2015-04-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg dla Romka, czyli po forsę na leczenie (czytano: 2236 razy)
Zamiast wpisowego datki dla Romka cierpiącego na stwardnienie rozsiane. Jedni biegną na nartach (prawie 6 km), reszta bez nart (6 lub 11 km). Ale wszyscy po śniegu. Wybrałem wersję bez nart, tę dłuższą - dwa kółka.
Miejsce akcji to oczywiście Jakuszyce i Góry Izerskie. Ale trasa tylko trochę górska - Dolny i Górny Dukt Końskiej Jamy.
Narciarze polecieli pierwsi, my chwilę później. Słabszych na nartach wyprzedziliśmy po kilku minutach.
Było pięknie! Słońce, kilkanaście stopni ciepła, widoki idealne na Izerskie i Karkonosze. Gdy przed biegiem pokazałem się na krótko, niektórzy pukali się w czoło, ale to ja miałem rację - już po kilku chwilach ciepło ubrani rozpinali się i rozbierali.
Pierwsze kółko z dwóch ustawiło wszystkich wedle umiejętności. Skończyłem je tuż przed Robertem i tak zostało do mety. Fajne miejsce zająłem: ósme! Na 19 ;-) Wszystkich startowało 98, większość na nartach.
W śniegu ciężej się biegnie, ale nie jakoś strasznie trudno. Na drugim kółku trasa była nieco rozkopana, ale dziury były dość płytkie, więc można było w miarę trzymać tempo, oczywiście znacznie niższe, niż w normalnych warunkach.
Potem makaron, nagrody, ognisko z kiełbasą. Bardzo, bardzo lubię ogniska z pieczeniem kiełbasek. Integracyjny jestem, a ci, którzy regularnie przyjeżdżają do Jakuszyc, są sympatyczni, no i łączy nas bieganie.
Bardzo przyjemny dzień. I pożyteczny - uzbierano ponad 7 tysięcy złotych dla Romka. Już ma 41 tysięcy, a na wyjazd na operację wlewu komórek macierzystych w Indiach potrzebuje stówę. Są już na szczęście następni chętni, by go wesprzeć...
Na zdjęciu Romek i Kaja - pomysłodawczyni i główna organizatorka biegu, z ramienia Stowarzyszenia Bieg Piastów.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |