2008-08-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| (czytano: 233 razy) (POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)
Od końca: niedziela, Puchatek. Nauczyłam się nowej rzeczy. Nie należy się w trup upijać na dzień przed półmaratonem. Przeciągnęłam się w tempie ostatniej dupy wołowej. Ból żołądka przerósł moją przerośniętą ambicję. Ale byłam dzielna. Bartek R. zrobił ze mną życióweczkę - pierwsza taka wolna połówka w jego zyciu. Na 18. km stwierdził że mu się spać chce. Ja się też średnio zmęczyłam. Pffff. Phi.
Tekst niedzieli (albo tygodnia, albo miesiąca): "Twarda bądź!! Facet jesteś czy baba??"
Sobota. Rano rower z Robsikiem. I jego sąsiadem. Sąsiad w dechę, spóźnił się bardziej niż ja. Rzadko się tacy zdarzają. Trasa krótka, ale przed połówką miałam się relaksować. Po południu zrelaksowałam się tak że nie pamiętam jak do domuy jechałam. Narozrabiałam. Znajomemu motorzyście wyjechałam z tekstem, że rzadko przyznaję ze ktoś ma większą dupę niż ja, ale to co on ma z tyłu to już naprawdę przesada. Heh, się obraził..
Piątek. Nie pamiętam co robiłam w piątek.. za dawno to było. To tyle.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora robsik (2008-08-28,11:53): Jak dla mnie to lepiej byłoby abys była facetem, bo wtedy nie musiałbym sie tak kłopotać, dlaczego kobieta biega szybciej ode mnie ;)))
|