Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [6]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
wiadp1
Pamiętnik internetowy
O bieganiu w zawodach z perspektywy amatora

Piotr Wiaderek
Urodzony: 1985-04-21
Miejsce zamieszkania: Józefosław
5 / 23


2014-04-20

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
05.04.2014: 6 Bieg Częstochowski - relacja (czytano: 467 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://pedzacezolwie.blox.pl/2014/04/05042014-6-Bieg-Czestochowski-relacja.html



Bieg Częstochowski to jedna z moich ulubionych imprez biegowych. Cechuje go zawsze niesamowita atmosfera i niepowtarzalna trasa. Mimo tego, że z mojego miejsca zamieszkania do Częstochowy mam ponad 200 kilometrów, to jeżeli tylko pasuje mi termin, zawsze staram się pobiec w tym biegu.

Niestety w tym roku byłem jedynym reprezentantem Pędzących Żółwi. Reszta ekipy nie mogła przyjechać na tę imprezę. Na początku warto pochwalić organizatorów za niezwykle rozsądny wybór godziny startu biegu. Bieg miał się rozpocząć o godzinie 14:00, co jest bardzo dobrą informacją dla biegaczy, którzy do Częstochowy mają trochę dalej.

Jednym z największych mankamentów tego biegu jest kwestia parkingów dla zawodników dojeżdżających samochodami. Organizatorzy świadomi tych trudności oznaczyli na stronie biegu sugerowane parkingi, jednak w rzeczywistości większość biegaczy i tak starała się zaparkować pod samym biurem zawodów, przez co robiły się w jego okolicy straszne korki. Sam przybyłem do Częstochowy godzinę przed 14:00 i miałem już małe problemy ze znalezieniem sensownego miejsca do parkowania.

Co do odbioru pakietów wszystko było rozwiązane bardzo praktycznie. Całe główne zaplecze zawodów znajdowało się w sali gimnastycznej szkoły znajdującej się paredziesiąt metrów od miejsca startu. Odbiór pakietów odbywał się bez większych problemów, mimo tego, że w tegorocznej edycji biegu startowało ponad 1000 biegaczy. Skład pakietu był dość standardowy. Jednym z jego atutów była możliwość wyboru posiłku po biegu (wersja mięsna lub wegetariańska). W tym samym budynku znajdowały się także szatnie oraz depozyty. Można było również skorzystać z toalety. Organizatorzy zapewnili także dodatkowe toy toy"e poza budynkiem szkoły.

W okolice startu udałem się na 15 minut przed biegiem. Po lekkiej rozgrzewce ustawiłem się na starcie i tutaj kolejne pozytywne zaskoczenie. Wyznaczono strefy startowe w zależności od planowanego czasu ukończenia biegu. Mała rzecz, a cieszy. Wiem, że wielu biegaczy ma takie strefy w głębokim poważaniu, jednak ja bardzo lubię startować z ludźmi biegnącymi w podobnym tempie do mojego, ponieważ często umożliwia to ograniczenie niepotrzebnych przepychanek, szczególnie w początkowej fazie biegu.

Warto także trochę uwagi poświęcić samej trasie. Nie ukrywam, że jest ona jednym z głównych powodów, dla których co roku przyjeżdżam do Częstochowy na tę imprezę biegową. Do przebiegnięcia jest 10 kilometrów. Trasa składała się z dwóch okrążeń i przebiega wokół słynnego klasztoru na Jasnej Górze. Dzięki temu trasa ta jest niezwykle urozmaicona. W początkowej fazie okrążenia biegacze prawie cały czas biegną pod górkę, aż do samego klasztoru, żeby następnie zbiec z powrotem na dół. Trasa ta potrafi dać w kość. Podbieg pod klasztor Jasnogórski jest naprawdę męczący, jednak na szczęście po wbiegnięciu na szczyt na biegaczy czeka wspaniała nagroda, bardzo szybki kilometrowy zbieg w dół. Potem pozostaje krótka przebieżka aleją Najświętszej Maryi Panny i kończymy okrążenie.

W tym roku atmosfera w czasie biegu była naprawdę niesamowita. Po drodze biegaczom towarzyszył doping wielu kibiców, którzy wyjątkowo licznie ustawili się w pobliżu trasy biegu. Atmosfera była niezwykle gorąca, szczególnie pod samym klasztorem na Jasnej Górze. Dzięki temu biegło mi się świetnie i bieg zakończyłem w dość zadowalającym czasie. W stosunku do zeszłorocznej edycji podbiegłem szybciej o 8 minut.

Po zakończonym biegu, wszyscy uczestnicy otrzymali medale. Trzeba przyznać, że medale w tegorocznej edycji były niezwykle oryginalne. Prawdę mówiąc niespecjalnie przypadły mi do gustu, ale naprawdę nie ma co narzekać. Grunt, że została fajna pamiątka po biegu. Poza tym biegacze otrzymali także jakiś napój, a następnie wszyscy zainteresowani mogli zjeść ciepły posiłek w wersji mięsnej lub wegetariańskiej. Nie wiem co było oferowane, ponieważ zrezygnowałem z tego przywileju.

Częstochowę opuściłem z wielką radością, ponieważ po raz kolejny Bieg Częstochowski spełnił moje oczekiwania. Wymagająca trasa dała mi w kość, a sympatyczna i gorąca atmosfera przyczyniła się do tego, że znowu wywiozłem z tego miasta bardzo miłe wspomnienia.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
teddymk
18:28
marczy
18:25
TomekSz
18:19
lechu93
18:07
entony52
18:02
ziutek58
18:01
INVEST
17:53
RogueCheddar
17:52
uro69
17:41
kolor70
17:32
gora1509
17:20
Pawel63
17:20
pyrek
17:02
Gocliczek1989
16:59
gpnowak
16:51
Admin
16:49
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |