2009-06-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| krótkie bieganie (czytano: 371 razy)
po kwietniowym maratonie przyszedł czas na mały odpoczynek, a następnie ¶ciganie na zdecydowanie krótszych dystansach.
09.05. w Katowicach wystartowałem po raz pierwszy na dystansie 5km w biegu Unia na Pi±tkę. bardzo fajna impreza, znakomicie zorganizowana, dla mnie tym ważniejsza, że debiutowałem na tak krótkim dystansie. była okazja by mocno przewietrzyć płuca, toż to bieg sprinterski był, taktyka bardzo prosta: zacz±ć ostro i tak trzymać...........do.... mety. wcale nie jest łatwe takie bieganie mimo, że bardzo krókie. tak mi się spodobało to krótkie bieganie, że jak tylko dowiedziałem się o Biegu Rodzinnym w Chorzowie natychmiast wł±czyłem go do swoich planów startowych. dwa tygodnie po debiucie po raz drugi pobiegłem 5km. znowu gnałem na złamanie karku tym razem w Chorzowskim parku, mało płuc nie wyplułem, ale fajnie było.
tydzień po Chorzowie wystartowałem w Bielsku - 17-ym biegu Fiata na dwukrotnie dłuższym dystansie - prawdziwy długi bieg ha ha ha. ten bieg był dla mnie baardzo ważny, tak naprawdę poprzednie dwa biegi były częsci± przygotowań do biegu w Bielsku.
01.06.1997r. w Bielsku pobiegłem 36:52. przez 12 lat nie byłem w stanie poprawić tego wyniku, ba nawet się do niego zbliżyć. tym razem czułem, że mogę się z nim w końcu zmierzyć, a starty na 5km potwierdzały moje przypuszczenia.
od rana bardzo dobra pogoda, pełne zachmurzenie, nie za ciepło. popadał też deszcz. czułem, że będzie dobrze.
mimo, że to bieg dwukrotnie dłuższy niż te w Katowicach i Chorzowie to taktyka była prawie taka sama: zacz±ć ostro i tak trzymać do samej mety. odpu¶ciłem tylko pierwsz± górkę zaraz po starcie, nie chciałem sie spalić zaraz na pocz±tku biegu. biegło mi się bardzo dobrze, kontrolowałem tempo na całej trasie i na mecie cieszyłem sie z ustanowienia nowej życiówki. w końcu rozprawiłem się z najstarszym swoim rekordem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |