2017-31-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jak zapamietałem rok 2017 (czytano: 827 razy)
Właśnie skończył się rok 2017.
To oczywiście umowna granica, nic w zasadzie się nie kończy ani nie zaczyna, ale jest to dobra pora na małe podsumowanie, żeby już później nie oglądać się za siebie.
Początek roku wróżył dobry sezon: udana Chomiczówka i Puchar Bielan, zaliczony cały cykl Zimowych Biegów Górskich i kilka Wesołych Biegów Górskich . W lutym Wiązowna 1:47 i Trial Kamieńsk, bardzo fajny bieg górski dość blisko Warszawy. W marcu rezygnuję z Półmaratonu Warszawskiego. Później rezygnuję też z Biegu dookoła jeź. Narie, z Półmaratonu w Ciechocinku i z Biegu Przemytnika. Szkoda tych biegów zwłaszcza, że były już opłacone, ale nie wyszło. W kwietniu z trudem zmęczony Maraton Dębno 4:50 było trochę ciepło ale to tylko część prawdy. W każdym razie był to sygnał ostrzegawczy, że coś jest nie tak. Rzeczywiście cały sezon miałem wyraźnie gorszy brak mocy i wydolności , tak jakby po przeziębieniu listopadowym coś się popsuło.
W maju zaliczyłem Rzeźnika, zmotywował mnie Andrzej, bo raczej bym się nie zmieścił w limicie. To właściwie jedyna impreza sezonu, z której byłem zadowolony. Po drodze bardzo przyjemny maraton w Kołobrzegu oraz koleżeńska impreza Maraton BNT i półmaratony we Wrocławiu , Ostrołęce i Białymstoku. Maraton Solidarności zaliczony z czasem 4:57, tradycyjnie byłem wykończony upałem. We wrześniu zrezygnowałem ze startu w Koral Maratonie z powodu startu we Wrocławiu. To kolejny rok, w którym obie imprezy kolidują ze sobą ze stratą dla obu. W Toruniu w lodowatym deszczu i wichurze zrobiłem dość przyzwoity wynik 4:02, najlepszy wynik tego sezonu. Zakończyłem też kolejną edycję Korony Maratonów Polskich. W listopadzie najciekawsza impreza roku Maraton Nicea Cannes z czasem 4:06, widowiskowy maraton na pięknym Lazurowym Wybrzeżu. W grudniu Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu i częściowy powrót na terenowe trasy na Barbarkę, niestety frekwencja też trochę spadła.
W sumie ukończyłem przeciętną ilość 66 zawodów w tym 10 maratonów i 8 półmaratonów. Przebiegłem 2035 km, w tym w zawodach 1071 km . Sezon dla mnie wyraźnie słabszy, bez żalu myślę o zakończonym roku.
Prawie we wszystkich tegorocznych biegach zauważalny niewielki a czasem spory spadek frekwencji. Najbardziej rozczarował Maraton Warszawski –spadek frekwencji jest naprawdę niezrozumiały, to świetna impreza, w sumie najważniejsza w Polsce, o długiej tradycji, do tego mały udział zawodników z zagranicy, to naprawdę przykre.
Pocieszający jest wzrost zainteresowania maratonem w Dębnie, limit został dość szybko wyczerpany.
Plany na przyszły rok? Korona Półmaratonów. Start w maratonie na Malcie i w Amsterdamie. Supermaraton Gór Stołowych. Może uda się w końcu wystartować w Maratonie Silesia. Kusi mnie Bieg 7 Dolin, ale do tego muszę się przygotować psychicznie i fizycznie, oczywiście jeśli zrezygnuję z Wrocławia.
I rzecz najważniejsza!
Z okazji Nowego 2018 Roku chciałbym życzyć przyjaciołom, znajomym i wszystkim biegaczom udanych startów w przyszłym sezonie , unikania kontuzji , poprawienia wyników i w ogóle wszelkiej pomyślności i wielkich emocji sportowych.
Do siego roku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2018-01-04,07:49): Tobie również Janie w Nowym Roku ogromu radości w zawodach i poza nimi :)
|