|
Długo padający deszcz zapowiadał bieganie w trudnych warunkach, ale tuż przed startem deszcz ustał. Dla elity biegu oraz 3600 biegaczy amatorów nagle warunki do biegania stały się korzystne. Wilgotność powietrza, bezwietrzne warunki i temperatura 16 stopni, pozwalała na osiąganie dobrych wyników w ostatnim biegu z cyklu RunCzech, w tym złamanie granicy 60 minut.
Po wystrzale startera elita mężczyzn wraz z czterema zawodnikami z życiówkami poniżej 60 minut w półmaratonie, ruszyła ostro do przodu. Na czele stawki ustawił się Abraham Kipyatich, zwycięzca biegu Birell Prague Grand Prix 10K z ubiegłego tygodnia, który uzyskał najlepszy czas na tym dystansie w tym roku - 27:40. W Ustii Kipyatich miał za zadanie poprowadzić bieg w tempie pozwalający na złamanie 60 minut. Czołówka składająca się z kilkunastu zawodników, szybko stopniałą do czterech: Peter Kwemoi, faworyt Barselius Kipyego, zawodnik RunCzech Racing Geoffrey Kipyego i Adugna Takele - wszyscy biegli za Kipyatichem na rekord trasy.
Źródło: RunCzech.com
Na 9 kilometrze Barselius nagle przyspieszył i tylko Kipyatich utrzymał jego tempo, ale tylko do 12 kilometra. Z rosnącą przewagą Kenijczyk minął 15 kilometr w czasie 42:01 i zmierzał niezagrożony po zwycięstwo. Na mecie 23-latek osiągnął czas 59:15, który jest jego rekordem życiowym przesuwającym go w rankingu światowym z 6 na 4 miejsce. Barselius Kipyego poprawił rekord trasy Philemona Limo z 2013 roku o 83 sekundy. Czas zwycięzcy czyni trasę w Ustii najszybszą w regionie oraz drugą po trasie półmaratonu w Pradze w ramach ligi RunCzech. Drugie miejsce zajął Takele (61:31) wyprzedzając zwalniającego Kipyaticha, który zajął trzecie miejsce (61:40). Czwarty był Peter Kwemboi (61:45).
Rządząca w półmaratonie na świecie Peres Jepchirchir wygrała z przewagą ponad 3 minut. Zwycięstwo 22-letniej Kenijki było oczekiwane. Mistrzyni świata nie zawiodła. Początkowo biegła za pacemakerem mijając 5 kilometr w czasie 15:53 i w towarzystwie jej rodaczki Lucy Cheruiyot i Etiopki Afery Godfay. Na 9 kilometrze Jepchirchir postanowiła przyspieszyć i w tym momencie rywalizacja się skończyła. Mistrzyni pewnie zmierzała po zwycięstwo lecz emocji nie zabrakło. Na 18 kilometrze Kenijce rozwiązało się sznurowadło. Jepchirchir zatrzymała się i zaczęła wiązać but tracąc cenne sekundy w wyścigu z czasem. Na mecie osiągnęła czas 67:24, niestety o 7 sekund gorszy od rekordu trasy. Na drugim miejscu przybiegła Cheruiyot (68:17), trzecia była Godfay (68:32) – obie znacznie poprawiając rekordy życiowe.
Pierwszy z Czechów Jiri Homolac (65:41) poprawił o 6 sekund rekord Cech. PIerwsza Czeszka Ivana Sekyrova przybiegła na metę z czasem 77:40. Na konferencji prasowej pytania do zwyciężczyni koncentrowały się na jej problemach ze sznurowadłami, które mogły przyczynić się do nie poprawienia rekordu trasy. “Musiałam się zatrzymać i zawiązać but, żeby nie spadł” - odparła dwukrotna mistrzyni, która przygotowuje się do swojego debiutu maratońskiego 30 października we Frankfurcie.
Źródło: RunCzech.com
Carlo Capalbo - założyciel i szef ligi RunCzech byl zadowolony z przebiegu wyścigu, który corocznie jest największym wydarzeniem sportowym w Ustii nad Łabą. “Dzisiaj było ekscytujące zakończenie i kolejny sukces serii biegów RunCzech” - wykrzyknął Capalbo, który jest nowo mianowanym przewodniczącym komisji biegów ulicznych IAAF. “Nie możemy się doczekać kolejnego, znakomitego sezonu w 2017 roku w lidze RunCzech, który rozpocznie się w kwietniu”. Seria siedmiu biegów w ramach ligi RunCzech przyciągnęła 82.000 biegaczy. W tym sezonie padło 10 rekordów trasy. Jest to jedyna tego typu seria biegów na świecie, gdzie każdy z nich wyróżniony jest najwyższą, złotą odznaką IAAF.
Po kolejnym zakończonym sukcesem sezonie biegowej ligi RunCzech, przemyśleniach i refleksjach po fantastycznych występach jakich byliśmy świadkami w czasie siedmiu tegorocznych biegów, myśli organizatorów skierowane są w stronę potencjalnych rywalizacji między zawodnikami jakie mogłyby zaistnieć w przyszłorocznym cyklu. Z pewnością nie szybko zapomnimy imponujące zwycięstwo Violi Jepchumby podczas kwietniowego półmaratonu Sportisimo Prague i jej występu na 10k - bliskiego rekordu świata na 10k podczas ubiegłotygodniowego Birell Prague Grand Prix. To samo tyczy się fantastycznego, zwycięskiego biegu Peres Jepchirchir w półmaratonie Mattoni w Usti nad Łabą. Co się zaś tyczy kolejnego sezonu… W najbliższych miesiącach wielu entuzjastów biegania marzyć będzie o bezpośrednim pojedynku Jepchirchir i Jepchumby - aktualnej mistrzyni świata kontra tegorocznej liderki list światowych w półmaratonie. To byłaby walka, którą każdy chciałby zobaczyć.
|
|
| |
|