Polecam czterdziestolatkom, takim jak ja, Bieg Zaślubin do sprawdzenia wydolności własnego organizmu. To już ten wiek, kiedy człowiek chce się czegoś o sobie dowiedzieć. Pobiegłem więc po raz pierwszy w życiu na tak długim dystansie. Na co dzień grywam amatorsko w koszykówkę, nawet trzy razy w tygodniu, więc nie powiem, że się zaniedbuję. Ale przebiec 1,5 godziny bez przerwy? To wydawało mi się niemożliwe. Do niedzieli. Nie mam złudzeń, ten mój wynik (184 miejsce z czasem 1,26.47) to żaden wynik. Ale kosztował mnie wiele samozaparcia i dlatego dla mnie jest cenny. Jako rzecznik prezydenta miasta mogłem nawet załatwić sobie medal pamiątkowy bez biegania, jednak ten, który dostałem na mecie, ma dla mnie inną wartość. Nie zarzekam się, co będzie za rok, ale jeśli już wystartuję w XX Biegu Zaślubin, to będę chciał złamać czas 1. 15. Gratuluję organizatorom z Klubu Biegacza Neptun Kolobrzeg. Od strony uczestnika to bardzo udana impreza. Od momentu zapisów aż po słodko-kwaśną ciepłą herbatę na mecie (nigdy nie zapomnę jej smaku, wypiłem chyba pięć kubków jeden po drugim), gorący prysznic i grochówkę. Że też nogi mi siadły na trzynastym kilometrze, nie mogę sobie tego darować! Może to kwestia gorączki, jaką miałem jeszcze trzy dni wcześniej? Może... Trzeba coś z tym zrobić. |