2007-12-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| (czytano: 224 razy)
Jutro sobota i dziesiątka w Kabatach. Przez lata nie chciało mi się jeździć na takie imprezy. Albo biegałem zawody w lesie- albo cały maraton, zresztą tak naprawdę to drugie rzadko- bo szkoda mi było zdrowia i czasu. Jeśli nie liczyć tego że czasem biegałem żeby zrobić coś szybkiego. Po Głoskowie sporo biegałem, ale nie jeździłem na zawody. Dopiero w zeszłym roku jakoś tak zaczęło mnie ciągnąć na zawodki. Nie wiem czy bardziej towarzysko czy tak żeby się pościgać. Ale mam wrażenie że cokolwiek przedawkowałem, że na ten rok powinienem bardziej postawić na trening i inne elementy życia. Na zawody pojeździć tylko troszeczkę. Ale w Kabatach pobiegam bo lubię. Poza tym na dobrą sprawę nie zacząłem jeszcze treningu pod nowy sezon- to będzie taki biegospacer.
Zabawne że kiedy w tym roku (czyli trochę jednak zeszłym bo teraz liczę że to nowy sezon już się zaczyna zaczynać) odpuściłem trochę, nie cisnąłem tak dokładnie z planem i mniej biegałem to przyszły wyniki. Lenistwo popłaca.
W Milanówku szukam ciekawych ścieżek- wybór mam trochę ograniczony bo z psem w wiele miejsc nie bardzo mogę no i poza tym zaczyna praktycznie po omacku, więc w wiele miejsc nie wbiegnę. Ale bywa nieźle, gdyby nie trzeba było jeszcze tak wcześnie wstawać....
Tekst poranka- „ruszam się jak mucha w składzie porcelany”- to Kasia. A z tego co zauważyłem to czuła się jak słoń w smole, żeby nie wyciągać jakichś innych substancji o podobnej konsystencji.
Śmieszne- zastanawiałem się nad tym że powinienem rozejrzeć się za szkoleniami i od razu zadzwoniły dwie osoby z pytanie czy mógłbym przyjechać na szkolenia. Może powinienem częściej i intensywniej o tym myśleć.. Wtedy łatwiej miałbym z bieganiem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |