2010-09-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| satysfakcja & niedosyt (czytano: 1545 razy)
No cóż – uczucia po MW mam ambiwalentne. Może zacznę od plusów. Życiówkę mam now± (3:56 brutto, netto 3:54:31) i poprawion± o 22 minuty, dodatkowo dobrze złamane 4 godziny. Impreza była ¶wietna organizacyjnie i pogoda nawet jak na zamówienie. Żeby jednak plusy do końca nie przesłoniły minusów, to trzeba wymienić i te ostatnie: przede wszystkim przerobiłem do¶ć solidnie plan treningowy daj±cy nadzieję na 3:45 netto, więc wynik trochę do tyłu. Druga sprawa to skurcze mię¶ni czworogłowych ud. Mimo obfitego odżywania i nawadniania już od 5 km skurcze zaczęły się na 39.km i jedyne co mogłem na to poradzić to rozci±ganie, 300-500 metrów biegu i znów rozci±ganie. Nie wiem, jaka akurat jest przyczyna tego stanu rzeczy, 6 wybiegań treningowych 32-35 km w przedziale czasowym 3:30-3:45 powinno dać mi odporno¶ć na takie atrakcje. Może jednak powinienem gwałcić organizm 4,5-godzinnymi wybieganiami żeby być pewnym uniknięcia skurczów ;) ¦ciany czysto „mentalnej” specjalnie nie do¶wiadczyłem (co było zmor± w debiucie w Silesia Marathon 2009), choć po 30. km energia trochę siadła i tempo spadło nieznacznie, ale do 40.km był to nadal bieg na poniżej 3:50 (na 40. km wyprzedzał mnie balonik z tymi cyferkami).
Maraton to póki co nie jest dystans z którym się uporałem jak należy, choć teraz s± to już problemy s± bardziej natury fizjologicznej niż mentalnej, no i jest poprawa wynikowa.
Jest to spore wyzwanie, które w przyszło¶ci raz na jaki¶ czas (raz na rok albo rzadziej) będę podejmował. Może kiedy¶ też się przełamię i wyniki z krótszych biegów przełoż± się porz±dniej na te 42,2 km. Mam nadzieję że będę miał na to dużo czasu - jak napisał gdzie¶ Jurek Skarżyński dla amatora najlepszy czas na maratony jest po 40-stce :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2010-09-27,12:57): Dałe¶ radę, jeszcze lata przed tob± na łamanie barier czasowych. Pozdrawiam, zaj±c z 4zł.
|