| Przeczytano: 804/491770 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Z kijkami czy bez, czyli odwieczny problem biegacza | Autor: Rafał Klecha | Data : 2017-12-09 | Postaram się trochę przybliżyć mniej doświadczonym, bądź dopiero wkraczającym w biegi górskie i ultra tytuł. Nie dam tutaj jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, gdyż takiej po prostu nie ma, ale mam nadzieję, że chociaż trochę pomogę niektórym w podjęciu tej decyzji. Każdy z nas jest innym typem biegacza, inaczej choćby stawia stopy, ma lepsze i słabsze strony, swoje upodobania do sprzętu i marki, dlatego nie będę narzucał i wciskał na siłę komuś konkretnego modelu i techniki, ale napiszę czym ja się posługuje i na jakich biegach ich używam.
Podchodzenie na stromych zboczach bez kijków
autor: Jacek Deneka,UltraaaLovers
Kijki mają nam pomóc głównie podczas stromych podejść, aby odciążyć zmęczone nogi i zaoszczędzić trochę siły na dalszą część trasy. Jednak jeśli spróbujemy wystartować w zawodach, wcześniej nie trenując z nimi to możemy się mocno rozczarować. Bieganie z kijkami wymaga długiej i mozolnej praktyki.
Na rynku dostępne są mniej popularne kijki jednoczęściowe, jak i te składane na 3 lub 4 części. To właśnie te drugie ze względu na możliwość ich złożenia i schowania używane są podczas biegów ultra i to o nich będę pisał.
Przede wszystkim każdemu polecam trening z kijkami jako łatwy i skuteczny sposób na wzmocnienie górnej części ciała, a także urozmaicenie biegania. Bez poświęcania dodatkowego czasu na trening uzupełniający zbudujemy silniejsze ręce, barki i brzuch. Zapewniam, że pierwsze treningi dla niewtajemniczonych będą trudne. Po pierwsze, żeby wyczuć jak się nimi posługiwać, z jaką kadencją je wbijać. Nie róbcie tego jak przy Nordic Walkingu – jak ruch ręką to jednocześnie przeciwległa noga, a raczej mocno wbijcie kijki trochę dalej przed sobą i potem mocno dociągajcie rękami, a nogi wtedy robią kilka kroków. Im większe nachylenie, tym mocniej starajcie się podciągać na rękach, a w naprawdę znacznym stopniu odciąży to nasze nogi.
Trenujemy nie tylko bieg z kijkami, ale także niezwykle ważne kwestie czyli po pierwsze rozkładanie i składanie ich, a po drugie trudniejszy manewr czyli wkładanie i wyciąganie ich z plecaka. Zazwyczaj chowamy je do przegródki na bukłak, między plecy a plecak lub do ostatnio coraz częściej spotykanych pokrowców na kijki. Zobaczycie, że nie jest to takie proste podczas biegu, ale praktyka czyni mistrza! Te czynności zajmują najlepszym dosłownie od kilku do kilkunastu sekund, robią to niemal odruchowo, nie patrząc na kijki, dzięki czemu nie wybijają się z szybkiego rytmu biegowego.
Warto też trenować z kijkami cięższymi np. trekkingowymi, a te ultralekkie, które są jednak droższe i bardziej delikatne zostawić sobie na zawody, gdzie jednak każdy gram zaliczając kolejne ultrakilomenty i wzniesienia. Zabierajcie je ze sobą na spacery czy piesze wycieczki po górach, trenujcie i testujcie w ten sposób posługiwanie się nimi.
Testowanie podczas trekingu w Tatrach
autor: Rafał Klecha www.daczabiegacza.pl
Przy podejmowaniu decyzji o użyciu bądź zostawieniu kijków na półce, trzeba sprawdzić przede wszystkim długość i profil trasy. Ja osobiście nie używam tego sprzętu w biegach poniżej dystansu maratońskiego i ok. 2000 m przewyższenia czyli jakichś 4h biegu, gdyż raczej bardziej by mi przeszkadzały niż pomogły. Jednak gdy ktoś niedawno zaczął przygodę z ultra i taki dystans zajmuje mu trochę więcej czasu to po uprzednim trenowaniu z kijkami, powinny sprawdzić się także na takich zawodach. Gdy już zdecydujemy o zabraniu kijków należy dokładnie przeanalizować profil, zobaczyć gdzie mamy długie podbiegi – na których możemy użyć naszej tajnej broni, a gdzie są długie zbiegi, podczas których lepiej je schować. Nie polecam, trzymania kijków przez cały ultrabieg, po pierwsze utrudnia to odżywanie na trasie, a po drugie może Wam się przydarzyć to co mnie spotkało na pierwszym moim ultra z tym sprzętem - czyli skurcze na ramionach, które mocno dają w kość przy każdym ruchu ręką. Przy mocnym i długim bieganiu ręcę potrafią palić niczym łydki na długim podbiegu, a kolejnych kilka dni będziemy mieć problemy z podniesieniem chociażby kubka herbaty.
