Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
336 / 355


2021-04-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
ku nadziei (czytano: 1920 razy)

 

Przyszła wiosna :) Za oknami coraz więcej słońca, a w domach niestety covid i infekcje zbierają swoje żniwo. Homo sapiens w odwrocie. Aktywność fizyczna albo zabroniona, albo wyszarpywana. Bieganie pozostało dla tych, najbardziej zdeterminowanych, dla zwariowanych, dla niedopasowanych. Wreszcie dla tych, którzy chcą żyć, a nie powolnie umierać psychicznie, umysłowo.

Ostatnio otarłem się o sars cov 2. Wszystko wskazywało, że go mam, jednak wynik okazał się negatywny. Niemniej najpierw walczyłem z tym czymś dwa tygodnie, potem dochodziłem do siebie ponad tydzień. Czułem podświadomie, że muszę się zacząć ruszać, natleniać, dotleniać, by żyć. W pierwszy dzień po chorobie był to spacer. Na drugi dzień zacząłem truchtać, a w trzecim biec. Nieocenioną pomocą była w tym wszystkim Sansa :)

Mam koleżankę z Uzbekistanu, która ostatnio zadziwiła mnie opowieściami o radzeniu sobie z pandemią w ich kraju. Tam na porządku dziennym jest zalecenie, by po covidzie zacząć jak najwięcej się dotleniać, truchtać, biegać, by rozruszać układ oddechowy, płuca. Ciekawa terapia.

W dobie pandemii olbrzymie niedobory szczęścia, radości można rekompensować sobie przynajmniej przez bieganie. Jest to jak przepływanie z jednego brzegu owianego chmurami do drugiego słonecznego, pełnego nadziei. To obecnie jedno z nielicznych narzędzi dostępnych na rynku. Nie trzeba wielkich przygotowań, przedsięwzięć, by móc sobie otworzyć drogę do bycia bardziej pogodnym, uśmiechniętym, wyrozumiałym. Wystarczy przebrać się w stój sportowy i wybiec z domu.

Izolacja społeczna, pandemia pustoszą nasze życie sportowe, wewnętrzne. Nikomu nie jest łatwo. Sytuacja mocno ogranicza wszelki zapał i pomysły. Tym, co udaje się mimo wszystko robić coś ponad od siebie dla innych – cześć i chwała. To dzięki nim świat jeszcze jest trochę piękny.

Ostatnio gdzieś wyczytałem: „róbmy dziennie miłe rzeczy, kwarantannę czas uleczy”. Bieganie może nie jest celem samym w sobie, ale jest z pewnością środkiem do radzenia sobie z wieloma problemami. Jest miłą rzeczą dla siebie, a jednocześnie uskrzydla w ciężkiej rzeczywistości pandemicznej.

P.s. a tak swoją drogą, ciekawe czy wiosną odbędzie się jakiś triathlon (Sieraków, Charzykowy…). Jakby co, to jestem zapisany i czekam :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


DamianSz (2021-04-13,12:15): Przyszła wiosna ? Na Śląsku jeszcze jej nie widać ;-) Gdybym nie biegał to chyba bym już zwariował z tego wszystkiego.
paulo (2021-04-13,13:14): a to dziwne. Jesteście bliżej Afryki i macie zimniej ? :) To już pretensje do tego Najwyższego :)
andbo (2021-04-14,09:32): Bez biegania nie ma życia, a jeszcze teraz; zdrowia Pawle życzę.
paulo (2021-04-14,09:38): Andrzeju, święta racja :) Mimo, iż po drodze w bieganiu "złapałem" wiele dolegliwości, to nie zamierzam się poddać :) Jeśli biegamy, to znaczy, że żyjemy :)
Hung (2021-04-14,14:47): Prawie zawsze człowiek może liczyć na psa, który już nie jednego uleczył a przynajmniej poceszył.
paulo (2021-04-14,18:33): Nasze czworonogi są nieocenionymi Przyjaciółmi w każdym położeniu 🤗







 Ostatnio zalogowani
kostekmar
16:32
flatlander
16:29
BTK
16:19
CZARNA STRZAŁA
16:18
papudrakus
15:48
platat
15:40
Grzegorz Kita
15:15
BOP55
15:11
Wojciech
15:05
Jerzy Janow
14:50
franus
14:43
lemo-51
14:40
Citos
14:36
fit_ania
14:29
pckmyslowice
14:28
Lechsal
14:04
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |