2015-10-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jeszcze chwilę (czytano: 1519 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://biegiemprzezpola.blogspot.com/2015/10/jeszcze-chwile.html
Jeszcze chwilę
Gdy zaczynam pisać ten post do maratonu pozostały 3 dni 11 godzin 46 minut.
A niedawno wrzucałem takie zdjęcie
A trochę wcze¶niej tych dni było 100.
Przede mn± ostatni, jutrzejszy trening. Uzbrojenie zakupione. Na front wezmę 4 żele PowerGel o smaku truskawkowo-bananowym (wci±gam je, bo maj± dodatek sodu), dwa shoty magnezowe i pół litra wody. I telefon by przed startem zagrzać się do boju piosenk± Mam tę moc.
Do ostatniej chwili będę sprawdzał prognozę pogody. Teoretycznie ma być 8 stopni i wiatr, a to znaczy, że najpewniej założę krótkie spodenki, cienk± bluzę z długim rękawem, na to koszulkę ze zdjęciem i ewentualnie cienk± wiatrówkę, któr± dzi¶ zakupiłem. Plusem wiatrówki jest to, że można j± wcisn±ć do wywróconej na lew± stronę kieszonki i specjalnym uchwytem założyć na dłoń albo pas. Idealna opcja, bo nie będzie machać między nogami.
Co za mn±? 12 tygodni przygotowań według planu Skarżyńskiego. Nie licz±c jutra 43 dni treningowe, przebiegnięte 666,3 km, 9 startów (dwa treningowe u Rysia Kałaczyńskiego), 2 życiówki (1:37:57 w półmaratonie i 20:22 na przełajowych 5 km).
Jutro dołożę 12 km i pozostanie mi czekanie by w niedzielny poranek stan±ć i mieć przed sob± 42.195 metrów.
Czy się stresuję? Nie. Już nie i póki co nie. Półtora tygodnia temu owszem, czułem ci¶nienie, wahania nastroju, powracaj±ce pytania o to czy dam radę, a póĽniej, 27 wrze¶nia był maraton w Warszawie i Maciej wybiegał tam 3:28:15. Czas dokładnie taki jaki mi się marzy. Czas, który pierwotnie wynosił 3:28:28, ale został zweryfikowany i poprawiony na tę magiczn± kombinację cyfr. Data pisana po amerykańsku. 3 jak marzec, 28 jak 28 i 15 jak 2015.
Wiem, że nie pobiegnę sam i dlatego przestałem się bać.
Od półtora tygodnia czuję spokój i nie zastanawiam się co będzie je¶li nie nabiegam minimum, które wynosi 3:29:59.
No! Moja Żmijo Zygzakowata! Księżniczko Bloom! Staniemy na starcie i dotrzemy na metę. W optymalnym czasie.
Mamy tę moc.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu mk04061982 (2015-10-08,17:50): Powodzenia :-) Czekam na relację po maratonie ze szczegółami :-) sojer (2015-10-08,19:18): Owszem, owszem. Debiutu nie da się nie opisać. :) andbo (2015-10-08,19:48): Trzymam kciuki żeby się udało! osasuna (2015-10-09,09:56): Dobrze się wy¶pij i ¶migaj od startu do mety, wiesz dobrze że nie będziesz biegł sam więc moc będzie podwójna :) powodzenia haruki (2015-10-09,12:40): Z tak przeprowadzonym treningiem dobry wynik jest tylko formalnoscia! Po wlasnych doswiadczeniach moge Ci tylko podpowiedziec - nie lekcewaz nawadniania i wspomagania energetycznego na trasie. Ostatni Maraton Warszawski przebieglem bez sciany - niesamowite uczucie, wspaniale i uskrzydlajace. Polecam!!!
P.S. Mam nadzieje na spotkanie w Lubiance, 11 listopada - bedziesz? marbial (2015-10-09,15:13): Powodzenia ! Niech moc będzie z Tob± sojer (2015-10-09,22:14): Nawadnianie wod± ze swojego bidonu co 2,5 km plus woda/izotonik na punktach. Z żelami kombinuję tak: 10, 18, 26 i 34 km. W okolicy 25-30 km shot magnezu.
Do Pigży jeste¶my zapisani. Mam nadzieję, że władza nie zmusi mnie do pojawienia się w pracy :)
|