Słabiej zbiegający lub zawodnicy o większej masie, mogą z powodzeniem używać kijków także podczas zbiegów. Pozwoli to oszczędzić trochę stawy kolanowe i kostki, mięśnie czworogłowe, ale także dać kolejne 2 punkty podparcia, przez co trudniej o wywrotkę. Przy krótkim wzniesieniu, po którym wiemy, że będzie zbieg lub seria mniejszych górek, nie ma sensu ich wyciągać, a można stosować technikę dźwigni opierając po prostu ręce na kolanach. Oszczędzi to nam niepotrzebnych kłopotów z wyciąganiem i chowaniem sprzętu, a wyżej wymieniona technika doskonale sprawdza się w takich warunkach.
Nie polecałbym raczej kijków do biegów na twardej skale, gdyż ciężko jest znaleźć wtedy porządny punkt podparcia, grot nie ma w co się wbić, końcówka często wpada w szczeliny i łatwo o złamanie sprzętu. Na takich biegach sprawdzą się już tylko nasze silne ręce, niejednokrotnie wytrenowane podczas treningów z kijkami.
Jeśli chodzi o długość kijków to według teorii dobieramy je tak, aby trzymając za rękojeść nasze przedramię tworzyło z nimi kąt prosty. Przy moich 174 cm wzrostu używam kijków 120 cm. Jeśli chcemy ich używać głównie na podbiegach polecam wybierać krótsze, ale gdy będą przydatne także na zbiegach mogą być spokojnie rozmiar większe. Ja osobiście posiadam 2 pary, a konkretniej są to Black Diamond Distance Carbon Z oraz sprzęt naszej nowej polskiej marki Deadly Sins DS7. Polecam oba te przeze mnie sprawdzone modele, ale konkretne porównanie zrobię przy okazji kolejnego artykułu.
Bieg Rzeźnika 2017 - 3 miejsce OPEN – podejście na Jasło
autor: Jacek Deneka,UltraaaLovers
Kijki na pewno nie sprawią, że będziesz szybszy, ale na pewno pozwolą odciążyć nogi i przy umiejętnym ich stosowaniu zachowasz więcej energii na kolejne kilometry. Dodatkowo wyprostują Twoją sylwetkę, nie będziesz tak pochylony, przez co otworzysz bardziej klatkę piersiową i będziesz lepiej oddychać podczas pokonywania dużych wzniesień. Nawet jeśli kijki nie przekonają Cię do startowania z nimi, to na pewno te treningi nie pójdą na marne i zaprocentują lepszą ekonomiką biegu w kolejnych startach.
Na koniec dodam tylko, że jeśli już myślisz nad zakupem kijów to wejdź na www.werunmountains.com gdzie masz możliwość personalizacji (niezły prezent), lub na www.sklepbiegacza.pl gdzie obecnie DS7 można wyrwać za nie wiele ponad 300 zł.
Autor: Rafał Klecha
www.daczabiegacza.pl
|
| | Autor: Kamus , 2017-12-10, 09:59 napisał/-a: LINK: https://www.facebook.com/Nordic-Walking-
Rafale
O...! -pomyślałem sobie- na stronie o bieganiu o kijkarzach :)
Zaraziłem kijkami najpierw dla siebie 7 lat temu. Teraz zarażam innych. W Toruniu mam sporą grupkę 50 + i 60 + chodzę z nimi od ponad trzech lat, także w swojej gminie grupa mieszana łazimy ponad cztery lata.Ukończyłem nawet maraton z kijkami, aby się przekonać jak to smakuje. Teraz wiem - inaczej.Kijki pozwalają mi nie tylko poprawiać inne partie mięśni, ale przede wszystkim "być szczęśliwym w lesie". Tyle o "duchowości", teraz technicznie. Ja preferuję kijki całe. Takie też zalecam moim uczestnikom.Jednak nie wszystkie stać, a wiele pań wykorzystuje kijki otrzymane gdzieś na jakimś projekcie za darmo. Ile ja się namęczę z ponownym rozkładaniem kiedy same (kijki) podczas marszu się złożą.Jednak te usterki są mało ważne.Ważne,że panie odłożyły pilota TV i jesteśmy razem w lesie.Mam prośbę,jeżeli firmy mają końcówki serii itp. ja te kijki przyjmę będziemy promować hojną firmę a kijkom przywrócimy drugie życie :) .Dostaję często grupy( w gminach), że nie wszyscy chętni posiadają kijki.
Marszowo Pozdrawiam | |
| |
|
|