Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
174 / 193


2015-02-13

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Granica rywalizacji (czytano: 5235 razy)

 

I znowu niemieccy dziennikarze najlepsi, podczas gdy u nas jest albo zmowa milczenia bądź faktycznie nieświadomość tego iż nie ma możliwości być w każdej dyscyplinie poza zasięgiem innych rywali. Tylko w ubiegłym roku zdyskwalifikowano ponad 30 Kenijczyków, i ujawniono proceder jaki panuje w tym kraju, kolejna afera wychodzi z Rosji gdzie wszyscy zawodnicy będący w kadrze są i byli na dopingu.


Pod koniec kwietnia ubiegłego roku w świat idzie następująca wiadomość: Trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago Lilia Szobuchowa została zdyskwalifikowana na dwa lata za doping - poinformowała rosyjska federacja lekkoatletyczna (VFLA).

36-letnia zawodniczka będzie mogła wrócić do rywalizacji w styczniu przyszłego roku.

VFLA powiadomiła także o anulowaniu wszystkich wyników Szobuchowej od 9 października 2009 roku. Decyzję tę podjęto na podstawie wykrytych w styczniu 2013 roku nieprawidłowości w jej paszporcie biologicznym. W tym czasie Rosjanka trzykrotnie wygrała maraton w Chicago (2009-11) i raz w Londynie (2010). W kwietniu nad Tamizą jeszcze dwukrotnie stawała na podium - w 2009 roku była druga, a dwa lata później trzecia.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami lekkoatletka będzie musiała oddać pieniądze otrzymane za wszystkie starty we wspomnianym okresie, w tym m.in. milion dolarów za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej elitarnego cyklu World Marathon Majors.

Czas uzyskany przez Szobuchową w 2011 roku (2:18.20) w Chicago był drugim w historii wynikiem na świecie na dystansie 42 km 195 m. Szybciej pobiegła tylko Brytyjka Paula Radcliffe (2:15.25 w 2003 roku).




Według relacji niemieckich dziennikarzy, Rosjanka przez lata unikała dyskwalifikacji mimo ciągłego dopingu krwi. Zapłaciła za to haracz – za dopuszczenie do igrzysk w Londynie, mimo dyskwalifikującego wyniku testu. Pieniądze trafiły do urzędników rosyjskiej federacji lekkoatletycznej w trzech ratach: w styczniu, czerwcu i lipcu 2012 roku. Całość dopingowej afery tuszował szef rosyjskiej lekkoatletyki i skarbnik międzynarodowej federacji (IAAF) Walentin Bałachniczew.

Zawodniczka wpadła w tym roku. Federacja zdyskwalifikowała biegaczkę, unieważniła wszystkie jej wyniki po 9 października 2009 r. oraz nałożyła dwuletnią dyskwalifikację. Wtedy mąż Szobuchowej dostał zwrot 300 000 euro „zainwestowanych” pieniędzy.



Lilia Szobuchowa przerywa milczenie. W grudniu 2011 roku została wezwana do Moskwy, do siedziby Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej. Pojechała razem ze swym menedżerem, Andrejem Baranowem. Dowiedzieli się, że jej start na IO w Londynie jest zagrożony. Wyniki jej badań, jakie ma IAAF, wskazują, że brała i powinni ją zawiesić. Ale to się da załatwić. Trzeba tylko zapłacić. Ile? 150 tys. euro. Zapłacili. Po jakimś czasie dowiedzieli się, że to może nie wystarczyć. Trzeba dopłacić jeszcze 300 tys. euro. Szobuchowa, dla której medal olimpijski miał ukoronować jej karierę, zapłaciła i tę sumę (Nie jest to mało, ale przy takiej inwestycji i tak zarobiłaby krocie, w przypadku złotego medalu przez kolejne kilka lat zyskałaby dużo więcej na samych tylko zaproszeniach)


Osobiście uważam że za ten proceder Rosję powinno odsunąć się od sportu na kilka lat, być może kara byłaby zbyt surowa, ale spytajcie się chociażby Lidii Chojeckiej ile przez to straciła kiedy to przed nią byli reprezentanci owego kraju.

W moim mniemaniu nasi zawodnicy też powinny odsunąć się od wsparcia z ich strony. Niestety tak nie jest. Osobiście uważam że Rosjanie nie powinny trenować naszych zawodników, to może wpłynąć negatywnie na ich wizerunek i w rezultacie możemy z czasem doszukać się haniebnych dla nas wiadomości.

Po Szobuchowej z poziomu 2:18 wpadkę zaliczyła też Rita Jeptoo - trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Bostonie, triumfatorka z Chicago, Sztokholmu i Mediolanu, w organizmie Rity wykryto niedozwoloną substancję podczas rutynowej kontroli w Kenii.


Kilka dni temu dowiedziałem się też o wpadce triumfatorki maratonu Wrocławskiego z 2011 roku, Emily Chepkorir gdzie uzyskała czas 2:44.55. Przy okazji dyskwalifikacji na dwa lata pozbawiono ją zwycięstwa w maratonie w Calgary. Wpadła 26 stycznia po kontroli przeprowadzonej podczas biegu w Gwatemali. Zawodniczką obecnie opiekował się menadżer z Włoch, jeden z wielu który zaliczył kolejną wpadkę swojej zawodniczki...

Niewykluczone że po aferze z byłego NRD, Rosji i Kenii dowiemy się jaki proceder tkwi również we Włoszech. Pomijając zaskakujące rekordy Chinek zastanawiam się w jakim kierunku to wszystko idzie i czy są jakieś granice....?

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Robak
07:58
GriszaW70
07:53
olos88
07:43
Romin
07:21
Admin
07:08
jaro109
06:10
biegacz54
04:49
Jarek42
04:05
Andrea
02:32
Marco7776
00:55
STARTER_Pomiar_Czasu
23:16
kasar
23:00
banan2203
22:58
romangla
22:41
ADAXO
22:32
kolotoc8
22:17
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |