2013-08-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Znowu wróciła... (czytano: 6023 razy)
Jak nie urok to...sraczka.
Już zaczynało mi się tak fajnie biegać.
Już nawet śmiało zaczęłam marzyć o wyniku w granicach 41 minutek na dyszkę..
Już, już...było tak blisko i jak to zwykle bywa....."rozjechało" się..
Dosłownie z dnia na dzień moja stopa wzbogaciła się o niezwykle okazałego(prawie tak wielki jak kostka)guza.
Wyrósł sobie....nie wiadomo po co, nie wiadomo dlaczego...dosłownie w przeciągu nocy...i nie wiadomo z czego "zbudowany"...twardy jak kość...
A niechby nawet sobie był...tylko dlaczego boli???
Najgorsze, że w głowie "zakiełkowała myśl....
"matko....czyżby nowotwór wrócił"???
Nie chcę tej myśli, ale ona jak natrętna mucha....wciąż wraca, wraca...i wraca..
Niech ją szlag...
Obawiam się, że z tym moim bieganiem, będzie tak jak w tym powiedzonku o koniu...
Tak dobrze żarł ...i zdechł :(
Komu przeszkadzało, że zaczęło mi się dobrze biegać????
Ps...dziś "przeleciałam" dyszkę w średnim tempie 4.18/km..
Byłoby lepiej, gdyby nie ten cholerny guz...
Na fotce ten o którym mowa we wpisie...i nie jest to kostka, choć wielkością prawie jej dorównuje....nie wspominając o tym jak bardzo "upierdliwy" podczas biegania:)
Tak dla ułatwienia na górze fotki...pięta..palce na dole...i jest to prawa stopa...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu maleńka26 (2013-08-31,19:20): Maryś jest takie powiedzenie ,jak nie urok to sracz...
snipster (2013-08-31,19:54): Maryś, nie wkręcaj sobie tego "nowotwora" ;) wydaje mi się, że to tylko lekkie przeciążenie... zresztą zobacz sama w swoje Endo, kiedy miałaś ostatnio dzień bez biegania Marysieńka (2013-08-31,20:01): Lucynka....wiem, wiem od tych słów zaczęłam :)) Marysieńka (2013-08-31,20:03): Snipi....ale ja w przeciągu tygodnia przebiegam tyle kilometrów(tych na szosie)ile Ty w 3 dni.....a tak szczerze, to...to moje bieganie "ucieczką" przed nowotworem i myślami o nim :)) mariusz67 (2013-08-31,20:11): -tak naprawdę w życiu zawsze przed czymś uciekamy...pozdrawiam Marysiu i dużo zdrowia Tobie życzę,będzie dobrze nie martw się:) snipster (2013-08-31,20:23): Maryś, nie pisałem tego złośliwie ;) jednak Ciebie w pełni rozumiem, bo często łapie sam siebie na tym, że biegać ciągle się chce i chce i chce :) grunt to optymizm, to coś ze stopy zejdzie i będziesz dalej śmigała jak nowo narodzona :) Marysieńka (2013-08-31,20:30): Mariusz....kochane życie....czasami musi pokazać nam, jak często na nie narzekamy...bez powodu :)) Marysieńka (2013-08-31,20:32): Snipi......spoko...nie odebrałam tego "złośliwie....i wiem, że po ostatnich swoich własnych "przejściach" rozumiesz mnie :)) dario_7 (2013-08-31,22:52): Maryś, wyszukałem w necie, że: "W tej okolicy mogą występować guzy o bardzo różnej strukturze. Tłuszczaki, włókniaki, chrzęstniaki, kostniaki oraz gangliony czyli guzy wywodzące się z pochewek ścięgien. Dobrze by było wykonać RTG stopy, aby zacieśnić diagnostykę" - obiecaj, że pójdziesz to sprawdzić!!! Trzymaj się i niech się ten "dziadyga" wynosi jak najszybciej w diabły! Pozdrowionka! jacdzi (2013-09-01,06:41): Los nas tak nieraz doswiadcza, przygladajac sie czy mimo przeciwnosci losu wytrwamy w swoijej pasji. Kedar Letre (2013-09-01,10:57): Trzymaj się Marysiu i idź to dziwadło sprawdzić, ale zrób to tak, aby nie kolidowało z Twoim przyjazdem do Krynicy :) maleńka26 (2013-09-01,12:12): Maryś do tego zapomniałam dodać,wielka rolka szarego papieru toaletowego typu pupuś.Na serio będzie dobrze.Będziesz jeszcze pomykać po 41 minut, DamianSz (2013-09-01,15:21): Też mam guza na pięcie. Kiedyś mi bardzo dokuczał, ale teraz już jest dobrze. Oby i Twój był taki w miarę nieszkodliwy. paulo (2013-09-01,19:49): mam nadzieję, że pokonasz kolejnego wroga! Trzymam kciuki. (2013-09-02,19:45): może zniknie? Truskawa (2013-09-03,09:51): Marysia!! Mam to samo badziestwo!
|