2014-10-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 1 PZU Cracovia Półmaraton Królewski 2014 (czytano: 560 razy)
1 Cracovia Półmaraton Królewski 2014
Wczesnym rankiem 26.10. 2014 wyruszyli¶my liczn± ekip± Harpaganów na podbój Krakowa. Pogoda niestety nas nie rozpieszczała, mgła i przenikliwy zi±b dawał nam się we znaki. Ale co tam pogoda! Dwa pełne autka pozytywnie zakręconych Harpaganów (Aga, Ela, Ryszard, Łukasz, Rafał, Damian, Mariusz, Paweł) nie przestrasz± się „jesieniuchy” :0)
Podróż minęła nam „ jak z bicza strzelił”. Humory nie opuszczały nas przez cały czas, a najwięcej ¶miechu było z Mariusza, który z racji tego, że w ostatniej chwili wskoczył na miejsce Moniki, chciał nie chciał został na czas biegu przechrzczony na „Monikę” :0) Możecie sobie spróbować wyobrazić jaki mieli¶my z „Moniki” ubaw. Do startu mieli¶my zaledwie dwie godzinki, więc trzeba było się uwijać z odebraniem pakietu (organizator „zadbał” o nasz± rozgrzewkę, bo niestety musieli¶my zasuwać na około stadionu do biura zawodów). Potem szybki powrót do samochodu, przebranie na „morsa”, a zimno, że hoho...
Zostawiamy naszych wiernych kibiców Agę, Elę i Ryszarda przy mecie,
i tu niestety kolejna niedogodno¶ć tego biegu - trzeba było doj¶ć spod stadionu na Błoniach na Krakowski Rynek, gdzie usytuowany był start.
W sumie „nie ma tego złego” bo zrobili¶my sobie przy okazji extra rozgrzewkę.
Atmosfera na rynku jest jak zwykle super, tłumy ludzi, muzyka, biegacze, „Miodzio :0)”
Wbijamy się w tłum na swoj± strefę startow±. Odliczanie trwa ... 10.9.8... Start! Nareszcie się zaczęło, koniec stresika - teraz tylko bieg w głowie. Ruszamy szybko cał± paczk±, trochę ciasno, trzeba uważać, żeby nie „wywin±ć orła” na barierkach, bo tylko tam można się było przebijać do przodu.
„Monika” wyrwała do przodu, no cóż z bojowego zadania trzeba się wywi±zać:0) Rafał nam gdzie¶ znikn±ł z oczu. Łukasz, Damian i ja trzymamy się razem. Tempo mamy fajne, może ciut za szybkie, ale biegniemy bez problemu. Na pi±tym kilometrze, mało nie brakowało, a zaliczyłbym glebę, bo jaka¶ sierota biegn±ca za mn± podcięła mi nogę.
Kawałek dalej s± nasi kibice! W górze nasz Harpagański baner (który Aga, w całkowitej tajemnicy przede mn±, przygotowała) tr±bi±, krzycz± i robi± zdjęcia, oj ... ale daje to kopa na dalsz± drogę.
Niestety jedenasty kilometr był dla mnie kryzysowy. Próbuje utrzymać się za Łukaszem, ale po chwili tracę dystans. Damian został gdzie¶ kawałek za mn±. Na czternastym kilometrze Damian dobiega do mnie i biegniemy znowu razem, a mnie wraca siła. Przebiegamy przez rynek, ale super doping, a w¶ród tego tłumu Basia - nasza Harpaganka :0) To mnie zbudowało na końcówkę, a było troszkę górek pod koniec, wykorzystałem je, żeby podgonić na zbieganiu. Już widać metę, ale jeszcze nawrót koło naszych Kibiców i finisz.
Zrobiłem całkiem przyzwoity czas (1.43.18) bior±c pod uwagę, że biegłem „prosto z łóżka” po chorobie to dla mnie więcej niż chciałem ( jako¶ nie mam szczę¶cia tej jesieni).
1 Cracovia Półmaraton Królewski za nami.
Paweł
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |