Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
81 / 102


2020-11-11

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jakby to było...? (czytano: 1429 razy)

 

Jakby to było, gdyby dziś jednak odbyła się IX Niepodległoścowa Jedenastka w Białym Kościele…
Byłoby jak zwykle uroczyście, orkiestra z gminy zagrałaby hymn polski, Paweł Żyła zagrzewałby swym niepowtarzalnym głosem do walki, być może nasz wójt oddałby strzał do rozpoczęcia biegu, a cała wstęga biegaczy w biało- czerwonych kamizelkach ruszyłaby na trasę punktualnie o 11.
Dziś jednak jest trochę inaczej… Na starcie pojawiam się tuż przed 11, robię krótka rozgrzewkę, wokół cicho, pusto i trochę mglisto, włączam Endomondo i ruszam. Pierwsze 2 kilometry biegnę w samotności, ale już na ścieżce do Ojcowa widzę przed sobą dwie biało-czerwone postacie, nie jestem więc sama, próbuję ich dogonić. Dziś jednak nie ścigam się z czasem, rozsądek mówi, że trzy tygodnie po przechorowanym koronawirusie lepiej się jeszcze nie forsować, wracam do wcześniejszego tempa. Biało-czerwona para zatrzymuje się na chwilę przy Bramie Krakowskiej, pozdrawiam ich i na pytanie ”Jedenastka?”, odpowiadają twierdząco głowami.
Biegnę dalej i wyobrażam sobie jakby to było…
Przede mną 2,5 kilometrowy podbieg po serpentynach, tu zwykle wychodzi cała prawda, tu ważą się losy biegu. To tu głowa musi pracować na najwyższych obrotach by nogi nie odmówiły posłuszeństwa. Tym razem mogę sobie pozwolić momentami na truchcik, mijam mnóstwo spacerowiczów, być może staliby tu i kibicowali, biliby brawo... Dziś jednak mijamy się tylko z uśmiechem. Koniec serpentyn, na 7 kilometrze skręcam w polną, błotnistą ścieżkę, stąd byłoby już słychać muzykę i kibiców w Białym Kościele, tym razem słyszę tylko szelest liści pod butami. W oddali widać wijącą się asfaltowa dróżkę, zwykle można tam dostrzec czołówkę biegaczy. Nie lubię tego polnego odcinka, rozgrywały się tu często smutne sceny, kiedy bywało gorąco biegacze padali tu ze zmęczenia, w deszczowy dzień skręcali kostki… Kiedy tak sobie przypominam te wypadki z poprzednich edycji, słyszę za sobą głosy, ktoś mnie dogania, 2 biegaczy i jeden rowerzysta w kamizelce Niepodległościowej Jedenastki!.
O proszę Pana, normalnie byłby Pan zdyskwalifikowany, ale dziś, dziś brawo dla Pana, dziś trasa Jedenastki jest otwarta nawet dla rowerzystów.
Na ostatnim kilometrze trochę przyspieszam, przypominam sobie moje finisze, te myśli, czy tym razem uda mi się zrobić życiówkę, ten gwar, te okrzyki...
Wyobrażam sobie jakby to było, dobiegam do mety, tam zawsze czeka na mnie rodzinka, mnóstwo znajomych no i piękny medal „Jedenastki”. Ale dziś, dziś jest trochę inaczej, na mecie biało czerwona para, trzech biegaczy z rowerem i grupa z flagą biało-czerwoną, dopiero szykująca się do biegu. Jakby to było… Po godzinie 12 to już dla wielu koniec biegu, a nie start, ale dziś wszystko dozwolone, można biegać po „Jedenastce” od rana do nocy!
Mogę sobie dalej wyobrażać jakby to było, ale nie muszę. Dziś w Dzień Niepodległości Agata Spirytulska z numerem 126 na liście startowej, ukończyła IX Niepodległościową Jedenastkę w Białym Kościele z wynikiem, może nie tym najlepszym, ale kto wie jakby to było, gdyby bieg nie został odwołany.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


DamianSz (2020-11-12,19:34): Chcę wierzyć, że w przyszłym roku już będzie normalnie. Przykro mi, że chorowałaś, ale z drugiej strony Masz już to przynajmniej za sobą. Życzę szybkiego powrotu do pełnej formy.
aspirka (2020-11-12,20:31): Damian, ja też czekam na tą normalność, bieganie mi o niej przypomina:-). Forma na szczęście szybko wróciła, Tobierównież życzę zdrówka!
paulo (2020-11-13,08:55): Któż by przypuszczał, że będziemy biegać wirtualnie, w marzeniach, w wyobraźni. Niebywałe czasy. Dobrze, że mamy miłe wspomnienia :)
aspirka (2020-11-13,09:56): Tak Paulo, tylko na ile nam tych wspomnień starczy? Czekałam na ten bieg bardzo, pierwsza myśl, jak zachorowałam, to było, zdążyć wyzdrowieć na "Jedenastkę".Zdążyłam, pobiegłam sama,chociaż tyle.







 Ostatnio zalogowani
kostekmar
08:47
BemolMD
08:27
chris_cros
08:25
michu77
08:13
bobparis
07:58
Admin
07:47
Ryszard N.
07:11
kos 88
06:46
jaro109
06:25
biegacz54
06:20
schlanda
05:26
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |