Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [41]  PRZYJAC. [96]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kasjer
Pamiętnik internetowy
miałem szczęście...

Grzegorz Perlik
Urodzony: 1955-11-18
Miejsce zamieszkania: Bydgoszcz
105 / 129


2016-11-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
wyprawa po Złote Runo, czyli jak zakończyłem sezon 2016 (czytano: 534 razy)

 

wyprawa po Złote Runo, czyli jak zakończyłem sezon 2016

Po półmaratonie w Rogoźnie, tydzień temu, postanowiłem, że to koniec startów w 2016 roku. Jednak zbliżało się Święto Niepodległości. Warto by je uczcić biegiem. W Bydgoszczy bieg tylko na 5km, nie dla mnie. Kolejny raz do Obornik Wlkp. nie chciało mi się jechać, do Łubianki też. Jakimś przypadkiem wyłapałem w kalendarzu biegowym Bieg Niepodległości w Malborku. Może tam pojechać? Nigdy tam nie biegłem.

Zajrzałem do regulaminu. Jest medal pamiątkowy, jest koszulka (będzie można znowu kogoś ucieszyć, bo mam ich już za dużo), a wszystko za 30 zł. Zajrzałem z ciekawością na listę startową. Zapisanych ok. 110 osób. Hmmmm. W takich biegach jest dla mnie szansa stanąć na pudle. Sprawdzam kto biegnie w mojej kategorii wiekowej i wychodzi mi, że 2 miejsce powinno być, nawet z szansami na pierwsze. No więc jak nie jechać?

Podróż do Malborka pokazała mi kolejny raz, jak użyteczne są autostrady. Nawigacja w samochodzie pokazała, że wybierając podróż autostradą skracam ją sobie o pół godziny.

W Malborku zaparkowałem na parkingu pod Zamkiem. Poszedłem do biura zawodów. Odebrałem pakiet i wracam do samochodu. Z ciekawości sprawdzam ile mnie może kosztować to parkowanie.25zł za samo postawienie samochodu im 3zł za każdą rozpoczętą godz.! Myślałem, że tych grabieżców Krzyżaków już w Malborku nie ma! Wyjeżdżam z parkingu zniesmaczony i stawiam samochód w innym miejscu.

Start biegu głównego, bo wcześniej odbywają się biegi dziecięce i młodzieżowe, przesunięto na godz. 14:30. Mam czas pójść jeszcze na spacer w okolice Zamku. Przypominają się zamki japońskie. Przy ogromnym Zamku Malborskim wyglądałby jak małe gołębniki. Różnica jest szokująca. Europa w średniowiecznych czasach była na dużo wyższym poziomie technologicznym.

Wracam do biura zawodów, gdzie jest i szatnia i depozyt. Jest też ciepło, bo na zewnątrz w okolicach 2-3 stopni.
Jak pobiec? Miesiąc temu zupełnie niespodziewanie dla siebie pobiegłem 7,5 km w biegu Dąbrowa Chełm. – Ostromecko średnim tempem 4:32min/km. Na mecie nie mogłem uwierzyć, że potrafię tak szybko biegać. Więc może i tu zaryzykować i od samego startu pobiec szybko? Jak kiedyś uważałem – za szybko?

Na starcie spiker ogłasza, że wystartuje około 180 osób. Czyli ponad 50 osób zapisało się na ten bieg w dniu startu. Czy są wśród nich biegacze z mojej kategorii? Pewnie tak. I pewnie szanse na pudło zmalały. Trudno.

Ruszamy. Biegniemy na czas brutto, więc ustawiam się możliwie blisko linii startu. Na trasę ruszam może sekundę po wystrzale startera. Początek płaski, a potem z górki. Po 400 metrach patrzę na zegarek. Tempo 4:34. Tętno już 150. Mocno, ale przecież w Ostromecku też tak było i wytrzymałem do samej mety. Czuję się dobrze, nie zatyka mnie, więc nie zwalniam.

Pierwszy kilometr 4:36, tętno 154, samopoczucie bardzo dobre. Już wiem, że będzie walka o nowy rekord życiowy. A miejsce na podium? Może się uda. Mniejsza z tym, trzeba wykorzystać warunki, bo to być może będzie moje najszybsze 10 km w życiu.

Drugi i trzeci kilometr w tempie ok 4:42. Trasa w zasadzie płaska. Dwa podbiegi, dwa zbiegi, ale niezbyt duże. Kończymy pierwsze kółko. Biegnę sam, czasem kogoś wyprzedzając. Na drugim kółku już wiem gdzie jestem, gdzie trzeba zejść do krawężnika, gdzie będzie podbieg. Z wody na punkcie nie korzystam. Mam swoją.

Drugie kółko pobiegłem trochę wolniej. Tempo oscyluje wokół 4:45. To pewnie skutek lekkiego bólu w prawym stawie skokowym. Za słabo rozgrzany.

Kiedy ruszam na trzecie kółko zegarek pokazuje średnie tempo 4:42. Biegnę na rekord życiowy. To mobilizuje. Tętno już maksymalne, ale jeśli nie teraz to kiedy? Bardzo mi pomaga to, że trasa już znana.

Na dwa kilometry przed metą powoli wyprzedzam biegacza w czerwonej koszulce. Kątem oka widzę, że musi być starszy ode mnie. Ilu ich jeszcze jest przede mną? Czy więcej jak dwóch? A niech tam! Ważniejszy dla mnie czas, trzymanie tempa. Im bliżej mety tym mocniej pracuję. Ręce, dłuższy krok. Finisz, meta i zatrzymuję zegarek. Pokazuje 46:46!!!

Jak to do cholery jest, że w wieku prawie 61 lat poprawiam ustanowiony w 2015 roku w Gniewkowie rekord na 10 km o 55 sekund?! Wtedy biegliśmy z Rojewa, w jedna stronę. Wiatr w plecy był momentami tak silny, ze stojącego by przewrócił, a tu przy bezwietrznej pogodzie pobiegłem tak szybko! Nie rozumiem tego.

Przebieram się w szatni, potem jakieś ciasto od sponsora i zupka biegowa. Wracam do holu szkoły, w której zaplanowano zakończenie. Na ścianie lista wyników. Szukam siebie. Bez okularów to trudne, ale widzę… Czyżby?! Sięgam po okulary i … II miejsce w M60+ Udało się!

Siadam na sali, w której odbędzie się dekoracja. Bardzo zadowolony z wyniku, a do tego premia w postaci tej chwili, kiedy będę jednym z trzech.

I dostanę puchar, który stoi już na stoliku i czeka na mnie.

Nie jestem dobrego zdania o niektórych pucharach wręczanych na biegach. Tych złotych, z ozdobami. Trąca mi tandetą, chińską tandetą. A jednak właśnie takiego tandetnego pucharka bardzo mi brakowało.

Stałem już na podium kilka razy, ale nigdy taki puchar na mnie nie czekał. Jakaś figurka , jakaś nagroda rzeczowa, dyplom, kamień z tabliczką. Ładne rzeczy, ciekawe, tylko pucharek mi gdzieś umykał. Był niedosyt.

I wreszcie w Malborku stanąłem na podium i jakiś ważny pan uścisnął mi dłoń, pogratulował, a potem wręczył złoty, lekko tandetny, może chiński, pucharek.

Mój upragniony. Moje Złote Runo, za którym biegałem ponad 5 lat.

A kiedy zajrzałem w jego złotą czarę, to zamigotał mi tam napis

miałem szczęście…


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Jarek42 (2016-11-12,15:58): Życzę wielu złotych pucharków :)
kasjer (2016-11-12,16:18): Dziękuję, ale od stycznia do mojej kategorii wiekowej dojdzie wielu nowych szybkobiegaczy, więc teraz to chyba będę musiał poczekać na kolejny pucharek do kategorii zabytkowej czyli M70 a może dopiero M80 ;) :)
Mahor (2016-11-12,21:56): W końcu od czegoś trzeba zacząć.Powodzenia! :-)
andbo (2016-11-14,12:04): Gratulacje! Dalszych sukcesów życzę!!
sobieslaw (2016-11-15,12:32): Gratulacje! :)
thorunczyk (2016-12-13,21:09): Wielkie gratulacje :)







 Ostatnio zalogowani
schlanda
05:26
biegacz54
04:50
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |