2017-09-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jak wykres EKG (czytano: 781 razy)
15 szczytów ,tyle ich naliczyłam parę małych wzniesień, dużych szczytów znacznie więcej te jako¶ dziwnie podobne do siebie były-
II Waligóra Run Cross -doczekałam się Ciebie:).
Pobudka o 3.30 kawka, 2 bułeczki choć wcale nie miałam apetytu, parę minut po 4 startujemy z Ew± w kierunku Głuszycy. Upatrzyłam sobie ten bieg już w ubiegłym roku , po zeszłorocznych przej¶ciach górskie ultra musiałam przełożyć na póĽniej...potem wskoczył jako pierwsze ultra RzeĽnik , ale dzi¶ wiem,że może być ciężej.
Start był wyznaczony na godzinę 8.00 o 10.00 startowali ci z połówki , powiem tylko jedno stracha miałam niesamowitego, że jest tak ciężki jak go opisuj±, że mogę się zgubić...stres był.Sytuację rozluĽnił widok znajomych twarzy, dawno nie widzianych i nim się zorientowałam 3..2..1 start.
Plecak załadowany wod± z litorsalem, batonik ,2 żele i 4 cukierki z biedronki :)
Na dzień dobry wyjawił się przed nami Rogowiec 870 m.n.p.m ,zaraz za nim Jeleniec 902 i Turzyna 895 już po tych 10 kilometrach dychałam jak lokomotywa. By zamydlić nam oczy postawili przed nami bufet z arbuzami, izotonikiem,rodzynkami,wod± i col± a tuż za zakrętem ¶miał się z nas Waligóra 936 m.n.p.m. ¶ciana po której trzeba było się wspinać pokazała mi w jakich dziwnych pozycjach można j± pokonać (jestem ciekawa czy kręgosłupy tych ludzi dało się po biegu wyprostować), ja dziękowałam temu ,który wymy¶lił kijki do nordick walking....gdyby komu¶ było mało na 15 km czekał już na nas Szpiczak 850 m.n.p.m., Kozina 793 .Pogoda nam dopisała choć w przed dzień lało i wcale nie zapowiadało to rewelacji na trasie raczej jaki¶ mini katorżnik. Włostowa 905 i Suchawa 928 -jakbym już gdzie¶ je widziała...góra dół, góra dół i tak w kółko.O ile pod górę szło mi ¶wietnie tak niestety na zbiegach traciłam. Widoki piękne ,my¶lał±m,że będziemy biegać w chmurach,ale wiatr rozgonił je i można było nacieszyć oko.Ulg± dla mnie był moment ,gdy zbliżali¶my się do szczytu i wiatr chłodził me ciało...w jednym momencie poczułam ¶wieży zapach szyszek...potem już nic nie czułam.Stożek Mały 843 a za nim Stożek Wielki 978 m.n.p.m. 30 kilometr na maratonie to przypada na moment ¶ciany - nic takiego nie poszułam ,owszem byłam już zmęczona ,ale powiedziałam sobie :dzi¶ idę na żywioł najwyżej w którym¶ momencie powiem mam do¶ć i będę szła. Bukowiec 898 m.n.p.m. i kolejna wstrętna ¶ciana przed nami ,¶ciana tak pionowa że lekki przechył do tyłu i lecę w dół .Szpiczaka odwiedzili¶my dwa razy -po co? kto chciał?3 niewielkie (taaa) szczyty przed nami i już tylko zbieg pozostał.
53 kilometry tak ciężkiej trasy ,czułam nogi jak bol±, szyja od napięcia ,gdy patrzyłam pod nogi,żeby nie zaliczyć gleby , plecy ,ręce ,które próbowały wzi±ć na siebie trochę trudu z podej¶ć.
To był chyba mój dzień ,walczyłam do końca bo chciało mi się.
To był mój cel ,rekompensata dla mojej duszy za zeszły rok w końcu to było dla mnie bo tak to kocham.
Wbiegaj±c na metę czułam jak całe napięcie ze mnie schodzi cała się trzęsłam no i się rozryczałam .
¦wietna organizacja -godna polecenia, na¶ladowania.Punkty ¶wietnie zaopatrzone, wolontariusze pomagali i uwijali się na punktach jak mróweczki, trasa znakomicie oznaczona...masaż na mecie ,pyszny makaron i ten kompot,którego wzięłam, aż dwie szklaneczki...technicznie bardzo trudny bieg , nie mam dużego porównania ,ale wiem jedno zapiszę się póki co w mej pamięci jako najtrudniejszy :)
6 open k . 1 w kat 30 czas 7 h 38 minut -:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2017-09-05,08:33): Wielka, fantastyczna przygoda ! Gratuluję! snipster (2017-09-05,08:40): no Gratulacje :) "że ci się chciało" :))) widoczki pewnie naładowały akumulatory na jesień... Inek (2017-09-11,11:55): Gratuluję Angelina! Ultra w górach, dokonała¶ tego, tym większe brawa, że w tak dobrym, równym tempie, jak prawdziwa Góralka! Widać, że kochasz góry i góry Cię kochaj± :) żiżi (2017-09-16,09:04): Dziękuję Panowie:)
|