2018-12-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tydzień czwarty. (czytano: 238 razy)
Tydzień czwarty i ostatni w 2018 roku zamknięty przebiegiem 123km. Waga 69,7kg. Znów zamiast schudn±ć, przytyłem 0,6kg. Więcej trenuję, a mimo to więcej ważę. Nie potrafię ograniczyć ilo¶ci tankowanego paliwa. Jest jasne, że na pocz±tku treningów traci się tłuszcz, a zyskuje mię¶nie (mię¶nie więcej waż± – mięso przecież tonie w wodzie, a tłuszcz pływa), ale to już zbyt długo trwa i nie pomaga mi w robieniu formy. Zreszt± widzę po dziurkach w pasku, że nie jest dobrze.
Już dawno odkryłem, że szybko¶ć biegania jest odwrotnie proporcjonalna do wagi. Nikt mnie nie przekona, że tak nie jest. Trening owszem, jest ważny, ale waga powinna być stale pod kontrol± i ograniczona do minimum. Przynajmniej w moim przypadku.
Bardzo lubię je¶ć :-)
We wtorek, jako swój mocny akcent zrobiłem trening tempowy. Tym razem 2 odcinki po 4800m przebiegnięte z prędko¶ciami:
• 3:57 min/km
• 4:03 min/km
i z odpoczynkiem 1600metrowym w truchcie. I znów zepsułem najważniejszy mój trening. Trochę to była wina warunków pogodowych, bo strasznie w tym dniu wiało. Odcinek 4800m był trochę długi, a biegałem go nie po pętli, lecz tam i z powrotem. Powrót po nawrocie dwukrotnie wypadał mi pod wiatr, więc mocno dał mi w ko¶ć.
Czwartkowy basen pływałem już monotonnym lekkim kaulem, ale za to zwiększyłem dystans do 2500m. Oczywi¶cie po basenie poszedłem na 10 minut do sauny. Pi±tek sobie odpu¶ciłem, żeby lepiej wypocz±ć.
W sobotę kontrolnie wystartowałem w szczecińskim parkrunie – 5km. I tu miła niespodzianka. Pomimo zbyt dużej wagi udało mi się nabiegać 18:21min. Poprawiłem się o 12 sekund względem ostatniego biegu. Czyli wreszcie jaki¶ postęp. Z tym wynikiem zaj±łem 1 miejsce.
Reszta treningów to nudne klepanie kilometrów w tempie komfortowym. W tym sezonie mam takie postanowienie, żeby w żadnym tygodniu okresu budowania formy nie zjechać poniżej 110km. Żeby to zrealizować w ¶rody muszę robić mega długie wybiegania. W tym tygodniu we ¶rodę wyszło mi 30km. Co tydzień w każd± ¶rodę systematycznie dodaję 2km więcej. Zacz±łem od 24km potem było /26km/28km/30km. Gdy dojadę do 40km, to gwałtownie zredukuję je do 20km i od nowa. Taka drabinka. Ciekawi mnie jak pobiegnę parkruna po tym zjechaniu kilometrażem. Czy nast±pi jaki¶ skok wyniku? Zobaczymy w 2019roku. A tymczasem już dzi¶ trzeba będzie przywitać Nowy Rok. Bez postanowień noworocznych, bo one nigdy nie działaj±. Za to marzenia na 2019 rok s± i jestem pewien, że wszystkie się spełni±. Marzę o nowej życiówce w wiosennym maratonie, poprawieniu wyniku na 10km i oczywi¶cie rekordzie na 5km. I wadze, która pozwoli mi to osi±gn±ć ;-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |