|
Ameryka Południowa, 13 sierpnia 2016, 21:19, 1971/203679 | Krzysiek_biega Krzysztof Bartkiewicz | |
| | Igrzyska w Rio 2016: zapowiedź maratonu kobiet - już w niedzielę !
LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA POłUDNIOWA
|
|
Trojaczki z Estonii wystartują w maratonie kobiet
Maratony na wielkich imprezach, takich jak Mistrzostwa Świata, Europy, czy Igrzyska Olimpijskie znane są ze swej nieprzewidywalności. Dzieje się tak z kilku powodów.
Choćby dlatego, że wielu czołowych biegaczy buduje swoją formę z myślą o komercyjnych w zawodach z serii World Marathon Majors, jak Nowy Jork czy Berlin.
Przyczyn tego stanu rzecz jest wiele ale oczywiście głównie chodzi tu ogromne pieniądze jakie wygrać można w największych maratonach świata, gdzie również nierzadko zawodnicy klasy światowej otrzymują potężne gaże za sam start.
Inna kwestia dotyczy pory rozgrywania maratonu podczas Mistrzostw Świata czy Igrzysk Olimpijskich. Jest to przeważnie sierpień, środek lata - biegacze natomiast przyzwyczajeni są do budowania swojego szczytu formy na wiosnę oraz na jesień, gdy na świecie odbywają się największe biegi uliczne. Trzeci aspekt dotyczy spraw
klimatycznych - zawody rozgrywane w takich miejscach jak chociażby obecnie Rio de Janeiro sprawiają, że bieg w upale i bardzo wysokiej wilgotności często staje się walką o przetrwanie, a końcowe rozstrzygnięcia są mocno loteryjne.
Mimo to, nawet pobieżne spojrzenie na listę startową w maratonie kobiet, który zostanie rozegrany już najbliższej niedzieli o 14:30 polskiego czasu sprawia, że nietrudno wyłowić jest z niej bardzo mocne nazwiska i faworytki do czołowych lokat.
Rozważania dotyczące tego, która zawodniczka sięgnie po złoto wypada zacząć od obecnej mistrzyni świata - Etiopka Mare Dibaba przed rokiem w Pekinie sięgnęła po tytuł
po pasjonującej walce pokonując Kenijkę Helah Kiprop i reprezentantkę Bahrajnu Eunice Kirwę. W stolicy Chin Dibaba znajdowała się w znakomitej formie. W tym roku jej wyniki wyglądają nieco słabiej. Startowała dwukrotnie - w styczniu w Houston zajęła trzecie miejsce w biegu półmaratońskim z czasem 1:07:55, natomiast na wiosnę
była szósta w maratonie w Londynie. Od tego czasu jedynie trenowała, więc jej forma jest dużą niewiadomą.
Wspomniana brązowa medalistka z Pekinu Eunice Kirwa biega w tym roku znakomicie. Zawodniczka reprezentująca Bahrajn prezentuje wysoką, stabilną formę - wygrała wszystkie zawody w których startowała w minionych miesiącach - między innymi półmaraton w Muragame z czasem 1:08:06, oraz marcowy maraton w Nagoyi.
Etiopski zespół, oprócz Dibaby uzupełnią dwie inne zawodniczki - Tirfe Tsegaye i Tigist Tufa. Tsegaye zanotowała fantastyczny początek roku, kiedy to wygrała maraton w Dubaju z najlepszym w tym roku wynikiem na listach światowych 2:19:41. Później na wiosnę zajęła drugie miejsce w Bostonie.
Tufa z kolei startowała w tym roku tylko raz - w Londynie przybiegła na metę jako druga z czasem 2:23:03.
W kontekście faworytek obowiązkowo wspomnieć należy o Japonkach. Reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni już od dobrych kilku lat coraz mocniej zaznaczają swoją obecność w ścisłej światowej maratońskiej elicie. Kayoko Fukushi wygrała w tym roku maraton w Osace ze znakomitym czasem 2:22:17. Jej forma mimo to jest dużą
niewiadomą jako, że przez ostatnie miesiące zmagała się z kontuzją stopy, której nabawiła się w maju podczas półmaratonu w Gifu Seiryu. Mimo to, jeśli Fukushi znajduje się w pełni zdrowia, może być jedną z zawodniczek spoza Afryki, które realnie mogą myśleć nawet o zdobyciu medalu.
Tradycyjnie groźne wydają się też być Amerykanki. Weteranka sceny biegowej w USA, Shalane Flanagan pobiła w tym roku swoje rekordy życiowe zarówno na 10 km (30:52),
jak i w półmaratonie (1:07:51). 35-latka, dla której będą to czwarte igrzyska jest w życiowej formie i nie ukrywa medalowych ambicji.
Białorusinka Olga Mazuronak, która niegdyś reprezentowała z powodzeniem swój kraj w chodzie sportowym również sprawić może sensację i zająć jedną z czołowych lokat.
Zawodniczka zza naszej wschodniej granicy sensacyjnie finiszowała w tym roku jako trzecia podczas maratonu w Londynie. Od tego czasu Olga nigdzie nie startowała, jednak jeśli zachowała formę z wiosny, może być w Rio groźna dla każdego.
Świeżo upieczona mistrzyni Europy w półmaratonie z Amasterdamu Portugalka Sara Moreira zaliczy w Rio swój trzeci start w igrzyskach olimpijskich w karierze.
Polscy kibice ściskać będą kciuki za Monikę Stefanowicz, Katarzynę Kowalską i Iwonę Lewandowską.
Ciekawostką dotyczącą maratonu kobiet będzie start sióstr trojaczek z Estonii. Na arenach olimpijskich wielokrotnie byliśmy już świadkami startów bliźniaków i bliźniaczek, jak chociażby słynny tenisowy duet braci Bryan/Bryan.
Trojaczki z Estonii wystartują w maratonie kobiet
Tym razem jednak na linii startu staną trzy identyczne siostry Luik - Leila, Liina i Lily. Wszystkie urodziły się 14 października 1985 roku. Każda z nich postarała się o olimpijskie minimum w kategorii „B” (Leila – 2:37:11, Liina – 2:39:42, Lily – 2:40:30). To pierwsze takie wydarzenie w historii igrzysk. Siostry jednak nie mają zamiaru być tylko chwilową ciekawostką dla kibiców. W ostatnich latach kilkukrotnie jeździły na obozy do Kenii i mocno
pracowały na budowaniem wysokiej formy. Najlepszą życiówkę z całego trio posiada Leila, która w Szanghaju w 2013 roku uzyskała czas 2:37:12
Skandynawska uroda trojaczek przyciąga uwagę wielu kibiców. Trenują od sześciu lat, mieszkają osobno i mają indywidualny tok treningowy. Jednak łączą ich wspólne obozy.
The New York Times zrobił z nimi wywiad z którego wynika, iż mama dzielnej trójki wychowała je na artystki. Po ukończeniu szkoły średniej zaczęły profesjonalnie tańczyć hip-hopa i nauczać tej sztuki. Dorabiały też jako... ratowniczki, co zmusiło je do zadbania dodatkowo o kondycję fizyczną. Obecnie każda z sióstr wiedzie osobne życie. Liina mieszka ze swym chłopakiem w Tallinie, Leila niedawno się zaręczyła i przymierza do ślubu, a razem z Lily oddaje się sztukom plastycznym i oferuje między
innymi swoje obrazy na sprzedaż.
| | Autor: agnieszka_, 2016-08-23, 01:40 napisał/-a: Nadzieja umiera ostatnia...(ja też nie biorę pod uwagę opcji, że np moglibyśmy spaść;) | | | Autor: henry, 2016-08-23, 09:07 napisał/-a: nie wystartowała w Mistrzostwach Europy , gdzie mogła być nawet mistrzynią . Nie wystartowała aby przygotować się do zdobycia medalu na Igrzyskach i co , poziom na igrzyskach był bardzo niski a Kamila była 9. Hiszpanka startowała i tu i tu i efekt był inny dwa medale. | | | Autor: kolejarz4, 2016-08-23, 10:38 napisał/-a: faworyt.Nikt nie zwraca uwagi, że komentator tego maratony były płotkarz Marek J. pozwolił sobie zmienić jego nazwisko, chyba że..... | | | Autor: Jarek42, 2016-08-23, 11:07 napisał/-a: W sumie - ile pieniędzy tyle medali. Gdyby więcej pieniędzy przeznaczono na szkolenie najlepszych, to kilka medali więcej by było. A może nie? | | | Autor: tokra-71, 2016-08-24, 14:49 napisał/-a: Krzysiek_biega może pokusisz się o statystyki ilu np. Etiopczyków, Kenijczyków, Amerykanów, czy Francuzów zeszło z trasy maratonu na olimpiadach w ostatnich 20 latach?
| | | Autor: henry, 2016-08-24, 15:51 napisał/-a: Gdyby było więcej obozów , to wszystkie wyniki byłyby lepsze. Z drugiej strony im zawodnik biedniejszy tym bardziej się stara i mu zależy. Spytaj się tych co biegali 30 lat temu , między innymi i mnie co człowiek robił kiedy obiecano np. buty biegowe lub 100 DM. | | | Autor: J@rek, 2016-08-24, 22:37 napisał/-a: LINK: http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/henryk-szos
Henryk powiedział o "babci". | | | Autor: dziesiatka, 2016-08-24, 22:46 napisał/-a: to już chyba wole mazgającego się Fajdka niż taki pokaz arogancji jak ta wypowiedź. | | | Autor: Hung, 2016-08-24, 23:12 napisał/-a: Szost nie rozumie o co w tym chodzi. Teraz jestem pewny, tylko dobry psycholog go uratuje. Ale ja już nie chcę ryzykować jego następnego zejścia w Tokio. Niech sobie zarabia tak, jak Radwańska i da nam spokój. | | | Autor: Biegam dla zdrowia, 2016-08-25, 09:08 napisał/-a: Zgodzę się z Tobą i ja też już nie chciałbym aby Szost wystartował w Tokio (bo straciłem zaufanie) i mam nadzieję, że do tego czasu objawi się lub ukształtuje nowa grupa silnych maratończyków, którzy wypełnią minimum olimpijskie. Ale, co będzie jak po raz kolejny Henryk Szost wypełni minimum..... Nie wiem. A swoją drogą, to jakiś czas temu irytowało mnie to polskie minimum, chyba 2:10:30, a tu proszę, brązowy medal był za czas 2:10:05, czyli, jakby ktoś z naszych pobiegł na życiówkę, to może byłoby blisko podium..... Poza tym uważam, że jak nasz lekkoatleta jedzie na Igrzyska i tam ustanawia swój rekord życiowy, w najważniejszym starcie czterolecia, to znaczy, że trafił z formą i zrobił wszystko, żeby zdobyć medal. Może to zbytnie uproszczenie, ale tak uważam. A, co do panny od tenisa, to z przerażeniem przeczytałem, że na kolejne Igrzyska też się wybiera.....Noooo, trudno, ale to dopiero za cztery lata:)Pozdrawiam. | |
|
|
| |
|