2015-03-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przygotowania do sezonu – wiosna 2015 (czytano: 379 razy)
Zawalidroga i bieganie głow± na sprawdzianie czyli trenig mentalny.
Ostatnio dawałem sobie mocno w ko¶ć, dlatego nie inaczej było w tym tygodniu, taki zawalidroga, ktory nic tylko kiloski nabija. Troszke to jednak inaczej było, a to za spraw± sprawdzianu, który miałem w Marburgu i butów, które poszły na emeryture.
Ponieważ w weekend z przyczyn technicznych nie biegałem, to postanowiłem nadrobić stracony czas w poniedziałek, ale z tego też za wiele nie wyszło. W poniedziałkowy poranek zrobiłem ponad 34 km (tempo 4:42 min/km) z planem, że pobiegam jeszcze wieczorem. Zaczeły boleć mnie kolana i postanowiłem odpocz±ć.
We trowek już nie było taryfy ulgowej i biegałem 2 razy, rano ponad 24 km (tempo 4:59 min/km) i wieczorem ponad 32km (tempo 4:47 min/km), zrobiłem ostatecznie 56,5 km tego dnia. Ponieważ coraz bardziej zaczeły boleć mnie kolana nie biegałem w ¶rodę, tylko przeskoczyłem na rower. Rano i wieczorem przejechalem po 10 km.
Zastanawiałem się co jest przyczyn± i okazało się, że moje buty Mizuno przekroczyły 2000 km, a Asics 1400 km, co oznaczało zasłuzon± emeryturę. To typowy objaw z tymi kolanami i szkoda, że nie zerkn±łem w zapiski „przebiegowe” butów wcze¶niej. To wszystko przez to, że ostatnio sporo więcej biegam. Zaczłałem się zastanawiać jak to jest z tymi butami, bo oficjalnie to chyba powinno się biegać co¶ koło 800 km, a to oznaczałoby w moim przypadku zmianę obuwia co miesi±ć.
Po wolnej ¶rodzie przyszedł czas na czwartek i tu kolejny raz dwa treningi. Rano prawie 13 km w tempie 4:39 min/km, a wieczorem równo 30 km w tempie 4:44 min/km. Zrobiłem takie mocniejsze przetarcie przed sobotnim sprawdzianem. Pi±tek miałem wolny, aby troszke się zregenerować.
W sobote pojawiłem się w Marburgu, aby pobiec 50 km. Wszystko poszło dobrze i zaliczyłem ten sprawdzian w czasie 3:38:24 (¶rednie tempo 4:22 min/km). Bałem się troszkę, żebym się nie rozchorował bo ostatnie dni bolało mnie gardło i miałem lekki kaszel. To był typowy dzien walki, ale takiej mentalnej. Fizycznie czułem się dobrze pomimo tego, że jestem na pełnych obrotach, ale walka o utrzymanie równego tempa kosztowała mnie dużo, szczególnie obci±żona była moja głowa, która pracowała na 200%. Więcej o starcie w Marburgu w poprzednim wpisie.
W niedziele byłem już w dobrej formie. Tak jak pisałem ten bieg nie był taki ciężki fizycznie, dlatego spokojnie mogłem wyj¶ć na rozbieganie, ale postanowiłem dobrze odpocz±ć i skupić się na najbliższych 2 tygodniach. To już ostatni szlif przed kolejnym startem, dlatego musze już dopracować ostatnie okcenty biegowe i popracować nad taktyk± biegu.
A tak to wygl±dało dzień po dniu.
W poniedziałek
Rano 34,1 km w 2:40h (tempo 4:42 min/km).
Wtorek
Na poczatek poranna rozgrzewka 24,1 km w 2h (tempo 4:59 min/km).
Wieczorem 32,4 km w 2:35h (tempo 4:47 min/km), razem 56,5km.
¦roda
Rano i wieczorem rower po 10 km.
Czwartek
Rano spokojne rozbieganie 12,9k w 1h (tempo 4:39 min/km)
Wieczorem wybieganko 30 km w 2:22h (tempo 4:44 min/km). Razem 42,9km
Pi±tek
Wolne
Sobota
Start kontrolny, 50 km w 3:38:24 (tempo 4:22 min/km)
Niedziela
Wolne
Przez cały tydzień biegałem 4 dni i zrobiłem 183,5 km co daje ¶rednia 45,9 km/dzień. Dodatkowo 20 km na rowerze.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |