| Pamiętnik internetowy Dum spiro,spero
Przemysław Mazan Urodzony: 1975-06-05 Miejsce zamieszkania: Warszawa
Liczba wpisów - 68
|
2011-07-19 | Paulina (czytano: 1320 razy)
Wiosną udały mi się trzy życiówki. Zacznę od ostatniej, ale najważniejszej: urodziła mi się córka. Paulina :) Dane techniczne ;) : 57 cm i 3768 g. Przyszła na świat 27 czerwca w warszawskim szpitalu na ul. Madalińskiego. Obecnie ma 3 tygodnie, lubi zjeść i pospać, posyła pierwsze uśmiechy i waży już ponad 4300 g. Ma długie nogi, co dobrze rokuje biegowo ;) Tak więc dużo szczęścia w domu i to najwi...
| 2011-04-21 | Coś pozytywnego w mediach… (czytano: 1783 razy)
Nareszcie pojawiło się coś bardziej pozytywnego w polskich mediach (tych o zasięgu ogólnokrajowym) o diecie wege (konkretnie wegańskiej) – w załączonym linku. W Polsce jest z tym jeszcze jakiś problem, większość jedząca mięso (z akcentem na pokolenie moich rodziców i dziadków) zachowuje się jak zaprogramowana i nie dopuszcza do świadomości, że można inaczej – zdrowo dla siebie, etyczni...
| 2011-04-20 | III Bieg dookoła ZOO (czytano: 1661 razy)
III Bieg Dookoła ZOO. Trzy kółka z podbiegami, świetna pogoda i atmosfera. Moim celem było złamanie przynajmniej 47 minut, co byłoby poprawą o ponad 2,5 minuty w stosunku do Biegu Kazików sprzed miesiąca, gdzie doczłapałem się na miękkich nogach do mety. Od tamtego czasu wprowadziłem trochę szybkich treningów zamiast codziennego tuptania. I zaprocentowało :) wynik 45:52 jest dla mnie satysfakcjonu...
| 2011-04-13 | po śnie zimowym (czytano: 1685 razy)
Ostatnie trzy miesiące były biegowo jałowe. Co prawda biegałem, ale niewiele ponad 100 km miesięcznie. Mało, na tyle mało że przy zachowaniu zwyczajów kulinarnych waga podskoczyła kilka kilogramów.
W każdym miesiącu wypadały mi jakieś losowe zdarzenia które wytrącały mnie z biegowego rytmu – prawie 10-dniowa infekcja (styczeń), potem było przeciążenie kolana spowodowane zbyt szybkim powrot...
| 2011-01-03 | tak to było w 2010 (czytano: 1387 razy)
Podsumowanie roku biegowego 2010 w liczbach:
Przebieg ogólny (treningi + zawody) 2155 km
Zawody: 16 startów
Życiówki poprawione w maratonie (o 22 minuty), połówce (3m 27s), 10km (36s), 5 km (3s).
Powyższe wrzucam tylko z kronikarskiego obowiązku i bez głębszych przemyśleń, w życiu osobistym i zawodowym zdarzyło się bowiem na tyle dużo, że bieganie znalazło się wśród rzeczy drugorzędnych i bł...
| 2010-11-07 | powrót (czytano: 1394 razy)
Dziś wróciłem do biegania. Minęło 3 tygodnie od poważnej awarii prawego kolana. Wygląda na to,że zastrzyki na które się zdecydowałem podziałały i czas na powrót. Na początek zrobiłem ostrożne 6 km, bez żadnych przyspieszeń.
Ktoś gdzieś napisał,że bieganie jest powietrzem. Tak jest,a ja od dziś znów oddycham :)...
| 2010-10-18 | [*] (czytano: 1518 razy)
Właśnie mijają 2 tygodnie od śmierci mojej mamy. Odeszła 4 października w wieku 62 lat. Nowotwór płuc został wykryty zbyt późno, a nasza wspólna walka trwała bardzo krótko, niecały miesiąc. Nie wypaliła w życiu nawet jednego papierosa, prowadziła się wzorowo. Jej odejście było nagłe i kompletnie niespodziewane dla najbliższych, nie sposób będzie tego ogarnąć i z tym się pogodzić jeszcze długo. Zo...
| 2010-09-27 | satysfakcja & niedosyt (czytano: 1544 razy)
No cóż – uczucia po MW mam ambiwalentne. Może zacznę od plusów. Życiówkę mam nową (3:56 brutto, netto 3:54:31) i poprawioną o 22 minuty, dodatkowo dobrze złamane 4 godziny. Impreza była świetna organizacyjnie i pogoda nawet jak na zamówienie. Żeby jednak plusy do końca nie przesłoniły minusów, to trzeba wymienić i te ostatnie: przede wszystkim przerobiłem dość solidnie plan treningowy dający...
| 2010-09-23 | 3 dni przed MW (czytano: 1471 razy)
13 września udało mi się obronić pracę i ukończyć studia na UW, obrona pracy trwała ok. 10 minut. Stresu było przy tym mało i jakoś w ogóle nie poczułem wagi wydarzenia. Teraz sprawa ma się trochę inaczej. Przede mną już za 3 dni Maraton Warszawski, jakieś 220-230 minut o wiele trudniejszego sprawdzianu. Stresu jeszcze nie czuję, ale na pewno pojawi się i będzie proporcjonalnie większy. Mam nadzie...
| 2010-09-02 | interwały w deszczu (czytano: 1386 razy)
Gdybym wczoraj w ciągu dnia miał zrobić jakiś wpis na blogu, byłby pewnie w podobnych barwach co krajobraz za oknem. Wczoraj myślałem – po cholerę mi ten maraton i w ogóle te imprezy biegowe, to jakaś pułapka dla głowy w którą wpadłem 3 lata temu, a ja przecież po prostu lubię biegać i to czy urwę minutę czy kilka minut z danej życiówki nie ma dla mnie większego znaczenia (choć daje chwilową...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|