2013-03-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| kartka z biegowego dziennika... (czytano: 1312 razy)
niedziela 03 marzec 2013r.
Nastawiłem sobie budzik na 4:30 i gdyby nie to to spałbym jeszcze w najlepsze.Biegam ostatnio niewiele.A to leń,a to brak czasu lub zwyczajne zrządzenie losu.Tak było wieczorem w miniony piątek.Miałem pracować do 20-ej i myślami byłem na wieczornym treningu.W ostatniej chwili dowiedziałem się że muszę jednak dłużej być w pracy i z biegania wyszły nici.No ale cóż kończył się akurat mecz Lecha na Bułgarskiej i trzeba było być do dyspozycji na odwózkę kibiców.Nastał marzec miesiąc w którym koty się kopulują w pobliskich kniejach wydając pełne radości wrzaski i miesiąc w którym trzeba się wziąść w garść i zacząć więcej biegać.Dziś przed 5-tą zaopatrzony w odblaski i czołówkę wyruszyłem na wycieczkę.Obiegłem okoliczne miejscowości Konarzewo i Dopiewo kończąc w Dopiewcu 11 km dystansem.Było super i nawet bardziej wiejący wiatr hulający po polach jakoś specjalnie mi nie przeszkadzał,a kończąc ok 6-ej już się rozwidniało.No i temperatura była zdecydowanie na plusie.Myślę że zima już pomału przechodzi do historii...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-03-03,12:13): oby takich chwil było jak najwięcej :) mariusz67 (2013-03-03,13:19): tak Pawle i byle zdrowie dopisywało to tych biegowych chwil na pewno będzie jeszcze wiele:) Truskawa (2013-03-03,18:53): 4.30.. byłabym bez szans. :) mariusz67 (2013-03-03,19:06): to tak wyjątkowo tak wcześnie Iza:) Marysieńka (2013-03-06,19:53): Jak byłam młoda, też o tej porze na treningi wychodziłam:)) mariusz67 (2013-03-07,13:10): No przecież nadal Marysiu jesteś młoda:)
|