| suchy Piotr Suchenia Gdynia / Longyearbyen / Reda runpassion.pl team
Ostatnio zalogowany 2024-09-10,12:22
|
| Przeczytano: 724/1299392 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Jak nie zdobyłem Bieguna Północnego | Autor: Piotr Suchenia | Data : 2016-05-11 |
Start w NORTH POLE MARATHON to jedno z moich największych marzeń życia, do którego realizacji szykowałem się przez dobrych kilka lat. W końcu po zakończeniu cyklu przygotowań, po skompletowaniu sprzętu, po uzbieraniu opłaty startowej w wysokości średniej klasy nowego samochodu osobowego, poleciałem na biegun...
Trasa na maraton biegła z kilkoma przesiadkami - Skandynawia, Spitzbergen, i w końcu specjalnie przygotowany Camp w bezpośredniej bliskości bieguna północnego. Na biegun dotarłem... prawie, bo ostatnie lotnisko nie znajduje się na samym biegunie ze względu na dryf pokrywy lodowej. Dotarłem... i nie pobiegłem. Zabrakło numerów startowych? Zostałem zdyskwalifikowany za ustawienie się w złej strefie startowej? Moje zgłoszenie nie doszło do organizatorów? Nie miałem Karty Biegacza PZLA uprawniającej do udziału w imprezie międzynarodowej? Odpowiedź znajdziecie na filmie :-)
Od redakcji: o całej wyprawie na biegun możecie poczytać TUTAJ, a o jego przygotowaniach do pokonania maratonu TUTAJ lub bezpośrednio na jego stronie internetowej www.run-passion.pl
|
| | Autor: Admin, 2016-03-27, 11:43 napisał/-a: I kto to mówi :-) | | | Autor: henry, 2016-03-28, 22:35 napisał/-a: Myślę ,że niektórzy nie potrafią nawet zajrzeć na moją wizytówkę a potrafią , pisać co im ślina na język przyniesie , a przy tym nie logując się tylko pisząc anonimowo. Otóż nie jestem jakimś zgnuśniałem starcem ale czynnym sportowcem przez całe życie. Właśnie dzisiaj wróciłem z nart z Czarnej Góry , gdzie szusowała także Monika Pyrek. Ale do rzeczy , zwiedziłem poprzez bieganie 31 państw na 4 kontynentach , biegałem na jakimś średnim poziomie , chociaż mój rekord polski w biegu 12 godzinnym przetrwał ponad 5 lat i nawet dzisiaj jest gdzieś w czołówce ponad 140 km. Biegam do dzisiaj mam obecnie 68 lat i maraton mogę przebiec poniżej 4 godzin o każdej porze dnia i nocy. Myślę że wygrałem około 300 razy w swej kategorii wiekowej, mam setki medali i pucharów. O czym pisałem , o wychylaniu się ponad granice ludzkich możliwości. Do dzisiaj żyli by niektórzy alpiniści , gdyby byli rozsądni. A co do biegu przez pustynię czterech naszych biegaczy , to proszę dopisać tą historie do końca , wiadomo o co chodzi . | | | Autor: Nordi, 2016-03-28, 23:05 napisał/-a: henry
...wyznaj jeszcze swoje grzechy, boś się chyba w ten świąteczny czas nieco obłaskawił swymi dokonaniami, które w meritum nie mają nic wspólnego z tym wątkiem i nijak się mają do tego kim jesteś i co w życiu dokonałeś lub zrobiłeś...
Komentarze dotyczą Twojej wypowiedzi a nie to kim jesteś.
Czyżby ukryte kompleksy...?
Po co piszesz takie teksty, jak nawet nie jesteś w stanie ich sensownie obronić.
Poza tym pisz za siebie a nie za innych, bo bieganie "NAM" i TOBIE może dawać zupełnie inne odczucia i stany z życia wzięte.
| | | Autor: Admin, 2016-03-29, 09:13 napisał/-a: Tak. Proszę dopisać tę historię do końca. A wtedy okaże się, że ma Pan tu tyle racji co w wypowiedzi na innym wątku zachwalającej że pewne biuro podróży zwróciło wszystkim uczestnikom kasę za wyjazd na maraton do Tokio, który się nie odbył. | | | Autor: Jarek42, 2016-05-11, 08:20 napisał/-a: Człowiek od dawien dawna łamał bariery, więc i w światku biegowym chcą łamać. Nic w tym dziwnego. Każdy kto przebiegł maraton, a nawet półmaraton czy 10 km taką barierę złamał. Bo dla niebiegającego to nawet dyszka jest dużą barierą.
Jeśli ktoś przebiegł maraton, to chce i setkę i ileś tam maratonów i taplanie w błocie i biegi na końcu świata.
Osobiście w łamaniu barier utknąłem na jednej setce. Nawet zastanawiałem się ostatnio nad pokonaniem trasy Szczecin - Kołobrzeg (ponad 200 km), ale przekonałem siebie, że szkoda zdrowia.
Teraz łamię małe barierki :) | | | Autor: Jarek42, 2016-05-11, 08:43 napisał/-a: Jeszcze jedno - dziwę się atakom na autora tego wątku. Każdy może mieć swoje zdanie i je wypowiedzieć, o ile nie łamie regulaminu.
Co to jest - wszyscy muszą piać z zachwytu nad taplającymi się w błocie czy biegającymi po pustyniach?
| | | Autor: Admin, 2016-05-11, 08:59 napisał/-a: Zgadza się, autor tego wątku ma prawo mieć swoje zdanie, o ile nie łamie to regulaminu. Nie łamie, więc wypowiedzi są wyświetlane.
Ale też każdy, to owo zdanie czyta, ma prawo na nie odpowiedzieć. I skoro te odpowiedzi nie łamią regulaminu, to też są wyświetlane. Niezgadzanie się z wypowiedziami autora zaś to nie ataki, tylko niezgadzanie się - w dodatku uargumentowane. Więc nie widzę problemu. Jeżeli ktoś mówi, że lubi kolor zielony, to gdy inny powie, że czerwony jest lepszy, to to jest atak na miłośnika zielonego? Raczej nie :-) | | | Autor: synekreda, 2016-05-12, 08:41 napisał/-a: Pisać każdy może.....Piotrze gratuluję wyzwania i wyprawy i oby za rok była zakończona sukcesem. Jeszcze kilka lat temu wszyscy byli zadowolenie że coraz więcej biegów itp. Teraz coraz więcej maruderów ale cóż...postęp:) Teraz każdy by chciał buty w pakiecie startowym i tak jakby miał juz kilka par to by to krytykował.
Gratuluję pasji którą przelewasz na innych, wytrwałości i tego kim jesteś - otwartym na innych człowiekiem. A co do krytycznych uwag...w wojsku to się mówiło tak: "w d....e to miej i się śmiej, jutro będzie lżej". Pozdrawiam | | | Autor: danpe_, 2016-05-13, 22:43 napisał/-a: A ja bym chciał tak po prostu pogratulować tej wyprawy, odwagi (także możliwości - nie każdy taką ma finansowo), chęci i samozaparcia.
Gratuluję też podejścia do życia, niejeden by wrócił z nosem spuszcoznym na kwintę, że tyle kasy - jak to napisałeś - poszło pod lód, że się nie udało. Po Tobie tego nie widać, to chyba zasługa charakteru i wspaniałych przyjaciół.
Będę trzymał kciuki, aby następnym razem się udało, zazdroszcząc jednocześnie spełnienia marzenia. Powodzenia! | | | Autor: adamski74, 2016-05-16, 10:01 napisał/-a: Panie Henryku - nikt tutaj nie neguje Pańskich osiągnięć. Co więcej sądząc po ilości obejrzeń wizytówki wielu ma ich świadomość. I proszę nie odbierać moich słów jako złośliwość. Biegam od 5 lat i naprawdę chciałbym mieć w Pańskim wieku zdrowie umożliwiające uprawianie sportu.
Wracając do tematu - o jakich granicach ludzkich możliwości Pan pisze? Jakoś nie widzę w marzeniu Piotra czegoś ponad rozsądek. Jest dorosły, zakładam że na wyjazd musiał zapracować i odłożyć, od strony fizycznej na przygotowanie musiał poświęcić czas i siły. Uprawiając z powodzeniem sport od wielu lat ma podstawy do ukończenia tego biegu.
Każdy z nas ma jakieś marzenia. Do niedawna moim marzeniem było przebiegnięcie maratonu, ale nie w jakimś super czasie, po prostu dotrwać do mety. Udało się 2 razy. Teraz marzę o złamaniu 4 godzin. Czy to rozsądne? Nie wiem, mój lekarz pewnie powiedziałby, że nie.
O rozsądku alpinistów nie rozmawiajmy. To zupełnie inny świat ;-)
pozdrawiam
Adam
| |
| |
|
|