Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [29]  PRZYJAC. [86]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
robaczek277
Pamiętnik internetowy
FunOfRun

Jacek Będkowski
Urodzony: --
Miejsce zamieszkania: Łowicz
156 / 197


2015-03-20

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
100 km W Seregno - zapowiedz (czytano: 429 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: funofrun.bloog.pl/id,347207551,title,Centochilometri-Seregno,index.html

 

La Centochilometri di Seregno


Jestem niecały tydzień po maratonie w Barcelonie, który pobiegłem w 3:03:11 co jest moją oficjalną życiówką, a tu czeka mnie kolejne wyzwanie. Tym razem nogi poniosą mnie na Włoskiej ziemi (Seregno koło Milanu), gdzie postaram się powalczyć o jak najlepszy wynik na dystansie 100 km. To będzie nie lada wyzwanie bo jak wspomniałem wyżej 7 dni wcześniej pobiegłem mocny maraton w Barcelonie. Pojechałem tam specjalnie, aby na tydzień przed setką zmobilizowac się do mocnego biegania. Dodatkowo liczyłem na pogodę, a przede wszystkim na to, że oswoję się z ciepłymi warunkami, które pewnie czekają mnie w Seregno. Od samego początku tego roku mocnon trenowałem i przygotowywałem się do tego startu. Będę chciał zaatakować magiczną jak na mnie granicę 8 godzin. Mam już w nogach ponad 1700 km i dwa mocne starty na dystansie ultra. Na koniec stycznia i lutego startowałem na dystansie 50 km odpowiednio kończąc oba biegui z czasem: 3:42h i 3:38h. Jak wspomniałem do tego doszedł maraton w czasie 3:03h.

We Włoszech biegałem już raz i musze przyznać, że pomimo zrobienia życiuwki w maratonie (3:11h), nie byłem zadowolony bo miałem większe oczekiwania. Było to jednak 3 lata temu i teraz jestem w innym miejscu i mam więcej doświadczenia. Czy to wszystko mi pomoże, to się okaże 22 marca. Na razie mam mały problem. Chciałem ograniczyć ilość przebieganych kilometrów, dlatego przesiadłem się na rower i to poskutkowało przezębieniem. Nie jestem jakiś „zasmarakny”, ale mam taki drapiący ból w gardle co mnie wcale nie cieszy. Chyba będę musiał zastosować jakąś terapie dezynfekcyjną, ale na razie nie mam żadnego pomysłu.

Miałem również problemy z uzyskaniem potwierdzenia startu, ponieważ organizator wymaga badań lekarskich lub przynależności do organizacji lekkoatletycvznej uznawanej przez Włochów. Dostałem aż trzy ponaglenia, aby przedstawić takie potwierdzenie, na szczęście po kilku mailach udało się wyjaśnić, że mam licencję PZLA i to wystarczyo. Ostatecznie na 38 godziny przed starem dostałem potwierdzenie nadania numeru startowego. Teraz czas przygotować torbę na wyjazd i w drogę.

Foto: potwierdzenie nadania numeru startowego

W Seregno trasa to 20 km pętla, czyli będę pokonywał ją 5 razy. Osobiście dobrze biega mi się na pętlach, dlatego nie widze w tym żadnego problemu. Biegałem już 140 km na 2 km pętli i w głowie mi się nie zakręciło, to i może tym razem dam radę. Moje ostatnie starty na 50 km właśnie tak dobierałem, aby biegło się na pętlach i tak w Radgau bylo ich 10 a w Marburgu 5.

Musze jeszcze wszystko przemyśleć, ułożyc taktykę, przygotować rozpiskę z międzyczasami. To wszystko nie jest łatwe do przewidzenia, ale ja lubie być dobrze przygotowany. Dodatkowo konsultowałem się z kilkoma kolegami, wszyscy podpowiadali abym zaczął znacznie wolniej niż planuje skączyć. Do tego jeden z nich biegał już w Seregno i zna tą trasę i on również potwierdzał, że pierwsze 20 km to musi być pełen luz. Tak też postaram się zacząć choć wiadomo jak to jest w biegach ultra. Predyspozycja danego dnia, pogoda, jedzenie, picie, samopoczycie, konkurencja, inne czynniki wpływają na bieg i pewnie taktyka będzie się zmieniała w miarę pokonywania kolejnych kilometrów.

Mam spore oczekiwania co do tego startu, choć musze przyznać, że to przeziębienie mnie mocno martwi. Plan optimum to złamanie 8 godzin i miejsce w czołówce open. Jak sprawdzałem listy startowe i wyniki zapisanych zawodników, to miejsce w top 5 powinno być do zrobienia przy założeniu, że złamie 8 godzin. Tego planu będę się trzymał. Sam wynik jest bardzo ważny, ale jak będzie szansa powalczyć o bardzo dobre miejsce to podejme walkę i zaryzykuje. Nie mam nic do stracenia bo to nie jest najważniejsza impreza 2015.




Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Mahor (2015-03-20,18:18): Nawet w marzeniach i we śnie nie zbliżyłem się do startu na dystansie 100km.Gratuluję takiej mocy.
1katarzynka (2015-03-20,23:58): Ciężko pracowałeś ostatnie miesiące ,Jesteś doskonale przygotowany, życzę odrobiny szczęścia byś mógł zrealizować swoje plany związane z tym startem







 Ostatnio zalogowani
lordedward
23:59
passta
23:43
Raffaello conti
22:47
gruszken
22:39
LukaszL79
22:20
Endil
22:05
ula_s
21:45
młodyorzech
21:44
kos 88
21:43
Januszz
21:18
Wojciech
21:13
Isle del Force
21:09
zulek
21:02
Fred53
20:56
bobparis
20:55
mieszek12a
20:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |