2011-11-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bilans otwarcia, czyli o pierwszych dniach moich przygotowań do startu w maratonie (czytano: 361 razy)
Jest Ľle, a miało być tak dobrze. Powiem więcej - miało być ¶wietnie, a jest fatalnie. Doskonale pamiętam zdanie przeczytane na stronie którego¶ ze specjalistycznych magazynów o bieganiu - "forma ro¶nie w czasie odpoczynku". Dokładnie tak.
Ta maksyma stała się dla mnie podstawow± wytyczn± przy układaniu planu treningowego przez ostatnie 3 miesi±ce. Rozczarowany swoimi dotychczasowymi wynikami postanowiłem w końcu naprawdę się przyłożyć i zbudować formę na sezon startowy - Wiosna 2012. Odpoczywałem więc solidnie każdego dnia przez wiele godzin.
Nie unikałem ani wyczerpuj±cego odpoczynku wytrzymało¶ciowego ani urozmaiconego odpoczynku interwałowego.
Ponieważ zdecydowałem się na start w moim pierwszym biegu maratońskim postanowiłem sprawdzić tempo wzrostu formy i upewnić się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku....
Ostatnie trzy dni to trzy dni biegów kontrolnych, które urz±dziłem sobie na maltańskim bulwarze. Kolejno 3,5 , 5 i 10 km w tempie startowym.
Wyniki przeszły moje .... najczarniejsze obawy. Totalna porażka. Na każdym dystansie widoczne pogorszenie wyników o jakie¶ 5-7%.
I tak dzień po dniu, każdy bieg przynosił jedynie kolejne, wielkie rozczarowanie.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jeżeli jeszcze mocniej przyłożę się do odpoczywania to forma w końcu MUSI wzrosn±ć. Bo przecież doskonale pamiętam zdanie przeczytane na stronie którego¶ ze specjalistycznych magazynów o bieganiu - "forma ro¶nie w czasie odpoczynku". Dokładnie tak.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |