|
Zwycięzca - Wilson KIPSANG (Kenia) 2:03.41 - na mecie
Miałem niedawno sen, w którym Henryk Szost pobiegl poniżej 2:10 w maratonie... I kto mi powie, że sny się nie sprawdzają? Kiedy napisałem na stronie Mariusza Giżyńskiego, że Heniu pobiegnie poniżej 2:10, a Giża poniżej 2:12, to chyba nikt nie był w stanie w to uwierzyć.
Przecież w Pile półmaraton pobiegł słabo - raptem 1:04.09 - ale pod maraton biega się inaczej. Szost nie eksploatował się startami, był cieniem Marcina Chabowskiego, który dysponował świetną szybkością w ostatnim czasie. A jednak Heniu pokazał klasę....
Dziś podczas 30-tej edycji Frankfurt Maratonu Henryk Szost wspaniałym wynikiem 2:09.39 uzyskał minimum olimpijskie na Londyn!!! Jest to drugi wynik w historii polskiego maratonu, do rekordu Polski zabrakło mu zaledwie 16 sekund (2:09.23 Eindhoven 2003 - Grzegorz Gajdus)
Do 30 km Henryk szedł na wynik poniżej 2:09 ze średnią 3:03/km, póżniej średnio o 6 sekund na kilometrze zaczął tracić. Dzisiejszy maraton był najsilniej obsadzonym maratonem na świecie, aż bowiem czternastu zawodników pobiegło poniżej 2:10
Z dzisiejszym wynikiem nasz reprezentant mógłby wygrać 21 z 30-tu dotychczasowych edycji tego maratonu, co świadczy jak wysoki poziom obecnie reprezentują światowi zawodnicy w ostatnich latach.
Swój rekord życiowy pobił również Mariusz Giżyński (2:12.34), który do 30 km biegł ramie w ramię z Radkiem Dudyczem - ten niestety otarł się o swój najlepszy wynik i na metę wbiegł z czasem 2:15.09.
Na wysokim miejscu przybiegł też Marian Błaziński, do niedawna reprezentant Polski znany pod imieniem Marcin, który od wakacji reprezentuje niemiecki klub SG-Schramberg, dla Mariana był to maratoński debiut.
Przypomnijmy, że Henryk ma nowego trenera - Leonida Svetsova - pod jego okiem już startował w tym roku w Wiedniu, z przeciętnym czasem (2:12, ale to wystarczyło żeby mieć najlepszy wynik z Polaków w tym roku). W swoim drugim starcie pod okiem nowego trenera Heniu ociera się o rekord Polski! Tak więc trzymajmy kciuki za walkę w Londynie, a za rok w imieniu redakcji życzymy zejścia poniżej 2:08 :-)
Wśród mężczyzn wygrał ubiegłoroczny zwycięzca Wilson Kipsang z fenomenalnym czasem 2:03.42, zaledwie o 4 sekundy gorszym od aktualnego rekordu świata ustanowionego miesiąc temu w Berlinie.
Wyniki mężczyzn 30 int. BMW Frankfurt Marathon
1. Wilson KIPSANG (Kenia) 2:03.42
2. Levy MATEBO (Kenia) 2:05.16
3. Albert MATEBOR (Kenia) 2:05.25
4. Philip SANGA (Kenia) 2:06.07
5. Robert Kiprono MATEBOR (Kenia) 2:06.29
6. Peter KIRUI (Kenia) 2:06.31
7. Chumba Dickson KIPTOLO (Kenia) 2:07.23
8. Siraj GENA (Etiopia) 2:08.31
9. Duncan KOECH (Kenia) 2:08.38
10. Henry SUGUT (Kenia) 2:08.56
11. Raymond KANDIE (Kenia) 2:09.30
12. Henryk SZOST 2:09.39
13. Meftah BABDELLATIF (Francja)2:09.46
14. Aleksey REUNKOV (Rosja) 2:09.54
25. Mariusz Giżyński 2:12.34
31. Radosław DUDYCZ 2:15.09
42. Marian BŁAZIŃSKI 2:18.49
91. Piotr SUCHENIA 2:32.27
133. Henryk SOBCZAK 2:38.35
150. Krzysztof SARAPUK 2:39.27
164. Artur OSTOJA 2:40.29
Wyjątkowo wysoki poziom reprezentowały także panie. Zwyciężyła Etiopka Mamitu Daska z czasem 2:21:57, a aż 11 kobiet zeszło poniżej granicy 2:30:00. Dla porównania przed dwoma laty, kiedy Karolina Jarzyńska w debiucie była tutaj trzecia z wynikiem 2:29.10, dziś byłaby poza pierwszą dziesiątką!!!
Na szesnastym miejscu przybiegła Agnieszka Gortel. Podopieczna Zbigniewa Nadolskiego uzyskała czas 2:34.32
Wyniki kobiety:
1. Mamitu DASKA (Etiopia) 2:21.59
2. Agnes KIPROP (Kenia) 2:23.54
3. Flomena CHEPCHIRCHIR (Kenia) 2:24.21
4. Merima MOHAMMED (Kenia) 2:24.32
5. Rita Jeptoo BUSIENEI (Kenia) 2:25.44
6. Nadia EJJAFINI (Włochy) 2:26.15
7. Fate TOLA (Etiopia) 2:27.18
8. Biruktait DEGEFA (Etiopia) 2:27.34
9. Sabrina MOCKENHAUPT (Niemcy) 2:28.08
10. Alena SAMOKHVALOVA (Rosja) 2:28.43
16. Agnieszka GORTEL 2:34.32
Sklasyfikowano 12438 zawodników, w tym 2384 kobiet.
| | Autor: Admin, 2011-10-31, 22:24 napisał/-a: Troszkę chyba tak jak Krzysiek pisze mylisz sponsorów i kontrakty sponsorskie, z organizatorami :-)
Ale to wszystko gupoty. Henryk Szost jest the Best !! Ogladałem filmiki wideo z poszczególnych kilometrów, i normalnie czuję dumę !!! | | | Autor: ziko303, 2011-10-31, 22:28 napisał/-a: ja też!
a porównajcie ten finisz ze zdjęciem z finiszu Maratonu Łódź :( | | | Autor: marianzielonka, 2011-11-01, 09:36 napisał/-a: Dobre dobre ... we Frankfurcie szybka trasa.
Myślałem, że od ostrych zakrętów w głowie mi się zakręci. Od startu do ósmego kilometra było 17 ostrych zakrętów a na ostatnich sześciu dodatkowych 14 (wszystkie 90 stopni i więcej). Dodatkowo po nocnych opadach asfalt był bardzo śliski i trzeba było bardzo uważać, jedynie sprzyjała pogoda. Wynik jak na tę trasę jest MEGA. Gdyby oni wszyscy biegli w tym dniu na trasie w Dębnie to rekord byłby grubo poprawiony.
| | | Autor: marianzielonka, 2011-11-01, 09:56 napisał/-a:
http://www.youtube.com/watch?v=TsBag9OAMro | | | Autor: henry, 2011-11-01, 10:54 napisał/-a: Skarpet kompresyjnych nie miałem na myśli bo to jest nowość i nie każdy w tym się dobrze czuje. Ja osobiście mam takie skarpety od roku i biegam w nich, ale nie jestem pewien czy to coś daje. | | | Autor: northern75, 2011-11-01, 13:11 napisał/-a: Jakby nie patrzeć na wynik to w Polsce jest on niecodzienny. Brawo i jeszcze raz brawo Heniu!
| | | Autor: Martix, 2011-11-01, 13:47 napisał/-a: Co do skarpet to wydaje mi się dziwne żeby miały one jaki kolwiek wpływ na wynik w maratonie, no chyba że cisną i uwierają. Ale korzystając z tematu to wskażę że buty już mają.Kupilem sobie obecnie dwie pary butów obydwu znanych marek,jedej bardziej i drugiej mniej renomowanej ale mimo tego szeroko reklamowane że są tak wspaniałe. I w tych mniej renomowanych biega się gorzej,ciężej,są mniej elastyczne, zaś w tych lepszych dosłownie "się płynie".Biegłem ostatnio w dwóch zawodach i miałem najlepsze wyniki w tym roku.Powiedzenie "złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy" w odniesieniu do butów nie pasuje bo mają one wpływ na szybkośc i wygodę! | | | Autor: suchy, 2011-11-02, 18:21 napisał/-a: Ja biegałem w CEP"ach i nie odczuwałem żadnych bolesności łydek, ani w trakcie ani po biegu.
Myślę, że to dzięki nim i koksom oraz browarowi wypitemu dzień wcześniej pobiegłem nowy PB ;)
Tak an poważnie, to śmiać mi się chce, jak czytam dyskusje o CEPach, REP ach i innych wynalazkach :)
Pytanie do wszystkich - kto nie biegał w CEP ach a się wypowiada na ich temat ręka w górę :)
... | | | Autor: tedmaj, 2011-11-02, 22:53 napisał/-a: Dokładnie tak było również w moim przypadku i nie wyobrażam sobie biegania, szczególnie maratonu w normalnych skarpetach.
Mam jeszcze pytanie co do nawierzchni we Frankfurcie, było po nocnych opadach bardzo ślisko co potwierdzili również koledzy z mojej grupy, jak uważasz na ile to mogło wpłynąć na wynik przede wszystkim Henia Szosta o ile jego buty też nie oparły się tej nawierzchni, bo ja uważam że przy suchej nawierzchni ten wynik mógł być dużo lepszy. | | | Autor: henry, 2011-11-02, 23:03 napisał/-a: Bywa , że przed biegiem kiedy jest ciepło i sucho trasę polewa się polewaczką. Suchy asfalt lub kostka z drobinami piasku czy żwiru jest bardziej śliska niż ta po nocnym deszczu. | |
|
|
| |
|