2008-07-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| mały jubileusz (czytano: 214 razy)
Już od paru dni wiedziałem, że to nastąpi dzisiaj i czekałem na ten dzień nie ukrywam z niecierpliwoscią, ponieważ dość mocno jestem przywiązany do cyferek. chcę się oczywiście tym pochwalić.
Otóż dzisiaj przekroczyłem 20000 km. mam ich dokładnie 20012. jest to okazja na małe podsumowanie tych kilometrów. regularne zapisywanie moich biegowych kilometrów rozpocząłem w czerwcu 1996r. i tak wyglądały posczególne lata:
1996r. - 830km
1997r. - 1700km
1998r. - 190km
1999r. - 263km
2000r. - 122km
2001r. - 209km
2002r. - ----
2003r. - 1645km
2004r. - 3119km
2005r. - 2972km
2006r. - 3080km
2007r. - 3518km
2008r. - 2364km
biegałem już wcześniej, ale bardzo nieregularnie. pierwszy start zaliczyłem 29.05.1993r. był to I Bieg Fiata w Bielsku, a od IV Biegu Fiata zacząłem regularnie biegać i notować kilometry.
jak widać na zestawieniu od 1998r. zaczęły się "problemy" z regularnym bieganiem. już wyjaśniam co sie stało: w styczniu tego roku zaręczyłem się, a w czerwcu wzięliśmy z Izą ślub. biegać przestałem w lutym. później prawie każdego roku próbowałem wrócić do biegania, za każdym razem z tym samym skutkiem. w tym czasie budowalismy dom (1998-2001). w 2002r. nie udało mi sie nawet spróbować, ale w maju 2002 urodził mi się syn. kiedy Bartek skończył rok postanowiłem wrócić do biegania i ............ trwam w tym do dziś.
mam na koncie 13 maratonów (pierwszy 1997r. Wrocław), 14 półmaratonów, 8 piętnastek, 12 dziesiątek i 14 biegów na innych dystansach. jestem również ultramaratończykiem: przebiegłem dwa razy 100km bieg etapowy w Zamościu oraz klasyczną jednodniową "setkę" - 100km w Kaliszu. dziś mogę jasno powiedzieć, że jestem uzależniony od biegania. trzy dni przerwy bez powodu byłyby dla mnie największą karą. jeśli tylko zdrowie pozwoli będę prawdopodobnie biegał do końca życia. i tylko rodzina (żona i syn) potrafią mnie czasem trochę wyhamować i nie pozwolić popaść w obłęd biegowego szaleństwa.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |