| Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-29,10:08
|
| Przeczytano: 1480/1989694 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Koniec boomu biegowego w Polsce? | Autor: Michał Walczewski | Data : 2015-12-02 | Początek zimy to dobry okres do różnego rodzaju podsumowań. Pojawiają się wszelkiego typu zestawienia, rankingi, plebiscyty - starające się podsumować kończący się rok oraz zmiany, których byliśmy świadkami. Nie inaczej jest w branży biegowej, w której wbrew pozorom wiele się dzieje - powstają nowe inicjatywy, nowe trendy, nowe biegi. Co wg naszej redakcji było najciekawszym, biegowym, szeroko rozumianym wydarzeniem w biegach?
Tegorocznym "wydarzeniem" roku postanowiłem uznać niespodziewane spadki frekwencji na całkiem sporej liczbie biegów. Przez ostatnich kilka lat przyzwyczailiśmy się, że frekwencje na biegach potrafią wyłącznie rosnąć. Po kilkanaście, kilkadziesiąt, czasem nawet więcej procent rok do roku. Ten trend utrzymywał się od co najmniej 5-6 a nawet 10 lat. To właśnie raptem jeszcze dziesięć lat temu impreza biegowa na której stawiło się 500-700 osób była uznawana za dużą, a biegi z liczbą uczestników przekraczającą nieznacznie tysiąc była wielkim biegiem! Przykład pierwszy z brzegu - w 2006 roku Flora (kto to jeszcze pamięta ???) Maraton Warszawski ukończyło 1860 osób, a Maraton Poznański 2210 - i był to wtedy największy maraton w Polsce.
W roku 2015 bieg na dwa tysiące uczestników nie robi na nikim wrażenia - mało tego - potrafi przejść niezauważony! Przyzwyczailiśmy się więc, że frekwencja na biegach - poza incydentalnymi przypadkami - może tylko rosnąć.
Tymczasem pierwszą "jaskółkę" zmian mieliśmy w zeszłym roku. Szeroko komentowany był 36 Maraton Warszawski, który ukończyło 6675 osób - o blisko 1800 mniej niż w roku 2013! Powodów podawano wiele, głównym "winowajcą" stał zorganizowany na wiosnę po raz pierwszy w stolicy ORLEN Warsaw Marathon, który według opinii wielu odebrał Maratonowi Warszawskiemu uczestników - pomimo że obie imprezy dzieli 5 miesięcy różnicy. Świat biegów, a raczej świat rosnącej w sposób nieokiełznany frekwencji, przewrócił się do góry nogami jednak dopiero wiosną 2015 roku. Oto kilka przykładów:
Powyżej pokazałem wybrane biegi. Najważniejszy jest nie tyle sam spadek, co złamanie wieloletniego trendu wzrostowego - dlatego prezentuję wykres z kilku lat. Takie spadki zanotowało wiele imprez, poniżej też częściowo wybiórcze zestawienie:
Radom – 8 Bieg Kazików – 1049 / 1009 – spadek o 4%
Kołobrzeg – 29 Bieg Zaślubin – 1113 / 1082 – spadek 3%
Dąbrowa Górnicza – 8 Półmaraton Dąbrowski – 965 / 911 – spadek 6%
Dębno – 42 Dębno Maraton – 2074 / 1820 – spadek 12%
Łódź – DOZ Łódź Maraton – 1638 / 1169 – spadek 29%
Kraków – 14 Cracovia Maraton – 5378 / 4578 – spadek 15%
Ostrzeszów – 51 Cross Ostrzeszowski – 261 / 214 – spadek 18%
Szczecinek – 32 Bieg W.Osińskiego – 572 / 502 – spadek 12%
Węgorzewo – 11 Półmaraton Węgorza – 378 / 350 – spadek 7%
Skawina – 13 Bieg Skawiński - 993 / 972 – spadek 2%
Nowa Sól – 32 Półmaraton Solan – 538 / 515 – spadek 4%
Rudawa – 11 Półmaraton Jurajski – 1237 / 973 – spadek 21%
Unisław – 12 Półmaraton Unisławski – 597 / 407 – spadek 32%
Skarżysko – 15 Półmaraton Wtórpol – 486 / 461 – spadek 5%
Z podanych statystyk wynika kilka rzeczy. Największe spadki zanotowały imprezy duże, w tym maratony. To one najczęściej padły ofiarami nowego w naszych warunkach zjawiska. Przy czym pamiętać należy, że mniejsze imprezy także statystycznie tracą uczestników, ale nie jest to tak wyraźnie widoczne choćby ze względu na większą fluktuację popularności danej imprezy. Największe imprezy to zwykle także te, które organizowane są od wielu lat, a więc i najstarsze - daje to pewien czas uczestnikom na "znudzenie się" nimi.
Czy podane dane są wystarczające, by zaryzykować tytułowe stwierdzenie "Koniec boomu biegowego w Polsce"? Pamiętać wszak trzeba, że wciąż w zdecydowanej większości biegów frekwencja wzrasta. Warto tutaj zauważyć, że spadki frekwencji nie są związane z jakimiś spektakularnymi spadkami jakości biegów, czy z widoczną zmianą preferencji biegaczy. Nie przenieśli się oni nagle masowo w góry, nie zaczęli uprawiać kolarstwa lub triathlonu, nie miały też miejsca wydarzenia typu zamachy terrorystyczne czy publikacja badań naukowych dowodzących uszczerbku na zdrowiu wynikającego z uprawiania biegania...
Spróbujmy popatrzeć jednak na to z innej strony. W kalendarzu portalu MaratonyPolskie.PL od lat znajdziecie największe zestawienie imprez biegowych organizowanych w Polsce. Jak wyglądają statystyki liczbowe imprez wg naszych danych? Zdajemy sobie sprawę z tego, że żaden kalendarz nie jest kompletny, jednak można założyć, że procent brakujących imprez w poszczególnych latach jest podobny - dlatego też wynik powinien być interesujący i znaczący, gdyż kalendarz istnieje od wielu lat i nie zdobył popularności w ciągu ostatnich 2-3 sezonów (co mogłoby świadczyć o tym, że po prostu wcześniej był bardzo niekompletny). Oto wyniki:
Oczywiście bieg biegowi nie równy, i znacząco każdego roku wzrasta liczba imprez z pogranicza "biegów" rozumianych jako zawody sportowe - wszelkiego rodzaju biegi (spotkania?) charytatywne, koleżeńskie, parkowe - w formule rekreacyjnej, przygodowej itd. Ich liczba wzrasta szybciej niż liczba nowych dużych biegów, ale te ostatnie także każdego roku pojawiają się niemal każdego miesiąca. W chwili obecnej już nie tyle każde miasto ma swój bieg, ale zwykle każde miasto ma swój maraton, półmaraton, bieg na 10 km oraz co najmniej jeden cykl biegów w formul Grand Prix.
Statystyka wyjawia nam, że w ciągu ostatnich 5 lat (od 2010 do 2015) liczba biegów wzrosła 2.5-krotnie - z 1579 do 3942! Nawet jeżeli przyjmiemy, że liczba ta wynika głównie z organizacji nowych, małych biegów, to wzbogacając ofertę startową i umożliwiając udział w zawodach biegaczom bez potrzeby kilkuset kilometrowych wyjazdów - odbierają one uczestników głównie dużym, drogim, odległym, organizowanym od lat biegom.
Pewnym zakłóceniem w tabelach mogą być biegi ParkRun i maratony w Witunii, dlatego też dla osób bardziej dociekliwych podaliśmy osobno ich ilości dodane do naszego kalendarza.
Podsumowując powyższe tabele, traktując biegi jako "per sztuka":
Liczba maratonów w ciągu 10 lat (od 2006 do 2015) wzrosła z 35 do 84 (bez Witunii) – 240 procent
Liczba półmaratonów w ciągu 10 lat (od 2006 do 2015) wzrosła z 48 do 165 – 343 procent
Liczba biegów 10 km w ciągu 10 lat (od 2006 do 2015) wzrosła z 199 do 740 – 372 procent
Warto zatrzymać się na chwilę nad jeszcze jednym spostrzeżeniem - dokonanym przeze mnie na podstawie śledzenia naszego forum dyskusyjnego. Jednym z najpopularniejszych na nim wątków był przez wiele lat powracający temat wysokich opłat startowych. Ile to wywołało kontrowersji, burz forumowych, awantur, argumentów różnych stron... Tymczasem od zeszłego roku temat niemal zupełnie umarł. Dlaczego? Czyżby zwolennicy formuły "wszystkie biegi powinny być za darmo" zmienili swoje poglądy? Raczej nie. Jestem przekonany, że powód jest zupełnie inny - przy obecnej, niesamowicie szerokiej ofercie biegów na rynku, Ci, którzy nie chcą wydać 50 czy 80 złotych na start na dystansie 10 km, półmaratonu czy maratonu - bez trudu znajdują blisko siebie bieg za 10 czy 20 złotych. Temat "hejtu" cenowego umarł więc śmiercią naturalną, bo nikt nie może już powiedzieć "a mnie nie stać na udział w zawodach" - alternatywa niemal zawsze jest na wyciągnięcie ręki.
Spójrzmy teraz na statystykę biegów w nieco bardziej wymiernym zestawieniu, które bardziej pokaże nam skalę "konkurencji":
Oferta biegów organizowanych w lutym 2006 roku w porównaniu z 2015 rokiem była 22 biegów do... 202. Wzrost 10-krotny. Proszę teraz porównać sobie skalę wyzwania przed jakim stają organizatorzy Biegu Trzech Jezior w Trzemesznie - gdy zaczynali organizację biegu w 2003 roku, w lutym w Polsce odbywało się kilkanaście biegów. Teraz ponad dwieście. W najbardziej rozbieganym miesiącu roku - w maju - było w tym roku 559 propozycji dla biegaczy (czyli 140 w każdy weekend, prawie 9 na każde z województw). Pięć lat temu, w 2010 roku - o połowę mniej!
Tak oto wyglądają procentowe wzrosty liczby biegów w skali kilku lat:
Jeszcze ciekawiej się robi, gdy oceniamy konkurencję dla poszczególnych miast. Tutaj dopiero czuć oddech na plecach!
Niemniej ciekawie jest dla dat charakterystycznych. Kiedyś gdy chciałeś wystartować w zawodach 1 stycznia mogłeś wybierać wśród 3-5 propozycji. W tym roku było ich już 17. Biegów Mikołajkowych przyrosło 3-krotnie w ciągu ostatnich 5 lat - od 21 do 61!
Nie inaczej jest gdy wykonamy rozbicie na poszczególne województwa:
Moim ulubionym przykładem prowokującym mnie do zastanawiania się nad losami biegów jest Półmaraton Jurajski organizowany w Rudawie k.Krakowa. W latach 2005 - 2012 notował on nieustanne wzrosty, by z początkowej skromnej liczby 336 zawodników urosnąć do dużej imprezy, którą w roku 2012 ukończyło 1585 biegaczy. Po tym terminie nastąpiło tąpnięcie - niezwykle niespodziewane. Byłem osobiście na większości edycji tego biegu, i mogę tylko potwierdzić świetną organizację, ciekawą koncepcję, widowiskową trasę, sporo pomysłów itd. Bieg nie stracił nic ze swojej organizacji czy mniej uchwytnego czynnika "fanu". Blisko dużego miasta (do Krakowa zaledwie 20 km) impreza organizowana przez tych samych ludzi... ale trzeci rok z rzędu spadek frekwencji:
Frekwencja spadła, bo pogorszyła się organizacja? Nie. Bo biegacze przestali biegać? Nie. Bo impreza znudziła się uczestnikom? Być może. Odpowiedzią jest profil uczestników. Otóż w swoich najlepszych latach do Rudawy przyjeżdżali zawodnicy z całej Polski, pokonywali po kilkaset kilometrów by tu wystartować. Z Trójmiasta, Torunia, Warszawy, Poznania, Wrocławia itd. W pierwszy weekend czerwca po prostu jechało się do Rudawy i koniec kropka. Coś jak w połowie marca wszyscy startujemy w Poznaniu na Maniackiej! Potem jednak powstały nowe biegi, i obecnie czerwiec jest jednym z najbardziej obfitujących w duże imprezy miesięcy. Że wspomnę tylko o Półmaratonie Słowaka w Grodzisku Wielkopolskim organizowanym tego samego weekendu...
Tego samego weekendu co Rudawa odbywało się tyle biegów:
2012 – 1585 uczestników – 15 biegów tego dnia w Polsce,
2013 – 1420 uczestników – 22 biegi tego dnia w Polsce,
2014 – 1237 uczestników – 30 biegów tego dnia w Polsce,
2015 – 973 uczestników – 49 biegów tego dnia w Polsce.
W ciągu 4 lat konkurencja dla Półmaratonu Jurajskiego wzrosła ponad 3-krotnie. Można byłoby powiedzieć, że dobry bieg zawsze się obroni. Ale czy na pewno? W sytuacji, gdy impreza na fali sukcesu przyciągała biegaczy z dosłownie całej Polski, a teraz otrzymali oni alternatywę 5-krotnie bliższą i tyle samo tańszą? Jednocześnie na start poświęcą tylko kilka godzin zamiast 2 dni podróży? Czy na pewno za każdym razem wybierzesz pyszne ciastko po które musisz jechać 200 km, gdy w sklepiku za rogiem masz zwykłego pączka, i wystarczy tylko wyciągnąć po niego rękę? A co wybierzesz, gdy to ciastko jadłeś przez ostatnie 3 lata, i już się nim najadłeś?
Nie tylko rosnąca konkurencja pojmowana jako liczba biegów jest groźna dla wielu imprez. Nie mniejszym zagrożeniem jest fakt, że biegacze nudzą się trasą i formułą. Ile razy można startować w Warszawie klepiąc rok w rok, czasem kilka razy w roku, Wisłostradę z wycieczką do Powsina? Nawet gdy bardzo lubimy ten maraton, gdy jest on dla nas pewną tradycją wyjazdową, w końcu zastanowimy się - jechać po raz szósty do Warszawy, czy może zobaczyć jak wygląda Lublin lub kameralny maraton w Witunii?
Uprzedzając podsumowanie: liczba biegaczy w Polsce nie spada, i boom na bieganie jest daleki od końca. Zmienia się jednak oferta, zmieniają się nawyki, a biegacze - jak to turyści - nudzą się miejscami, które odwiedzili już kilkukrotnie. Czym większy bieg tym trudniej mu zatrzymać biegaczy, i za każdym razem jeszcze mocniej musi pracować nad ich powrotem - lub za każdym razem od nowa zachęcać do udziału nowych uczestników.
Rozmawiałem z organizatorem Maratonu Opolskiego. Czy martwi się tym, że liczba biegaczy nie wzrasta w Polsce i maratony doznają spadków frekwencji? Nie. Nie martwi się. Dlaczego? Bo większość z nich jeszcze w Opolu nie była, więc znudzeni wielkimi maratonami wcześniej czy później przyjadą do Opola, bo tego miejsca jeszcze nie znają. Przyjadą - z ciekawości!
Podczas konferencji PSB, która miała miejsce w dniach 26-28.11.2015 i na której prezentowałem powyższe zestawienia, przyszła mi do głowy taka myśl: Co skłoniłoby biegacza z Sobótki, małej miejscowości pod Wrocławiem, by jechał na półmaraton do Gdańska, czy jakiś bieg w Katowicach. Sobótka mała, ale w tym roku odbyły się tylko w niej cztery biegi - słynny Półmaraton Ślężański, Bieg na Górę Ślęży, Bieg Pamięci Żołnierzy Niezłomnych i Sobótczańska Dziesiątka. Czego chcieć więcej? W przyszłym roku pojawią się tu dwa kolejne biegi, w tym MARATON! A to wciąż tylko Sobótka, której nijak do oferty dla biegaczy w Trójmieście...
Czas na podsumowanie. Streszczę je w kilku punktach. Nie zawłaszczam sobie prawa do prawdy, jak i nieomylności. Każda statystyka kłamie, w każdym opracowaniu zdarzają się pewne błędy. Ale myślę, że sam trend jest widoczny. Na wspomnianej konferencji PSB Marek Zieliński z DataSport powiedział, że popyt nakręca podaż, i jest to niezaprzeczalne - biegacze chcą startować często i tanio. Skoro tanio, to chętniej blisko, a jak blisko, to niekoniecznie w najlepszych imprezach. Dlatego nie w każdy weekend jeździmy do najlepszego biegu w Polsce, często wystarczy nam nasz swojski, w wiosce obok. Pobiegniemy dyszkę lub piątkę, zjemy kebaba, pościgamy się z kumplami, i za 3 godziny będziemy w domu. Nawet żona lub mąż nie zorientują się, że nas nie było :-)
1. Spadki frekwencji dotyczą w większym stopniu imprez organizowanych od wielu lat, „ogólnopolskich”
2. Najbardziej na spadki frekwencji narażone są duże biegi w których większość biegaczy już startowała „na zaliczenie lokalizacji”
3. Najbezpieczniejsze są biegi „okolicznościowe” i o określonej, zidentyfikowanej formule np. Bieg Nocny, Katorżnik, Bieg Niepodległości, Sylwestrowy,
4. Trudniej jest pozyskać biegaczy z odległych lokalizacji w Polsce,
5. W każdy weekend w promieniu 50-100 km od miejsca zamieszkania biegacz ma alternatywy wyboru, często w tym samym mieście,
6. Seryjni biegacze wybierają na co dzień biegi lokalne, „szybkie”, nie wymagające dojazdów,
7. Nie widać wyraźnej korelacji spadku frekwencji ze spadkiem jakości biegu.
Rozmawiałem także z producentem medali. Sebastian Kosobudzki z firmy Wikoss-Sport potwierdził mi, że liczba produkowanych medali cały czas rośnie. Po kilkadziesiąt procent rok do roku. Więc albo biegacze coraz częściej startują, albo ich wciąż przybywa. Takie niezależne potwierdzenie oparte na innym źródle niż nasz kalendarz :-)
|
| | Autor: Truskawa, 2015-12-08, 14:51 napisał/-a: Niby tak ale KMP od początku właściwie jest jakimś śmiesznym tworem dla wszystkich. Do tego ten dość lekceważący stosunek do formy. Pamiętam wymięty dyplom i byle jak upchaną w kopercie odznakę. Nawiasem mówiąc nei mam już pojęcia gdzie ten dyplom u mnie leży, a odznaki nie widziałam od lat. Pewnie też dlatego, ze zbyt łatwo jest wyszarpać tę koronę. Może właśnie to co proponuje Straszek, plus jakiś limit czasowy nada Koronie prestiżu. | | | Autor: straszek, 2015-12-08, 15:29 napisał/-a: Jest nas już 2 (dwóch!) chętnych do Wielkiej Korony (dzięki Truskawka)... Ja malutką odznakę z KMP widzę, ale jak się nią chwalić, kiedy nie przebiegło się np. największego maratonu - orlenowskiego :( Życie poszło do przodu, warto spróbować zwiększyć frekwencję nowym pomysłem. | | | Autor: michu77, 2015-12-08, 15:41 napisał/-a: W czasie kiedy p.Ryszard Kałaczyński biega 366 maratonów dzień po dniu... - przebiegnięcie 5 czy nawet 10 w ciągu roku - wydaje się... mało prestiżowe.
