2014-09-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Gigant biegowy na glinianych nogach, bez kręgosłupa moralnego, nie był w stanie ufundować nagrody d (czytano: 1107 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/festiwal_biegowy_w_krynicy_zdroju_nie_dla_niepelno sprawnych_312
25-lat w świecie sportu (w tym r. mam swój jubileusz) karze stać na straży idei jaką niesie ze sobą rywalizacja sportowa. Zawsze będą zwycięscy i Ci na kolejnych miejscach, nie powinniśmy jednak zapominać o tych, którym wspinanie się po szczeblach drabiny sportu z różnych względów, często od nich nie zależnych, przychodzi o wiele trudniej, bo np: tak jest w moim przypadku poruszam się na kulach i z ich pomocą pokonuję te same km. co inni zdrowi biegacze,ale gdy przychodzi czas podsumowań i wręczania nagród, to o nas zapomina się zupełnie.
Przez trzy dni byłem uczestnikiem biegów w Krynicy Zdroju(5-7.09.2014r) startując codziennie na innym dystansie 5,10 i 1 km. Od trzech lat zapraszano mnie na to wielkie święto biegowe, jako jednego z nielicznych biegaczy na kulach. Panuje tam niesamowita atmosfera, gdzie tysiące biegaczy ściga się na wielu dystansach od 1 km do nawet 100 !
Byłem jednym z uczestników, bodajże jedynym biegaczem na kulach, który zebrał najwięcej oklasków, wiele wyrazów uznania! Kibice widząc jak ścigam się z innymi wiwatowali ! I to im należą się największe podziękowania !!!
Niestety organizatorzy zapomnieli o mnie zupełnie! Za pokonanie 10 km, nie otrzymałem chociażby medalu. Nie zaproszono mnie na scenę, być może dla tego, że obawiano się tego co powiem...
Rozdawali samochody, tysiące złotych, dublowali nagrody, mnożyli kategorie..., bez końca dziękując sobie nawzajem. Gigant biegowy na glinianych nogach, bez kręgosłupa moralnego, nie był w stanie ufundować nagrody dla jedynego biegacza na kulach. Organizator po krótkiej rozmowie ze mną zapytał a czego P. oczekuje... Może P. udzielić wywiadu, zostanie umieszczony na naszej stronie. Może to miała być moja nagroda ? Wywiadu udzieliłem, tylko czy zostanie opublikowany... ?
Wyraziłem w nim moje zdanie, to jak mnie potraktowano mimo zaproszenia, tym razem nie zasłużyłem chociażby na okruchy z pańskiego stołu...
Takie podejście organizatorów imprez sportowych, zabija w człowieku wolę walki i co raz trudniej jest biegać z podniesionym czołem.
Nie samym poklaskiem i wyrazami uznania człowiek żyje. To jak traktuje się nas na arenie sportowej, ma też miejsce w życiu codziennym. Trwam w nadziei, że nim ustaną mi kule i serce do walki, coś się zmieni i będziemy traktowani godnie i szacunkiem, a nie jedynie jako dodatek do imprezy, ku uciesze tłumów i po to by organizatorzy lansowali się na naszych plecach nic w zamian nie dając.
Dlatego Też po raz kolejny chylę czoła przed organizatorem najstarszej imprezy biegowej w europie Cud nad Wisłą w Radzyminie K/Warszawy M. Jusińskim, za to, że jako jeden z nielicznych ma tak szczególne podejście do sportowców niepełnosprawnych. Rozpiera mnie duma, że to na tej uświęconej ziemi pokonałem swój pierwszy maraton na kulach.
Dziękuję P. Wiesławowi z hotelu Saol w Krynicy Zdroju za gościnę, oraz Łukaszowi i jego mamie P. Barbarze Pazgan.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora NIEZNISZCZALNY (2014-09-10,02:13): Walka, ktorą toczymy, za życia odbije się echem, gdy inni po nas nastaną, dlatego warto jest bić się o swoje, nawet idąc pod górę...
|