2012-03-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ...w biegu bez biegania??? (czytano: 636 razy)
...godzina 8 rano, a ja siedzę i czekam na zajęcia ... od 5:30, po 8 godzinach spędzonych w busie :) najpierw porzucają mną na judo, później wyciszymy i dojdziemy do siebie na jodze, a na koniec sesja masażu relaksacyjnego żeby dać ujścia nagromadzonemu stresowi, który JEST CICHYM ZABÓJCĄ ... a jutro repeta z tym ze może ja będę rzucać na judo i medytowanie :) a w poniedziałek w 6 godzin pociągiem do Bydgoszczy...o jak ja kocham te polish railways :) i samolotem do "domu". Znów intensywny weekend... już się przyzwyczaiłam, ODZWYCZAIŁAM SIĘ ZA TO OD BIEGANIA :/ przez tygodniowa przerwę, spowodowana ... zimnem... możliwe albo i nie ale strasznie zaczęło mnie bolec kolano na jednym z treningów do tego stopnia ze nie była w stanie przebiec nawet kilometra, z wysokiej kilometrazowej średniej spadłam do ZERA w poprzednim tygodniu !!!... dopiero po tygodniu ze ma to związek z... zimnem. Na treningu zimno owiewa moje kolano i to powoduje ogromny ból, ale wystarczy odrobina ciepła i ból znika...czyżbym miała reumatyzm??? No cóż podobno STAROŚĆ NIE RADOŚĆ ;P wznowiłam wiec treningi, trochę boli, ale jakoś daje rade, szkoda ze ta biegowa absencja zdarzyła się na trzy tygodnie przed moim startem w Hadze, teraz mogę tylko pobiec treningowo, nie licząc na dobry rezultat, podobno CO CIE NIE ZABIJE TO CIE...CHYBA DOBIJE ;P a wiec trening, trening i jeszcze raz...odpoczynek, to tez się należy, podobno LEPIEJ BYĆ NIEDOTRENOWANYM NIŻ PRZETRENOWANYM :) NO CÓŻ NADZIEJA MATKA...NAIWNYCH :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |