2015-02-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Otwarcie sezonu 2015 w biegu na 50 km w niemieckim Rodgau (czytano: 953 razy)
Otwarcie sezonu 2015 w biegu na 50 km w niemieckim Rodgau
W tym roku otwieram sezon prawie w tym samym czasie, co w poprzednich latach z tą tylko różnicą, że na dystansie 50 km i w Niemczech. O 16 edycji biegu na 50 km w Rodgau (okolice Frankfurtu nad Menem) dowiedziałem sie od znajomego. W internecie znalazłem informacje, że wpisowe wynosi 25 euro, natomiast trasa to 5 km pętla. Bieg cieszy się sporym zainteresowaniem. Zapisało się prawie 1 200 osób. Na miejscu dowiedziałem się, że można przebiec wybraną ilość okrążeń. Takie rozwiązanie dobrze wpływa na frekwencję imprezy, bo przecież nie każdy musi czuć się na siłach aby już w styczniu przebiec odrazu tak duży dystans kiedy właśnie zaczynamy przygotowywać się do nadchodzącego sezonu. Moim założeniem było oczywiście przebiegnięcie całego dystansu.
Z uwagi na odległość jaką musiałem przejechać aby pojawić się na zawodach, przy zapisach zaznaczyłem, że chcę przenocować na hali sportowej. To był strzał w dziesiątkę, bo spało mi się dobrze i nie musiałem się zrywać wcześnie rano żeby zdążyć na bieg. Już o godzinie 23 zgaszono światła, które ponownie zapaliły się o siódmej rano.
Rano czekała na nas miła niespodzianka w postaci darmowego i pożywnego śniadanka.
Start zaplanowano na godzinę 10 rano, więc miałem troszkę czasu żeby pochodzić po okolicy. Rodgau to mała miejscowość, dlatego spokojnie mogłem zobaczyć większość miasteczka nie korzystając z samochodu. Poniżej kilka zdjęć.
Teraz troszkę o samym biegu i taktyce, która zmieniała się z minuty na minutę. Na początek, jeszcze zanim pojechałem na bieg, zrobiłem sobie kalkulacje jak mam biec. Przeanalizowałem kilka scenariuszy z różnymi czasami i postanowiłem, że zacznę dość mocno od średniej 4:30 min/km. Jestem dopiero po jednym miesiącu biegania, dlatego nie chciałem się zagotować od pierwszych kilometrów, ale z drugiej strony nie miałem nic do stracenia. Sam bieg wyglądał zupełnie inaczej, ale to już norma. Trasa nie była wymagająca, jeden mały podbieg. Prawie 1 000 osób na wąskiej błotnistej drodze z jedną agrafką nie ułatwiało biegania. Zdarzało się, że musiałem wyprzedzać biegnąc po polu, bo nie było innej możliwości. Nie miało to jednak dużego znaczenia. Pierwsze okrążenia (5 km) przebiegłem w 21:29 min i okazało się moim najszybszym okrążeniem. Postanowiłem utrzymać tempo poniżej 4:30 tak długo jak tylko dam radę. Jak się później okazało, wszystkie okrążenia wychodziły bardzo stabilnie. Najwolniejsze okrążenie zrobiłem w 22:51, czyli tylko 1:22 min wolniej niż najszybsze. Pierwsze 4 okrążenia zrobiłem poniżej 22 min, natomiast piąte okrążenie zrobiłem w czasie 22:15 min. Pozostałe pięć okrążeń zrobiłem pomiędzy 22:31 – 22:51, czyli bardzo stabilnie, cały czas w okolicach 4:30 min/km. Na półmetku miałem czas 1:49:11, co mogło wskazywać na złamanie nawet 3:40 na 50 km. Tak jak pisałem, druga część dystansu wyszła wolniej, co pozwoliło mi na uzyskanie 3:42:40 (netto). Taki czas dał mi 21 miejsce w open i podium (2 miejsce) w kategorii M-35.
Byłem bardzo szczęśliwy, bo nie spodziewałem się dekoracji. Na podium dostałem mały upominek i srebrny medal. Ma on dla mnie dodatkową wartość, bo biegacze nie otrzymywali medali za ukończenie biegu. Tylko 1 miejsce open panów i pań dostawało puchar, nastomiast pierwsze trzy osoby w kategoriach odpowiednio złoty (żółty), srebrny i brązowy medal.
Dodatkowo będę klasyfikowany w pucharze DUV na krótkich dystansach tj. w biegach ultra do 70 km lub 6 godzin. Ponadto jest oddzielna klasyfikacja w biegach długich, czyli powyżej 70 km lub 12 h.
Więcej zdjęć na blogu (link poniżej)
link
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |