2015-07-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czego “asfalt” szuka w górach ? (czytano: 556 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: jacekbedkowski.pl/Asfalt_w_gorach
Czego “asfalt” szuka w górach ?
Jestem typowym biegaczem ulicznym dla uproszczenia „asfalt”. Lubię biegać szybko, oczywiście szybko jak na moje możliwości, dlatego skupiam się na biegach po asfalcie. Jeszcze nie jestem gotowy na biegi górskie o czym boleśnie przekonałem się w 2012 roku. Zaaplikowałem sobie prędkości typowe dla biegów ulicznych i skończyło się to „umieraniem” od 13 km aż do mety na 50 km.
Czego ja typowy „asfalt” mogę szukać w górach? Od początku mojego biegania trenowałem siłę biegową na podbiegach. Najczęściej były to małe podbiegi typu wiadukty, mosty czy inne lokalnie znalezione wzniesienia. Od pewnego czasu zacząłem stosować nowy akcent treningowy polegający na wyprawach w góry. Tak, ja asfalt pojechałem w góry i to nie byle jakie. Padło na Szwajcarskie Alpy gdzie miałem do dyspozycji szlaki dochodzące do wysokości ponad 3 000 metrów nad poziomem morza. Takie jednoski nie mają za dużo wspólnego z typowym bieganiem, ponieważ po prostu nie da się tu biegać jak po płaskim. Strome podejścia, wymagająca trasa w ogóle nie sprzyja bieganiu. Dlaczego więc wybrałem się w góry. Jest kilka powodów, ale ten najważniejszy to wzmocnienie nóg na długich, stromych podejściach, które pokonywałem dość intensywnie. Wymaga to zaangażowania całego układu ruch, co w efekcie poprawia technikę biegu. Dodatkowo duże wysokości miały swój wpływ na zawartość tlenu w powietrzu (hipoksja). Miałem okazję przebywać kilka godzin na wysokościach powyżej 2000 m. Trudne technicznie odcinki trasy wymagały dużej koncentracji, a to prowadzi do bardzo dobrego treningu mentalnego. Nie można nawet na chwilę odbiec myślami gdzieś w inne miejsce, bo może to się źle skończyć. Nie mówię tu o upadku czy zdartym kolanie, ale poważnych konsekwencjach typu liczne złamania czy nawet śmierć w wyniku upadku z dużej wysokości. Nierówności terenu wymuszały większą pracę stawu skokowego, co wzmacniało cały układ ruchu tej części ciała. Jak widać same pozytywne punkty takiego treningu. To oczywiście nie wszystko, bo są też walory widokowe. Pięknie się trenuje jak pogoda jest super, temperatura na dużych wysokościach odpowiednia a do tego widoki. To jednak nie przychodzi łatwo i troszkę kosztuje. Aby wybrać się na taki trening musiałem przejechać ponad 150 km, co wiązało się z poświęceniem ponad 1,5 godz tylko w jedną stronę. Do tego kilka godzin w górach i ponownie droga powrotna. Taki jednorazowy wypad kosztował mnie zazwyczaj 12 godzin w ciągu dnia. Jak widać sporo tego czasu, ale według mnie warto. Pomimo małej ilości zrobionych kilometrów trening był bardzo wymagający na kilku płaszczyznach i mam nadzieję, że przyniesie efekty w całkowitym rozrachunku.
Miałem 3 sesje treningowe w wysokich górach. Każdy z nich trwał minimum 5 godzin w czasie których pokonywałem od 20 do 25 km. Typowe przewyższenie to +/-2 000m w górę i tyle samo w dół. Każdy z treningów obejmował wejście na minimum 3 000 m.n.p.m, co wiązało się z ograniczoną ilością tlenu, pięknymi widokami, stromymi podejściami i różnymi dodatkowymi atrakcjami. Średnie tempo oczywiście jest bardzo wolne, ale wynika to tylko i wyłącznie z charakteru trasy, wysokości i ilości km pokonanych biegiem, a tych pokonanych marszem czy wspinaczką. Nie zabrakło oczywiście wejść przy pomocy łańcuchów czy też po schodach na ostatnich odcinkach.
Jak widać nawet typowy „asfalt” potrzebuje gór choć nie zamierzam po nich biegać. To nie jest nic dziwnego, szczególnie jak czytamy, że ludzie z nizin wygrywają biegi górskie. Wszystko to jest kwestią podejścia i potrzeby takiego czy innego akcentu. Ja postaram się jak najwięcej korzystać z takich możliwości urozmaicenia treningu biegowego jakie mam. Nie powinniśmy ograniczać się do typowego „klepania” kilometrów, ale wkomponować inne jednoski treningowe, bo w ostatecznym rozrachunku każdy element jest ważny, a najsłabsze ogniwo może zaprzepaścić ostateczny sukces.
P.S. Zdjecia na stronie (patrz link)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2015-07-22,08:48): Jacku, wiele elementów jest ważnych w naszym bieganiu. Na wiele trzeba zwracać uwagę, ale czasami też lubię tak po prostu sobie pobiegać na łonie przyrody, a tym bardziej w tak wysokich górach, gdybym je miał pod ręką :) robaczek277 (2015-07-22,08:50): To jest cos pieknego a do tego jak dobrze wchodzi w nogi, nie trzeba wpatrywac sie w kostke czy asphalt na wiadukcie bo mozna cieszyc sie widokami pieknych gor i jezior.
|