2014-04-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Takich tam, kilka żali - niezbyt zdrowego i bardzo osłabionego człowieka. (czytano: 1579 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/biegigrzegorz?ref=hl#!/biegigrzegorz
Półmaraton Żywiecki należy do moich ulubionych. I zawsze organizacja tego biegu, jest dobrym poziomie.
Ale w tym roku, doczepił bym się tylko, do zbyt częstego - a nawet nagminnego zmieniania strony jezdni, po ktorej biegliśmy.
Bo według endomondo i mojego garmina 310, przebiegłem 21,21 km - czyli około 110m więcej. Na początku - przez 4-5 km - garmin idealnie wskazywał oznaczenia km - tak jak na jezdni słupki. Ale im dalej w las, tym moja tzw "przewaga" nad słupkami rosła. Aż urosła do tych prawie 110m, na samej mecie.
Mój nowy rekord życiowy, w półmaratonie to - według oficjalnych wyników - 1g:28k;03s, a według endomondo i garmina - 1g:27m:32s.
Ja wiem, że zaraz mnie niektórzy skrytykują. Że po to organizator zalatwia atest trasy i jest to wiarygodne itd.
Ale zastanawiam się, czy atestator trasy, wiedział, że tak nagminnie biegaczę będą zmieniać stronę jezdni - nie wydaje mi się. Bo on zazwyczaj - podczas mierzenia trasy - jedzie rowerem, prawą stroną jezdni.
Racja - jak zawsze - pewnie jest po środku.
Co nie zmienia faktu, że bieg w Żywcu, odbywa się przy częściowo ograniczonym ruchu i jest to trochę uciążliwe.
W tym roku biegłem tam, już po raz trzeci. Ale tyle razy, co teraz, musieliśmy zmieniać stronę jezdni - po której biegliśmy - że na pewno z 70-100 m, nadrobili prawie wszyscy zawodnicy.
Oglądałem już profile i przebiegi tras, kilku znajomych - którzy biegli z różnymi urządzeniami i każdy ma od 80 do 150 m, przebiegniętych więcej.
Wydaje Mi się, że atest trasy powinien być zweryfikowany i tyle w temacie.
Bo na pewno zmienianie - przynajmniej kilkadziesiąt razy (nawet 3-4 razy na każdym km) stron trasy - raz lewa raz prawa (właściwie w poprzek, bo nagle jak z pod ziemi, wyrastały samochody) - było powodem wydłużenia trasy, o kilkadziesiąt metrów.
Proszę o wybaczenie, jeśli piszę coś niezrozumiale nieskładnie. Ale mam stan podgorączkowy i .... takie tam inne dolegliwości.
Po biegłem przeziębiony i obolały. I dla tego nie mogę się dokładnie skupić, na tym co robię ;)
A żali nie wylewam dlatego, że jestem sflustrowany wynikiem - bo życiówkę zrobiłem. Tylko, na żadnym innym biegu - wcześniej - nie czegoś takiego.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |