2013-01-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| O wodzie znudzeniu i lesie (czytano: 1068 razy)
W zasadzie , to dla mnie nie ma znaczenia czy w biegu ulicznym, masowym czy jak go tam zwą,w którym od czasu do czasu biorę udział biegnie jakiś mistrz, gwiazdor, bohater Masłowska czy Broniewski maratonów polskich.pl. Jaki jest rekord trasy i czy została dobrze zmierzona?.
Czy będzie ,posiłek ,losowanie nagród , pakiet startowy i woda?.
Biegam po tym moim cudnym lesie latem, jesienią, zimą wiosną zresztą też, raczej sam bo lubię sprawia mi to przyjemność, podoba……
Co jakiś czas jednak myśl do głowy nachodzi tej samej treści :Czy ja normalny jestem?
Muszę wtedy zapisać się na bieg ,przebiec w towarzystwie paru setek zadowolonych ,posłuchać porozmawiać, popatrzeć.
Wracam po takiej kuracji do biegania po lesie i znowu przez jakiś czas pasuje wszystko a głupie myśli do głowy nie przychodzą.
Przychodzą za to czasami dni kiedy bieganiem znudzony jestem a żadna siła nie jest w stanie do wyjścia z domu namówić, muszę tu wtedy wejść i dowiedzieć się kto jest najmądrzejszy, kto wykształcony kto maratończyk a kto pół , kto potrafi wszystko a kto …….i wielu różnych rzeczy, o których nawet powtarzać nie wypada.
Na szczęście pomiędzy tymi wywodami na temat wszystkiego znajduję zdania o bieganiu pasji biegania potrzebie i
radości jaką daje po przeczytaniu ,których znowu chęci do biegania nachodzą a słowa znudzenie bieganiem przestają przychodzić na myśl.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Truskawa (2013-01-09,12:01): To jest też wpis o mnie. :) lipton65 (2013-01-09,23:02): Nie wiem Iza czy zauważyłaś ,że jesteś jedyną
osobą komentującą wpisy na tym "niszowym" blogu.
To co na nim piszę jest szczytem moich możliwości pisarskich
do tego stopnia że pod twoim komentarzem nie potrafię
napisać już nic.
Pewnie z obawy że stracę ostatnią czytelniczkę. Truskawa (2013-01-09,23:29): Sądząc po ilosci wyswietleń wcale nie nie jestem jedyną czytelniczką, a już na pewno nie ostatnią. :)
|