2011-08-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Leszno (czytano: 947 razy)
Maraton w swojej miejscowości zaliczyć wypada. Po drugie fajnie jest biegać maratony u siebie gdyż o 9.00 można być jeszcze w łóżku a o 9:45 na starcie maratonu :-)) Maraton w Lesznie był moim pierwszym etapem przygotowań pod Poznań, biegłem go „trenigowo”, bez szaleństw jako długie wybieganie tempem 6"00"/km. Ot... taka moja ulubiona prędkość przemieszczania się biegiem. Poznań chciałbym przebiec w 3:45, więc od tego tygodnia zabieram się za BPS, będzie trochę biegów w drugim zakresie i troszkę w trzecim. A tak prawdę mówiąc nie chce mi się ciężko trenować, rozleniwiłem się ostatnio strasznie. Idąc na trening nie ma już tej iskry w oku co kiedyś. Aha. .. po drodze do Poznanie będzie Wrocław, także jako 35-kilometrowe wybieganie z 7 kilometrowym hakiem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Truskawa (2011-08-22,12:24): ale sobie odpocząłeś przed biegiem, a na Poznań to widzę podobne plany mamy choć ja jednak .. no ja mam lenia i tylko się kulam na treningach. aha! i kluczowe tu jest słowo "podobne". :) DamianSz (2011-08-22,22:58): Leszno ? A, ja Cię z Kaliszem kojarzyłem... Marfackib (2011-08-23,06:55): Pewnie dlatego, że spotykaliśmy się przeważnie w Kaliszu :-)) Woland (2011-08-23,15:38): Oooo, jednak ktoś ma podobną do mojej ulubioną prędkość przemieszczania się biegiem! Myślałem, że cały świat najchętniej biega po 4:30/km. Ja też się przygotowuję do Poznania, ale raczej troszkę wolniej niż Ty.
|