najwolniejszy z racji zbliżania się do przełęczy Tąpadła, na której to kończył się podbieg trwający praktycznie od startu.
Po tym momencie trochę było zbiegu i w miarę płaskiej trasy mniej więcej do 15 km, gdzie usytuowany był trzeci punkt kontrolny, więc tempo było dobre. Czas tym miejscu 1:03:21, co jest moim rekordem życiowym na 15 km. Natomiast miejsce słabsze 292, ponieważ te 5 km przeznaczyłem na delikatny odpoczynek, pamiętając, iż w zeszłym roku tego nie zrobiłem, dopadł mnie później kryzys.
Dalsza część trasy, to mniej więcej 5 podbiegów co około 1 km, o różnej długości i walka o utrzymanie tempa. Nie było łatwo, ale walczyłem. Częściej spoglądałem na zegarek i widziałem, że jest dobrze. Nogi już trochę bolały, ale oddech rewelacja. Około 20 km wiedziałem, że będzie życiówka.
Końcówka, to chęć wykrzesania z siebie jeszcze jakiegoś przyśpieszenia i punkt kontrolny na 20 km. Czas 1:27:26 i spadająca pozycja na 391. W tym momencie, na ostatnich metrach, do walki zagrzewali mnie kibice z mojego miasta wraz z moją żoną, co poskutkowało poprawą miejsca i dobrym rezultatem.
Ostateczne miejsce to 362 z rewelacyjnym rekordem życiowym w półmaratonie 1:32:23.
Wynik lepszy niż się spodziewałem, a w związku z tym, teraz czeka mnie walka o złamanie 1:30 na jakiejś łatwiejszej trasie. Może półmaraton we Wrocławiu?
Na koniec wrzuciłem kilka zdjęć z biegu w menu galeria 2016.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |