2010-01-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie 2009 roku (czytano: 1648 razy)
Rok 2009 miał być drugim pełnym sezonem startowym w mojej biegowej karierze. Jak czas pokazał taki pełny nie był, ale o tym nieco później.
1.Garść statystyk:
- ilość przebiegniętych kilometrów - 2327 km (z czego ponad 1200km w okresie styczeń-maj);
- ilość dni treningowych (łącznie z zawodami) - 163;
- Średni pokonany dystans 14,3km w tempie 4:49 min/km;
- Łączny czas poświęcony na treningi ok. 186h30min (7dni 18,5h).
2. Liczba startów – 10 (4 razy 21,0975km, 1 raz 15km, 3 razy 10km, 1 raz 5,3 km przełaj i 1 raz 2,53km).
3. Sobótka 21.03.2009
Zarówno po dobiegnięciu do mety jak i z perspektywy czasu zastanawiam się jak ja wtedy pobiegłem tak dobry czas na dość trudnej trasie. Po prostu to był mój dzień:) Dodatkowo okrasiłem to zdobyciem Mistrzostwa MaratonyPolskie.PL TEAM. Rekord życiowy pozostał do teraz.
4. Grodzisk Wielkopolski 14.06.2009 Upadek
Rok wcześniej na tej trasie pobiłem swoją życiówkę o 10 minut. W tym roku nie planowałem progresji o taki czas, ale chciałem coś nie coś urwać. Niestety przed startem już paliło się ciągłe światło ostrzegawcze i mimo zmniejszonego kilometrażu i tygodnia odpoczynku od biegania oraz ładowania węglowodanami na niewiele się to zdało. Od startu poszedłem tak jak to było w głowie, po 2km już czułem łydki, a na koniec pierwszej 7km pętli wiedziałem już, że nic z tego nie będzie. Zwolniłem nieco i tak doleciałem do 11-12km, gdzie na dodatek dopadła mnie masakryczna kolka. Po kilkuset metrach walki musiałem odpuścić i przeszedłem do marszu. Wielu znajomych i przyjaciół pytało się co jest, ale za wiele nie mogli pomóc. Próbowałem co jakiś czas spróbować truchtać, ale nic się nie zmieniało mimo uciskania miejsca. Jak spotkałem Wiecha to spróbowałem utrzymać się, ale po paru sekundach musiałem się zatrzymać. Gdy już zbliżałem się do końca drugiej rundy i już prawie miałem zejść z trasy spróbowałem ostatni raz i tak powolutku podjąłem decyzję, że nawet jeśli mam ją przetruchtać i przybiec na metę w 2h czy jeszcze dłużej (zamiast poniżej 1:25) to tak zrobię. Udało się jakoś rozkręcić i na metę wpadłem po ponad 1h35min.
Konkluzja – być na 30-40 miejscu, a potem zostać wyprzedzony przez 150-200 zawodników – bezcenne doświadczenie.
Po tym starcie wiedziałem, że przerwa jest potrzebna. Po dwóch tygodnia spróbowałem normalnie potrenować, ale po 5 treningach zawiesiłem buty na kołku.
5. PaceMaker TEAM
Nie pamiętam dokładnie kiedy dostałem propozycję uczestnictwa w tym projekcie, ale postanowiłem, że spróbuje (mimo, że ktoś moją kandydaturę poddawał pod wątpliwość). Takie starty pokazują, że można biegać nie tylko dla siebie, ale pomagać innym realizować ich cele i osiągać życiówki.
Dziękuje za zaufanie.
6. Życiówki
W tym roku udało się pobić życiówki na 4 dystansach – 5,3km przełaj, 10, 15 i 21,0975km. Wskazuje to, że sezon był udany.
7. Powiew optymizmu
Od połowy września zacząłem powoli trenować (średnio 3 razy w tygodniu). Początki były trudne (tętno na spokojnych treningach jak podczas wiosennych zawodów biegnąc na maksa).
Od połowy listopada zaczęło się bieganie 4 razy w tygodniu i powoli widać tego efekty. Ostatnie 3 miesiące to nieco ponad 700km w nogach, z czego 515 km przez listopad i grudzień. Powoli wracam do formy i mam nadzieję, że na wiosnę będę już biegał optymalnie. Wszystko zależy od zdrowia i czasu.
8. Cele na 2010r.
Cel minimum to biegać na poziomie życiówek z 2009r.
Maraton to chyba nadal dystans nie dla mnie, mimo że wiele osób namawia mnie na start w Dębnie.
Kilometraż jeśli zdrowie pozwoli powinien być łącznie nieco większy, a wtedy mam nadzieję zostanie zrealizowany plan optymistyczny. Na razie nie zamierzam zwiększać ilości treningów w tygodniu.
9. Podziękowania
Chciałbym podziękować wielu osobom, które łącznie jest trudno wymienić, a które udzielały rad treningowych, od czasu do czasu wspólnie biegaliśmy, czy wspierały mnie dobrym słowem kiedy nie biegałem. Wielkie dzięki!!!
10. FC Barcelona
Trochę z innej gałęzi sportu 6 trofeów w 2009 roku, 6:2 na Bernabeu , strzał Iniesty w 93 min w rewanżu z Chelsea i 1:0 podczas ostatnich Gran Derbi. VISCA EL BARCA!!!
11. Zakończenie
31.12.2009 - 200 dni bez oficjalnego startu. Czas to zmienić…
3 stycznia 2010 r. pobiegnę po prawie 7 miesiącach na Biegu WOŚP w Mogilnie.
To już 2 lata i 8 miesięcy od kiedy zacząłem biegać.
Nowy Rok zacząłem spokojnym ponad 25km wybieganiem.
Pozdrawiam Was Wszystkich i może coś częściej napiszę:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2010-01-01,22:41): 3mam kciuki za zrealizowanie założeń :) Wszystkiego co Najlepsze w Nowym Roku !! :) Grażyna W. (2010-01-02,00:22): Teraz to wszystko rozumiem :) pozdrawiam noworocznie i wszystkiego najlepszego :)
|