Dyplom i oznaka - faktycznie... raczej słabe. Ale mamy również Koronę Półmaratonów Polski, Półmaratonów Wielkopolski, rozmaite Grand Prix. Kolejna korona? Jak kogoś to zachęci, to czemu nie. | | | Autor: Admin, 2015-12-08, 23:23 napisał/-a: Zdenerwowałem się na siebie samego, że nie mam przycisku Like It! :-) | | | Autor: Mirza, 2015-12-09, 19:47 napisał/-a: Odbywa się od 35 lat
Ostatnie pięć lat:
2011 - 239 osób
2012 - 273
2013 - 468
2014 – 931
2015 - 1041 | | | Autor: adamus, 2015-12-09, 20:17 napisał/-a:
Ale masz żonę, zatem masz też zapewne czyste gatki !!
Like It ;) | | | Autor: KKFM, 2015-12-10, 17:13 napisał/-a: Bardzo ciekawe zestawienia. Raczej koniec boomu,nam nie grozi tak szybko, bo mimo wszystko więcej biegów co roku powstaje nowych niż znika.Biegacze ze stażem stają się już koneserami i nie startują gdzie popadnie,tylko z rozwagą planuję swoje starty. Dobre biegi mimo wysokiego wpisowego też się obronią/ patrz Rzeźnik/. Znikają te które nie idą z duchem czasu i te których organizatorzy drenują nam kieszenie.Odnoszę też wrażenie,że jednak społeczeństo staje się mniej zamożne i woli ten pieniądz wydać rozsądniej. Prwadą jest też to,że staramy się biegać troszkę bliżej miejsca zamieszkania /drogie dojazdy/. | | | Autor: Marcin S, 2015-12-12, 10:22 napisał/-a: Moje zdanie jest takie , że to nie koniec boomu biegowego , frekwencja w biegach może falować - czyli raz spadać a raz wzrastać , to organizatorzy będą się starać żeby przyciągać biegaczy , konkurencja miast jest olbrzymia. Bardziej poprzeczka w organizacji będzie rosła . Ja biegam jak na razie półmaratony ,rozwijam bieganie , w tym roku zakończyłem pierwszy sezon , i widzę to następująco . Na wiosnę 2016 mam do wyboru Półmaraton w Pradze - ale zapisów już nie ma oficjalnie , Półmaraton PZU w Warszawie , Półmaraton w Poznaniu , Orlen Warszawa na 10 km , Półmaraton w Żywcu , i na pewno wybiorę z pośród tych biegów 2 - być może następnym razem wybiorę inne miasto , wiadomo że trzeba się po prostu odpowiednio przygotować i poprawiać wyniki . Ja jeżdżę jeszcze bardzo intensywnie na rowerze i weekendy muszę dzielić z jazdą na rowerze a pokonuję odcinki około 150 km po całej Polsce Czechach i Słowacji , taka pasja . Z mojego otoczenia widzę że turystyka biegowa się rozwija , koledzy - znajomi też wybierają różne miasta nie tylko w Polsce ale i Europie i to jest chyba najfajniejsze - najpiękniejsze po prostu wybór . | | | Autor: edipedi, 2016-04-02, 18:28 napisał/-a: A ja mam wrażenie, że jest ich coraz więcej :) | | | Autor: harpaganzwola, 2016-04-02, 22:46 napisał/-a: po prostu są coraz większe wpisowe za bieg. Jak to powiedział mój kolega "ja mam swój honor i nie będę płacił takich sum" | |
| |
|
|