2014-09-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| A jednak się kręci! (czytano: 1682 razy)
Mam urlop. Długi. Hehe. To może jeszcze raz, ale potrójnie: hehehe ;-). Nigdzie nie wyjeżdżam, nie licząc odwiedzin u rodziny i wyjazdu na duathlon do Makowa. Po urlopie znowu Szwajcaria, trzeci raz w tym roku. Zawsze to łyknie się tego świeżego alpejskiego powietrza... ;-) -;) ;-). Oczywiście na urlopie nie mam na nic czasu, ale też powietrze schodzi ze mnie jak z przekłutego balonu, a tryby maszyny pracują wolniej i wolniej, jakby ktoś nagle wyłączał kolejne silniki... Każdy dzień urlopu mam zajęty, jak się pracuje, biega, jeździ na rowerze, a potem regeneruje cztery razy w tygodniu to ciężko, ciężko, naprawdę ciężko znaleźć czas na pewne obowiązki typu wizyty kontrolne u lekarzy, formalności w banku, wizyty w urzędach i tym podobne, normalne obowiązki, które każdy z nas ma, a które nie mają statusu "Emergency!" ;-).
Na razie, po pięciu dniach ogarnąłem może trzecią część "tego wszystkiego do zrobienia"... Ten rok jest szczególny, nazbierało mi się tych zaległości wyjątkowo dużo, ale przecież nie będę przecież męczył czytelników bloga szczegółami...
Postanowiłem sobie zbadać krew. Poszedłem do mojego centrum opieki medycznej, nazwijmy je, hmmmm..., nazwijmy je A. Wybrałem się na czczo, nawet rano nie strzeliłem sobie zwyczajowej czterdziestoprocentowej małpki-setki na dobry początek dnia ;-) (no dobra, ŻARTUJĘ). Zapytałem Panie w laboratorium czy mogę zrobić badanie krwi.
- Czy ma Pan skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu - zagaiły agresywnie Panie.
- Nie, ale chciałbym takie badanie zrobić - odpowiedziałem zgodnie z prawdą pamiętając o tym, czego nauczyłem się na szkoleniu z Empatycznej Asertywności... ;-)
- Powinien Pan mieć takie skierowanie - odparły Panie.
- Ale po co ? Ja potrafię ocenić, czy podstawowe parametry krwi są są w normie, czy jest coś z nimi nie tak znając normy. Poza tym się googluje, nie - mrugnąłem okiem do Pań łącząc to z uśmiechem numer czterdzieści siedem, który czasami jeszcze działa, pomimo trzydziestu siedmiu lat na karku...
- Parametry krwi jest w stanie ocenić prawidłowo tylko lekarz - sprowadziły mnie na ziemię Panie. Noooo, dooobrze, zobaczymy czy w Pana abonamencie jest badanie krwi na życzenie. Proszę podać numer karty.
- Sześć,..., siedem - podałem
- Taaak, w Pana abonamencie jest badanie krwi na życzenie. Ale czy Pan jest na czczo ? - Najważniejsza z Pań spróbowała wyciągnąć asa pik z rękawa... ;-)
Odparłem, że jestem. Pobrano mi krew, bardzo sprawnie, jedno wkłucie, za co jestem wdzięczny ;-)
Cztery lata temu również zrobiłem tego typu badanie. Pamiętam, że wszystkie parametry krwi były dobre, ale niektóre bliskie krańcowych wartości dopuszczalnych. Przekroczony jednak był cholesterol, aż do poziomu 270 mg/dl, co powinno być dla mnie sygnałem ostrzegawczym. Ja się wówczas tym cholesterolem niezbyt przejąłem. Kiedy zaczynałem biegać, rok później, bardziej niż cholesterol martwiła mnie waga, a raczej nadwaga... Sprawdzam w moim dzienniczku wagowym, ważyłem wtedy około 87 kilogramów.
Teraz po czterech latach zmieniłem swoje życie, więcej, dużo więcej się ruszam, siłą rzeczy zmieniły się też nawyki żywieniowe. Jestem cztery lata starszy, ale wszystko na to wskazuje, że zdrowszy, cokolwiek by to oznaczało i nieważne, czy to sformułowanie ma sens czy nie. Na pewno świetnie się czuję. Jestem też dziewięć kilogramów lżejszy, jednym słowem jest mnie dziewięć kilogramów obywatela mniej ;-). Parametry krwi są znakomite na te moje nielekarskie, niefachowe spojrzenie, wszystko ładnie wylądowało w środkach przedziałów. Ten cholesterol nie jest idealny, wynosi 220.90 mg/dl, ale jest to dużo, dużo, dużo lepiej niż te 270 sprzed czterech lat.
Jednym słowem - a jednak się kręci! A na urlop - za rok ;-)
Siema!
PS. W linku "Jump" Davida Bowie... [EDIT]
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2014-09-13,15:52): Arku, wypoczywaj i korzystaj z wolego. Myślę, że nie jesteś osamotniony jeśli chodzi o załatwianie innych mniej ważnych rzeczy w codziennym życiu :) Mahor (2014-09-13,19:47): Wszystkie parametry trzymasz w garści.Pozostało tylko biegać.Powodzenia! krunner (2014-09-14,01:41): Pawle dzięki. Podnosi mnie na duchu to, że inni borykają się z podobnymi problemami, jasna sprawa... krunner (2014-09-14,01:42): Marku, będę biegał ;-), ale nie wiem, czy tak dużo, jak Ty byś chciał, żebym biegał ;-) Ale będę mniej pedałował na rowerze, a pływania to w ogóle na razie... kapolo (2014-09-18,11:37): Arek, co z relacją? Przeklikać się do Twojego bloga na maratonach nie jest, cytując klasyka "takie hop siup", a ostatnio robię to kilka razy dziennie :) krunner (2014-09-18,13:40): Relacja powstaje :), będzie (chyba) w weekend, pewnie w niedzielę, muszę poprzeliczać te cholerne międzyczasy, tak jak wspominałem, testowałem po raz pierwszy tryb multisport w Garminie i wszystko mi się rozwaliło :)
|