Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [136]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kryz
Pamiętnik internetowy
Opowieści dziwnej treści.

Krzysztof Ryzner
Urodzony: 1960-01-27
Miejsce zamieszkania: Jarosław
150 / 315


2016-02-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Biegi Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Zawadzkie 28.02.2016 (czytano: 274 razy)



Niedziela rano, dzwoni budzik … jest 7.00.
Trochę czuję wczorajszy trening, na którym przebiegłem 22 km. No, ale co zdobić, trzeba wstać. Jestem umówiony z kolegą z pracy Adamem na wybieganie, w Opolu na Stadionie Opolskich Olimpijczyków, na godzinę 8.00. Trzeba wstać, muszę ogarnąć się i przecież jeszcze tam dobiec.
Na 8.30 jestem z kolei umówiony z grupą, z która cały czas się umawiamy na niedzielne wybiegania poza Opole.
Pierwsze pół godziny z Adamem biegamy po stadionie. Potem o 8.30 biegniemy w kierunku obwodnicy Opolskiej i tam przez pola wracamy w kierunku Opola. Dawno nas w niedzielę tyle nie było. Po dobiegnięciu Pawła jest nas 15 osób.
Ze strony Pawła pada propozycja. Jedziemy do miejscowości Zawadzkie. Tam Nadleśnictwo Zawadzkie Lasy Państwowe dzisiaj organizuje biegi na 5 i 10 km Tropem Wilczym, Biegi Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Start biegów zaplanowano na godzinę 12.00. Po sobotnim treningu i porannych przebiegniętych 23 km trochę mam obawy. Jednak postanawiamy wspólnie, że jedziemy tam i biegniemy bez „ spinki ”. Bieg traktujemy jaki drugi, szybszy trening w tym samym dniu.
Zaraz po treningu udajemy się do mnie i po zabraniu ubrań jedziemy do Biura Zawodów. Trochę mamy problemy z dotarciem na miejsce startu, bo jest ono usytuowane w lesie obok tzw. Stodoły. Ale w końcu przy pomocy innych biegaczy około 20 minut przed startem jesteśmy na miejscu.
Wiemy, że w Biurze Zawodów będą problemy. Nie jesteśmy przecież na liście zawodników, a lista została już dawno zamknięta. Jednak udaje nam się dzięki uprzejmości Organizatora Biegu Bartka w końcu zapisać.
Co prawda start biegu przesunięto o kilka minut, ale w tym czasie Organizator imprezy zadbał o herbatę, kawę i przepyszne wypieki.
Wreszcie start.
Trasa biegu na 10 km składała się z 2 równych okrążeń. Co prawda bieg nie miał całych 10 km ( na pewno ponad 9.5 km ), jednak wytyczona trasa była naprawdę ciekawa. Las, las i jeszcze raz las, oraz droga na przemian asfalt i droga leśna. Trasa praktycznie płaska, z jednym minimalnym wzniesieniem.
Biorąc pod uwagę już w dniu dzisiejszym przebiegnięte kilometry rozpoczynam mocno, ale asekuracyjnie. Boje się o zmęczenie i o kondycję. Czuję w nogach przebiegnięte kilometry. Pierwsze okrążenie pokonuje w czasie 20.45. Co jak sądzę da mi na mecie wynik poniżej 42.00. Do około 6 km biegniemy z Pawłem razem. Potem Paweł przyśpiesza. Ja pomimo obaw utrzymuję tempo i kończy się wynikiem 41.28, z którego jestem zadowolony i trochę zaskoczony. Nie sądziłem, że pomimo takiego zmęczenia jestem w stanie tak pobiec.
Zaraz na mecie herbata, kawa, ciastka i pieczona przez Organizatorów kiełbasa. Naprawdę niczego nie brakowało.
Na sam koniec zakończenie zawodów, dekoracja i podziękowanie z naszej strony Bartkowi za tak mile spędzony czas i dopuszczenie do biegu.
Jak zapewnił Organizator bieg ten ma byś kontynuowany …

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Bartaz1922
08:34
czeper
08:17
biegacz54
07:10
platat
07:10
kos 88
05:36
Leno
05:23
Bartuś
01:23
velica
00:57
kos
23:15
Raffaello conti
22:56
lordedward
22:41
romangla
22:38
troLek
22:31
uro69
22:19
Andrzej_777
21:44
szakaluch
21:24
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |