2014-05-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 20. Volkswagen Prague Marathon (czytano: 2728 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.youtube.com/watch?v=qbBK3EUJAqs&feature=em-upload_owner
Maraton w Pradze był drugim moim „zagranicznym” startem po Półmaratonie w Pardubicach. Jednak ranga tej imprezy, potwierdzona złotą odznaką IAAF powodowała, że spodziewałem się czegoś naprawdę niezapomnianego. Jakiś tydzień przed maratonem zaczęły się drobne problemy, a to padł mój Garmin i musiałem sobie sprawić nowego, a to na ostatnim wybieganiu pojawił się jakiś ból w łydce i musiałem ściągać support samochodowy, żeby nie ryzykować pogłębienia się kontuzji. Mimo to z radością i nadzieją czekałem na ten start.
W końcu w piątek 9 maja ruszyliśmy do Pragi. Przyjazd wieczorem, więc nie bardzo był czas na cokolwiek, szczególnie biorąc pod uwagę naszych małych towarzyszy podróży. Na miejscu lekkie rozczarowanie, bo restauracja hotelowa praktycznie nie działała. Na szczęście udało nam się w okolicy znaleźć całkiem dobrą pizzerię, więc spać poszliśmy z pełnymi brzuchami.
W sobotę głównym punktem programu była wizyta w biurze zawodów i na Expo. Targi i biuro usytuowane były w wybudowanym w 1891 roku Pałacu Przemysłowym (Průmyslový palác) i dodatkowo „doczepionej” do niego wielkiej hali namiotowej gdzie jak się okazało była scena, boisko do hokeja (oczywiście bez lodu), dużo sztucznych skałek wspinaczkowych, gdzie odbywały się jakieś zawody, restauracja i parę innych atrakcji.
Porównując to z targami na naszych maratonach, w których brałem udział czyli Silesia, Wrocław i Kraków właściwie nie ma czego porównywać. Rozmach Expo w Pradze, ilość przeróżnych stoisk, również marek, których wcześniej nie znałem jest nie do opisania. Organizacja tego wszystkiego perfekcyjna. Po prostu można tam było spędzić cały dzień i nie nudzić się ani chwili. I dotyczy to zarówno biegaczy jak i rodzin. Wydawania pakietów startowych bardzo sprawne. W ramach pakietu całkiem fajny plecak, napój i jakieś ulotki oraz gadżety od sponsorów + fajna koszulka Adidas z dyskretnym logo maratonu, bez reklam. To już niestety za opłatą 20 EURO (samo wpisowe na maraton kosztowało mnie 90 EURO, w pierwszym terminie było chyba 75). Pewnie się narażę, ale opcja z porządną koszulką, bez reklam ale za opłatą, jest moim zdaniem lepsza niż nasze rozdawane w cenie pakietu koszulki reklamowe, których osoby często startujące mają pełne szafy.
Wieczorem przed maratonem mieliśmy problem ze znalezieniem wolnych miejsc w restauracji, którą sobie upatrzyliśmy (wegetariańska restauracja Lehka Hlava, polecam wszystkim, stołowaliśmy się tam przez następne dni i był to prawdziwy wegetariański raj), ale jakoś udało się znaleźć inną z wegetariańskim menu.
Rano pobudka o 6.30, na śniadanie banan + baton energetyczny zakupiony na Expo i zostawiając śpiącą rodzinkę ruszam na Vaclavske namesti, gdzie była zlokalizowana strefa techniczna. Szybka podróż tramwajem i metrem. W metrze mnóstwo zawodników udających się na maraton. Praga ma genialną komunikację publiczną. Przez cztery dni jakie tam spędziliśmy nawet nie pomyśleliśmy o tym, żeby pojechać gdzieś samochodem. Tramwaj odjeżdżał średnio co 5 minut, więc przychodziło się na przystanek i zaraz nadjeżdżał. Wchodząc do strefy technicznej oczy szeroko otwierały mi się ze zdumienia (w załączeniu krótki filmik jak to wyglądało). Kolejka do toalety max. 3-4 osoby i to na pół godziny przed startem. Depozyt – mistrzostwo świata. Osobne stanowiska wg ostatnich dwóch cyfr numeru startowego. Na zostawienie rzeczy czekałem około 30 sekund. Po przebraniu się ruszam wraz z tłumem ludzi na doskonale oznaczone strefy startowe. Mam przedostatnią strefę J (deklarowałem czas 4:15). Ustawiam się na początku strefy i rozglądam się wokół siebie. Na numerach startowych były flagi, więc zauważam zawodników i zawodniczki z Izraela, Maroka, USA, Wielkiej Brytanii, Francji no i oczywiście Polski. Można zaryzykować tezę, że byli tam chyba przedstawiciele całej Europy i wielu krajów poza europejskich.
W końcu z głośników rozlega się otwór Bedricha Smetany – Wełtawa (https://www.youtube.com/watch?v=uI8iTETiSqU ) robi to naprawdę piorunujące wrażenie. Wśród tych dźwięków przemieszczamy się uliczkami Pragi w stronę startu. Linię startu przebiegam około 9 minut po wystrzale startera i ruszmy na ostro. Plan był taki, żeby powalczyć o czas w okolicach 4:06-07, co wymagało utrzymanie tempa w okolicach 5:50 min/km (w ostatnim maratonie we Wrocławiu uzyskałem 6:10 min/km). Pierwsze kilometry biegną przez najciekawszą część trasy – Stary Rynek, Most Karola, szczególnie to drugie miejsce wypełnione tylko maratończykami, a nie codziennym tłumem turystów robi na mnie wielkie wrażenie. Trasa od 5 do 13 kilometra pokrywa się z końcówką maratonu czyli 34- 42 kilometrem. Szczerze powiedziawszy był to chyba jej najtrudniejszy odcinek, z małą ilością kibiców, szeroką drogą i kilkuset metrowym tunelem. Tam mniej więcej w okolicy 11-12 kilometra gubię sygnał GPS, co całkowicie zafałszowało pomiary Garmina (zarówno jeżeli chodzi o tempo jak i dystans). Kolejne kilometry Garmin pokazuje mi około 500 metrów przed właściwymi oznaczeniami. Drugie przebiegnięcie, albo już raczej przeczłapanie przez ten tunel powoduje, że według Garmina mój maraton miał 42,90 km – czyli ultra :). Poniżej oficjalne wyniki jakie otrzymałem.
Split Time min/Km Delta min/Km RealTime
Km 5 0:38:10 7,37 0:38:10 7,37 0:29:08
Km 10 1:07:00 6,42 0:28:50 5,45 0:57:59
Km 15 1:35:59 6,23 0:28:59 5,47 1:26:57
Km 20 2:05:29 6,16 0:29:30 5,54 1:56:27
Km 21,097 2:11:51 6,14 0:06:22 5,48 2:02:49
Km 25 2:34:19 6,10 0:22:28 5,45 2:25:18
Km 30 3:04:21 6,08 0:30:02 6,00 2:55:19
Km 35 3:35:43 6,09 0:31:22 6,16 3:26:42
Km 40 4:08:39 6,12 0:32:56 6,35 3:59:38
Finish 4:22:28 6,13 0:13:49 6,17 4:13:26
Gdzieś tak od 33 kilometra zaczął się potężny kryzys, który trwał aż do mety. Niestety zaczęło też dość mocno wiać, co dodatkowo mnie hamowało. Znając też pofałdowany charakter końcówki trasy, psychika też zrobiła swoje. Tak czy owak udało mi się doczłapać do mety w czasie netto 4:13:26 czyli około 7 minut poprawić życiówkę z Wrocławia. Średnie tempo około 10 sekund lepsze na kilometrze czyli 6:00. 5:50 musi poczekać do jesieni :).
Na mecie dostaję bardzo duży, fajny medal i tą samą drogą co na start udaję się do strefy technicznej. Odbiór plecaka trwa kilka sekund. Obsługa patrzy na zbliżających się maratończyków i ich numery i błyskawicznie wydaje depozyt.
Podsumowując maraton bardzo dobrze zorganizowany i warto wziąć w nim udział. Trasa przed biegiem wydawała mi się łatwiejsza, ale po jej przebiegnięciu muszę stwierdzić, że jest zdecydowanie trudniejsza niż powiedzmy Kraków czy Wrocław. Są też spore fragmenty kostki brukowej, co nie ułatwia również biegu. Lato poświęcam na bieganie po górka i pracę na wytrzymałością i siłą. Jesienią wstępnie planuję 2 maratony we wrześniu i pod koniec października.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Joseph (2014-05-19,09:44): Maraton w Pradze jest przepiękny, trasa bajeczna, a atmosfera rzeczywiście światowa (połowa startujących to obcokrajowcy - prawie wszystkie nacje świata). No i ten pozostający w głowie motyw ze Smetany… Ale zgadzam się z Tobą - to nie jest łatwy bieg, a wieczne zbiegi, podbiegi, agrafki i kocie łby naprawdę nieźle dają w kość. Przekonałem się o tym na własnej skórze, zaliczając zjazd na mecie, zakończony pobytem pod czeską kroplówką w namiocie medycznym na praskim rynku. Ot, taka „szybka glukoza z widokiem na Orloja”. lukasrr (2014-05-19,13:07): :) tez byłem i tez dopadł mnie kryzys w końcówce, choc biegłem rekreacyjnie podziwiając Pragę. Może dlatego ze dzień wczesniej cały dzień zwiedzałem Stare Miasto. Mnie dała w kość kostka brukowa. Nie mniej jednak super bieg. Nie wiedziałem ze az tylu Polaków staruje. byłem w połowie stawki a pzrede mną było ok 120 Polaków. Brawo :)) ziko303 (2014-05-19,17:29): zmylił mnie ten rekord trasy 2:05 :) ale widać nie ma co się kierować tym ile pobiegli zawodowcy :) jarasm (2014-05-19,22:05): Też byłem w Pradze:)
Super maraton, świetna organizacja, cudowne miasto!!!
Warto tam pojechać i oczywiście spróbować pysznych knedlików.
No i życiówka:) tomaretto (2014-05-20,09:48): możesz polecic dobrą bazę noclegową , w przyszłym roku bym chciał pbiec w Pradze ziko303 (2014-05-20,18:12): ja korzystałem z Hotelu Stary Pivovar, był kawałek od Centrum ale dojazd super. Pokoje ok, ale śniadania i restauracja bardzo słabe. Proponuję skorzystać z jakiegoś serwisu zakupów grupowych na godealla.pl jest dużo ofert z Pragi
|