|
Tym razem Sosnowiec był gospodarzem Mistrzostw Polski seniorek i seniorów na dystansie 10000 m. 2 maja do stolicy Zagłębia zjechała elita najlepszych polskich zawodników i zawodniczek. Oprócz walki o medale rywalizowano o minimum na tegoroczne Mistrzostwa Europy w Barcelonie (27.07 – 1.08.2010).
Wśród mężczyzn faworytem do zwycięstwa od samego początku wydawał się Marcin Chabowski z Wejherowa, który bronił wywalczonego w ubiegłym roku tytułu. Zagrozić mu mieli Arkadiusz Gardzielewski, z którym stoczył w Bydgoszczy walkę o tytuł Mistrza Polski w przełajach, Michał Smalec, Tomasz Szymkowiak i Radosław Kłeczek. Bieg od samego początku miał być prowadzony na wyznaczone przez PZLA minimum wynoszące 28:35. Pomóc w tym miał również Włoch – Caliandro Cosimo.
Od samego początku na czele stawki znaleźli się wymieniani faworyci. Częste zmiany na prowadzeniu i współpraca czołowej grupy sprawiła, że tempo przez długi okres oscylowało wokół wyniku na minimum. Gdy tempo nieco spadło z rywalizacji zrezygnował Marcin Chabowski. Ciężar prowadzenia wziął na siebie Arkadiusz Gardzielewski oraz Caliandro Cosimo. Tuż za nimi biegł Tomasz Szymkowiak. Więcej siły na finisz zachował Szymkowiak i po pasjonującym finiszu wywalczył pierwszy w karierze tytuł Mistrza Polski na 10000 m (28:41.90), mimo, że bieg zakończył sekundę za wspomnianym Włochem. Vicemistrzem Polski został Arkadiusz Gardzielewski (28:46.07), a trzeci był aptekarz z Ełku – Michał Smalec (28:51.29).
Szkoda, że tempo w środkowej części rywalizacji nieco spadło, ponieważ była realna szansa na minimum kwalifikacyjne Mistrzostw Europy. Ciekawe kiedy znajdzie się zawodnik, który będzie próbował pobić już 32 – letni rekord Polski Jerzego Kowola – 27:53.61.
Do rywalizacji przystąpiło 39 zawodników z czego tylko 27 ukończyło zawody. Najstarszym uczestnikiem był 47- letni Piotr Uciechowski. Z powodu dużej ilości zawodników zawody zostały podzielone na dwie serie.
Ilustracje: Mirosław Dyk (2010) | | | | | | | | | |
Wśród kobiet od samego początku nie brano pod uwagę walki o minimum Mistrzostw Europy w Barcelonie, które wynosi 32:20. Wśród faworytek zabrakło ubiegłorocznej triumfatorki – Katarzyny Kowalskiej. Największe szanse na zwycięstwo dawano Agnieszce Ciołek, Aleksandrze Jakubczak i triathlonistce - Agnieszce Jerzyk. Od samego początku mocne tempo biegu podyktowała Agnieszka Ciołek. Pierwsze kilometry wskazywały na czas w okolicach 33:10. Szybko odłączyła się od grupy, która musiała zadowolić się rywalizacją o dwa pozostałe miejsca na podium. W grupie biegła Aleksandra Jakubczak, Agnieszka Jerzyk, Iwona Lewandowska, Agnieszka Gortel i biegnąca poza konkurencją, Słowaczka – Kataryna Beresova, która wzięła na siebie ciężar prowadzenia grupy. Na końcowych kilometrach tempo Agnieszki Ciołek znacznie spadło lecz spokojnie udało jej się dobiec na pierwszej pozycji z czasem 33:41.00, co jest jej nowym rekordem życiowym.
Za jej plecami rozegrała się fantastyczna walka o srebrny medal pomiędzy Agnieszką Jerzyk i Aleksandrą Jakubczak. Zwycięsko z tego pojedynku wyszła Jakubczak (34:24.41) i tym samym obroniła pozycję wywalczoną rok temu. Jerzyk musiała zadowolić się brązowym medalem i nową życiówką z czasem 34:25.10. Na uwagę zasługuje czwarte miejsce Agnieszki Gortel z Chorzowa. Podopieczna trenera Jerzego Skarżyńskiego wystartowała w tych zawodach tydzień po Cracovia Maratonie i uzyskała bardzo dobry wynik 34:41.18.
W rywalizacji kobiet udział wzięło tylko 11 pań, z czego dwie Słowaczki biegnące poza konkurencją. Nieco obnaża to poziom rywalizacji. Rekord Polski z 2004 roku należący do Doroty Grucy i wynoszący 31:52.11 jest raczej poza zasięgiem naszych zawodniczek.
|
| | Autor: runner80, 2010-05-05, 08:42 napisał/-a: Tutaj koleś z Pumy się zagalopował obrażając Piotra. Chłopie gdzieś sie uchował, czy Piotr łamał regulamin. Chłopie może sam byś pobiegł, chłopie zastanów się co piszesz, chłopie trochę powagi, chłopie nie ośmieszaj się | | | Autor: makod, 2010-05-05, 08:57 napisał/-a: święta prawda:)
A do Piotra....nie unoś się tak... już całkiem sympatyczny się zrobiłeś i rzeczowy, a przez takie pisanie znowu stracisz:) miej trochę dystansu do tego co piszą o Tobie...
Piotrze szacunek za spełnienie marzenia...i pomyśl czasami, że dla kogoś takim marzeniem może być przebiegnięcie np. maratonu w 4 godziny... nie jest chyba przyjemnie jak ktoś to marzenie deprecjonuje:)
Miłego dnia wszystkim:) | | | Autor: Piotr 63, 2010-05-05, 09:43 napisał/-a: ...za ost. wypowiedzi. Tylko szkoda, że nie mogłem przed wczoraj być w normalnej formie ( tak pięknie zimę przebiegałem - od Sylwestra mam do dziś ok. 2 tyś. km z czego ok. 1000.po 4 min. ) jak przed zimą co pobiegłem np."połówkę" w 1;19,12 godz. to by w Sosnowcu był wynik w granicach ubiegłorocznego ok. 36,30 min.( miejsce było by i tak ostatnie, bo prawdę mówiąc po takie jechałem nie łudząc się ) i wstydu by nie było no i "pożywki" dla takich anonimowych "ofermów" jak ten "paskudny" kot, co to stać go przyjść na stadion aby szybko kibicować, bo gdzieś mu się spieszyło ( ja byłem w mundurze, bo od razu jechałem do służby na 1. w nocy żeby zdążyć ). Wynikiem jestem naprawdę załamany i nie wiem co dalej robić.
Pozdrawiam wszystkich. Ja podpowiem tej całej "pumie - Znakowi zapytania", że normalnie umiem ze wszystkimi i o wszystkim rozmawiać i to nieraz merytorycznie o zagłębionej tematyce, ale jak taka "szmata" ( inaczej trudno ją nazwać, jak nie umie nawet w swojej "Sylwetce" podać lokalizacji i tam dał nawet znak zapytania i to czerwony, aby pewnie ta "Sylwetka" była bardziej kolorowsza ) mnie zdenerwuje ? i to jeszcze go jakaś "siostra" popiera, ba staje murem za nim ( pewnie wie kto to jest ), a lekarz mi powiedział, że mam się w ogóle nie stresować i denerwować, bo tej tarczycy nigdy nie wyleczę. | | | Autor: evaci57, 2010-05-05, 10:13 napisał/-a: Witam
ostatnio śledzę ten wątek Waszej dyskusji i tez dorzucę kamyk
Panie Piotrze,tak brak Panu jednak tej kultury osobistej i sportowej
chwali sie Panu że Pan chce się realizowac na bieżni i to
na MP bo jest okazja jak Pan wspominał
ale niestety to raczej był żałosny pomysł......
ale Panie Piotrze jak Pan tak chce sie nadal realizowac na tak wysokim poziomie a nawet wyżej,nic nie stoi na przeszkodzie
W czerwcu odbędą się Mistrzostwa Polski Weteranów w LA
w Toruniu
w lipcu M Europy na Węgrzech tam są dystanse 5000m .10000m
i jest tez maaraton do wyboru
i tu raczej jest Pana miejsce i tu mozna sie wreszcie wykazać,a powiem że poziom jest wysoki,bo taki tylko Pana
interesuje
mam nadzieje ze sie spotkamy juz w Toruniu
pzdrawiam
Weteran LA
| | | Autor: Piotr 63, 2010-05-05, 10:18 napisał/-a: ...z tym niezrównoważonym "oszołomem" ?. Niech się nawet Pani nie przyznaje, bo to jest wstyd ( nawet większy niż ten mój słaby i beznadziejny, o czym już tu wiele razy akcentowałem ), ciekawe czy Pani razem z nim kibicuje też zawodnikom na trasie i co okrążenie ( do uciszenia przez innych kibiców i sędziów ) krzyczy po nazwisku na zawodników aby zeszli z trasy ?. Jeśli to Pani znajomy to niech go Pani od razu wykreśli z listy znajomych, bo człowiek ( tylko omyłkowo nazywany człowiekiem ) ten nie zasługuje na Pani znajomość, chyba, że Pani chce dorównywać do "dna", a w to nie wierzę, widząc nawet w Pani "Sylwetce" dużo zasługujących na szacunek info. i są także i fotki, co dodatkowo cieszy. Smuci tylko to iż Pani biega z Pumą, a u nas na Opolszczyźnie ludzie biegając ustrzegają się Pumy, którą wszystkie służby starają się bezskutecznie schwytać ( na pewno Pani o tym słyszała w TV ). | | | Autor: Jan 63, 2010-05-05, 10:18 napisał/-a: TY - PUMA widzę , że powoli zabierasz się za groźby - żebym więcej nie musiał Ciebie ani słuchać ani czytać tacy tu są wogóle niepotrzebni . | | | Autor: Alek, 2010-05-05, 11:07 napisał/-a: Szanowny panie Piotrze!
Czytając Pańskie liczne wypowiedzi w wielu tematach biegowych z opisami Pańskich niewątpliwych sukcesów, człowiek uśmiecha się z politowaniem nad tak intensywną "samopromocją".
Natomiast zawarta w ostatnich Pańskich wypowiedziach ilość agresji, "jadu" i nietolerancji budzi przerażenie.
Czy nie byłoby właściwe aby zastanowił się Pan nad swoją, delikatnie to ujmując, równowagą psychiczną?
Myślę, że udzielane tutaj Panu rady aby pójść pobiegać są niewystarczające.
Pozdrawiam. | | | Autor: Jan 63, 2010-05-05, 11:25 napisał/-a: Samopromocja to nie tylko nic groźnego , ale nawet mocno wskazana . Większości tu zajmujących głos przerażenie budzi sama prawda jaka przejawia się w wypowiedziach Piotrka . W wielu , wielu tematach - choćby nawet w tych anonimowych wypowiedziach dopuszczanych tu na forum . Dlaczego toleruje się takie zdania osób z nikąd i akceptuje się je udając , że wszystko wporządku . Wszyscy wiemy z czym może kojarzyć się anonimowość , kto wogóle dopuszcza do głosu - znaki zapytania . Przecież samo to może zaniepokoić.
Miała być osobowo-jawność w przeciwieństwie do innych portali , tak zawsze zapewniano .
Pozdrawiam ! | | | Autor: Piotr 63, 2010-05-05, 12:10 napisał/-a: ...tyle razy razem rywalizowaliśmy w Lublińcu czy Oleśnie w biegach mundurowych, że dziwię Ci się iż stanąłeś po stronie tego anonimowego "szmaciarza". nawet po kilku wpisach ostatnio mnie popierających, ale jak Ty wolisz popierać takich "Pumo - pustych" ludzi to gratuluję.
A ten "jad" i agresja z mojej strony pojawiła się dopiero jak dostałem "furii" po wpisie tego anonimowego "głupka", który nie anonimowy potrafił być tylko kibicując ( wykrzykując po nazwisku kto ma zejść z trasy a kto nie ) w Sosnowcu na MP.
I nie wiąż tego "jadu" jak napisałeś z moją osobą, bo jak wiesz na gruncie staram się każdemu pogratulować dobrego biegu i wesprzeć na duchu w przypadku słabszego ( nieraz z tego słabszego trochę się tu na Forum źle wypowiadałem, ale nigdy nie w praktyce ).
I zobacz dokładnie kiedy ten "jad" się pokazał ( po wpisie tego "głupiego pyskacza" - nie nazwę go prędzej inaczej jak nie ujawni swoich danych w swojej "Sylwetce" w ISS "MP" ), potem dopiero pisz o mojej "równowadze psychicznej".
Pozdrawiam.
Nie stawaj w obronie praktycznie "jednego Wielkiego Nikogo" i do zobaczenia znowu gdzieś na biegu mundurowym to sobie o tej sytuacji, której teraz Ty nie rozumiesz, dokładnie porozmawiamy.
A co do mojej samopromocji ( po starcie w Sosnowcu ) była to moja pseudo promocja pisząc o swojej kompromitacji, ciekawe czy Ty byś umiał o sobie napisać, że gdzieś się na biegu skompromitowałeś wynikowo ?. Na tym to polega, chcąc zdobyć środki na jakieś dalekie starty ( a chcę wystartować na wszystkich Kontynentach, brakuje Antarktydy ) trzeba umieć i chcieć sprzedać swój "produkt" ( wyniki ), może tego ostatniego to raczej żadna chluba "sprzedawać". | | | Autor: Radom, 2010-05-05, 12:17 napisał/-a: na prośbę czytelników blokujemy forum | |
|
|
| |
|