2011-09-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3g,_Honor,_Ojczyzna (czytano: 1705 razy)
Cóż może ten blog nie będzie o bieganiu, ale na pewno o dobrej kondycji.
Dzi¶ z koleg± Romanem wybrałem się ze względu na piękn± aurę na rowerowe rozwieszanie plakatów i ulotek wyborczych, aby pomóc naszej dobrej znajomej. (przede wszystkim ze względu na jej drobny budżet):)
Zaplanowali¶my trasę na ok. 70 km, dlatego wpis jest o dobrej kondycji, od Pani kandydatki dostali¶my ok. 2 kg kiełbasy przedwyborczej, założyli¶my kaski (okazały się one wielk± sensacj±, ponieważ większo¶ć trasy była przez małe miasteczka i wsie, a tam to rzadko¶ć mieć orzeszki na głowie) i trochę wody..i w końcu ruszyli¶my w trasę. Zatrzymywali¶my się przy tablicach i przyklejali¶my plakaty. Zazwyczaj, jeżeli chodzi o mniejsze miejscowo¶ci to tablice znajdowały się akurat koło ¶wietlic lub miejsc najczęstszych spotkań pobliskiej gawiedzi, czyli sklepów spożywczych lub kiosków ruchu ( uwaga dzi¶ losowanie najwyższej kumulacji w historii 50 mln polskich najprawdziwszych złotych - nie trzeba odliczać podatku jeżeli weĽmie się wygrana w ratach. Ja sam skusiłem się i zagrałem z Romanem w Totka, on wymy¶lał liczby, a ja liczę na szczę¶liwy traf.
W pierwszej wsi musieli¶my przedyskutować pewne zaszłe sytuacje:
- Pan nazywaj±cy się Pewnien Pan powiedział: patrzcie na rowerach jeżdż± i rozwieszaj± plakaty.. to już nawet na benzynę nie maj±! ha ha ha ha.
Wytłuamczyli¶my im, że ł±czymy przyjemne z pożytecznym, i wyja¶nili¶my również dlaczego jedziemy na rowerach: niedaleko Państwa zagród leż± Wzgórza Dalkowskie, tylko jeszcze niewiele osób ceni ich piękno.
Rozmowa potoczyła się wbrew pozorom w miłej atmosferze i udało nam się przynajmniej wzbudzić zainteresowanie tubylców wyborami kilka dni przed ich rozpoczęciem, a nie w ostatniej chwili przy urnie.
Dalej było bardzo przyjemnie.. natrafili¶my na odcinek w lesie, na który nie byłem przygotowany i wywijałęm pirłety??? na piasku, kolejnym przystankiem był przystanek autobusowy, ponieważ wymusił na nas to rzęsi¶cie padaj±cy deszcz. Okazało się też, że tam również jest tablica ogoszeniowa i dom kultury i młodzież i całe życie kulturalne. Po prostu przystanek był tam centrum życia społecznosci!
Przestało padać ruszyli¶my dalej, po czym po 5 minutach znowu się zatrzymali¶my. Kolejne szczę¶cie znaleĽli¶my gruszę i pod ni± się schowali¶my, mogli¶my wzmocnić nasze organizmy pysznymi nie-do-końca soczystymi gruszkami. Po dostarczeniu naszym organizmom wielu witamin, aminokwasów , białek ,węglowodanów, jeszcze parę chwil po zaprzestaniu deszczu postanowili¶my je¶ć gruszki. Poczuli¶my syto¶ć i ruszyli¶my pod górę, na najwyższy
szczyt wzgórz........
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |